Zbudowana kosztem 7,5 mln zł nowa trasa koło Bolesławia w województwie małopolskim służyła mieszkańcom tylko przez dwa miesiące. Niewykluczone, że już nigdy nią nie pojadą.

Dwukilometrową obwodnicę Bolesławia oddano do użytku pod koniec zeszłego roku. Prace zlecało starostwo powiatowe w Olkuszu. Roboty mogły być wykonane dzięki wsparciu Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Już w lutym droga została jednak zamknięta, bo tuż przy niej pojawiło się głębokie na 5 m zapadlisko. Niedawno w samej jezdni powstała zaś wyrwa o średnicy 2,5 m. Powiat olkuski liczył, że szkodę naprawią Zakłady Górniczo-Hutnicze „Bolesław”, które w tym rejonie wydobywały rudę cynku. Przedsiębiorstwo w odpowiedzi do starostwa pisze jednak bez ogródek, że „obwodnica została zaprojektowana i wybudowana z oczywistym zlekceważeniem uwarunkowań terenowych”. Dodają, że „dokumentacja projektowa dla obwodnicy Bolesławia została wykonana wadliwie, z oczywistym naruszeniem prawa”.

Tomasz Wójcik, rzecznik prasowy ZGH „Bolesław”, mówi DGP, że w chwili zaprojektowania drogi w planie zagospodarowania przestrzennego teren ten był objęty kategorią C, co oznaczą, że był wyłączony z możliwości zabudowy z powodu występujących tam szkód górniczych. W okresie budowy grunt został przemianowany na kategorię Cw, co oznacza, że istniała możliwość jego zabudowy po wcześniejszym wzmocnieniu gruntu. Tyle że nikt go nie wzmacniał. Rzecznik dodaje, że w tym rejonie wydobywano cynk metodą „na zawał”, co ma sprzyjać powstawaniu różnych zapadlisk. Jakby tego było mało, ZGH „Bolesław” zaznaczają, że droga znajduje się na obszarze przyszłego zalewu wodnego, który powstanie w wyniku odtworzenia się naturalnych stosunków wodnych. – Na zalanie narażona jest północna część obwodnicy na długości 300–400 m. O tym, że za kilka lat powstanie tam zalewisko, naukowcy informowali nas od 2011 r. – mówi Tomasz Wójcik. Dodaje, że projektant, przystępując do prac, musiał też o tym wiedzieć.

Starostwo w Olkuszu w odpowiedzi na te zarzuty twierdzi, że ZGH „Bolesław” od samego początku były zaangażowane w powstanie i finansowanie obwodnicy. Między innymi przekazały 59 tys. zł na projekt oraz nieodpłatnie dały grunt na realizację części inwestycji. W 2020 r. przedsiębiorstwo miało uzgodnić wybrany przebieg trasy, „wskazując na wariant 1, z uwagi na stabilność górotworu, zalecając wykonanie szczegółowych badań podłoża”. Starostwo zarzeka się, że na etapie projektu zostały wykonane wszelkie niezbędne badania geotechniczne i geofizyczne. Dodaje, że ZGH „Bolesław” były stroną postępowania w procesie zatwierdzania projektu i nie wniosło w tym zakresie żadnych uwag. Wicestarosta Paulina Polak pisze też, że nie sposób zgodzić się z zarzutem przedsiębiorstwa, że dokumentacja została wykonana wadliwie, skoro w oświadczeniu z 8 marca tego roku podpisanym m.in. przez prezesa ZGG „Bolesław” Bogusława Ochaba można przeczytać, że droga została wykonana prawidłowo. Tomasz Wójcik twierdzi jednak, że pismo zostało źle zinterpretowane przez starostwo.

– Prawidłowość wykonania drogi potwierdzili tam jedynie autorzy sprawozdania, czyli pracownia geofizyczna – zaznacza. Według rzecznika przedsiębiorstwa za błędy odpowiada działający na zlecenie starostwa projektant. – On jest od tego, żeby wszystko było wykonane zgodnie ze sztuką – mówi Tomasz Wójcik. Przyznaje, że zakłady uzgodniły taki, a nie inny przebieg trasy, ale skoro według prognoz jezdnia ma znaleźć się 2–3 m pod lustrem wody, to drogę można było posadowić wyżej, np. na nasypie. Ewentualnie można było ją przesunąć na zachód.

Starostwo powołuje się teraz na wypowiedź prezesa Bogusława Ochaba, który w rozmowie z „Gazetą Krakowską” miał stwierdzić, że „trudno powiedzieć, kiedy mogą wystąpić podtopienia. Może do nich dojść za 15, 20, a może 25 lat”. Miał też dodać: „Podtopienia są w większości do rozwiązania. Zostaje kwestia, jak się do tego przygotować i z jakim wyprzedzeniem to robić”.

Wicestarosta Paulina Polak twierdzi, że zarząd powiatu razem z gminą Bolesław, która była beneficjentem rządowego dofinansowania, „na bieżąco analizują wszelkie możliwe rozwiązania (prawne i faktyczne), które zmierzają do przywrócenia ruchu na drodze”. Zaznacza jednak, że jeśli kwestii naprawy obwodnicy nie uda się uzgodnić z ZGH „Bolesław” w sposób ugodowy, to spór będzie musiał rozstrzygnąć sąd. ©℗