W tej sytuacji kupujący nie ma
prawa domagać się zwrotu pieniędzy. Jednak historia opowiedziana przez pana Kamila pokazuje, jak istotne jest zawarcie w umowie wspomnianej klauzuli. Brzmi ona: „Kupujący oświadcza, że dokładnie zapoznał się ze stanem technicznym nabywanego samochodu. Kupujący oświadcza nadto, iż nabywa samochód w takim stanie technicznym, w jakim się on znajduje i z tego tytułu nie będzie zgłaszał żadnych roszczeń w stosunku do sprzedającego”. I to jest oświadczenie, które zamyka całą sprawę.
Ma ona jednak ciąg dalszy. Nowy właściciel kilkakrotnie domagał się zwrotu pieniędzy za rzekome ukryte wady
pojazdu. Za każdym razem podawał wyższą kwotę. W końcu pan Kamil otrzymał przedsądowe wezwanie do zapłaty. Nabywca poinformował, że jeśli w ciągu trzech dni nie otrzyma wpłaty na konto, skieruje sprawę do sądu. Pan Kamil nie ma wątpliwości, że sprzedał sprawny samochód. Nie czuje się winny, czeka na rozstrzygnięcie sądu. Nowy właściciel wystawił natomiast samochód na Allegro za 12,5 tys. zł.
Jeśli sprawy miały się tak, jak wynika z listu czytelnika, pan Kamil nie powinien się obawiać sądowego wyroku. Nie można mówić bowiem o jego odpowiedzialności. Kodeks cywilny określa odpowiedzialność sprzedawcy względem kupującego jedynie, jeśli:
● rzecz sprzedana ma wady, które zmniejszają jej wartość lub użyteczność,
● rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewniał kupującego,
● rzecz została wydana w stanie niezupełnym.
Według
przepisów kodeksu cywilnego sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy, albo jeśli wady powstały po odebraniu przedmiotu sprzedaży, a nie wynikły z przyczyny tkwiącej już poprzednio w sprzedanej rzeczy.
Na kupującego przechodzi też ryzyko zakupu, gdyż z chwilą wydania rzeczy sprzedanej przechodzą na niego korzyści i ciężary związane z tą rzeczą oraz niebezpieczeństwo przypadkowej jej utraty lub uszkodzenia.
Zatem to kupujący ma obowiązek sprawdzenia towaru i dopełnienia wszelkich starań, by obejrzeć dokładnie przedmiot i mieć świadomość tego, co kupuje. W tym przypadku kupujący potwierdził fakt obejrzenia rzeczy, podpisując przytoczone na wstępie oświadczenie.
Art. 548 par. 1, art. 556 par. 1, art. 557 par. 1, art. 559, art. 564 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 poz. 121).
Andrzej Włodarski wiceprezes Zarządu Głównego Zrzeszenia Prawników Polskich
Sprzedający nie może zapewnić, iż samochód, który przejechał np. 115 tys. km, nie ulegnie w najbliższym czasie awarii. Kupujący zatem świadomie lub nie zgadza się praktycznie na niewielkie możliwości roszczenia. Oświadcza bowiem, że auto zna doskonale i nie będzie rościł pretensji nawet wtedy, gdy
samochód ulegnie awarii.
Sprzedający natomiast może nie mieć pojęcia, w jakim stanie znajduje się auto w chwili
sprzedaży, gdyż nie musi znać się na budowie lub naprawach samochodów.
W praktyce oznacza to, że sprzedawca zwolniony jest od odpowiedzialności za wady fizyczne samochodu powstałe w dalszej eksploatacji. Nie jest natomiast od niej zwolniony, jeżeli w momencie sprzedaży jakieś wady podstępnie zataił. Takim zatajeniem mogą być np. przebite numery i podrobione dokumenty, a także podstępnie ukryte wady techniczne. Jednak to na kupującym ciąży obowiązek udowodnienia sprzedającemu, iż wadę podstępnie zataił.
W przypadku rzeczy używanych konieczne jest udowodnienie, że wady samochodu nie są charakterystyczne dla pojazdu w tym wieku i o tym stopniu eksploatacji. Na te okoliczności powoływany jest biegły. Jest to o tyle uzasadnione, że wady pojazdu mogą być charakterystyczne dla jego wieku i z tego powodu sprzedawca nie musiał też o nich informować. Dlatego też należy uznać, że ostatecznie o roszczeniach w takich sprawach powinien decydować sąd.