Przewoźnik nie chce na razie mówić, co było przyczyną awarii. Rzeczniczka spółki Zuzanna Szopowska nie jest też w stanie określić, kiedy wszystko wróci do normy. Jak twierdzi, przez całą dobę pracuje cały sztab, którego zadaniem jest ponowne uruchomienie systemu. Zapewnia też, że najważniejszym zadaniem jest jak najszybsze przywrócenie sprzedaży we wszystkich kanałach.
Nowy system ruszył w nocy z soboty na niedzielę. Teoretycznie można było już zarezerwować bilet na szybki pociąg Pendolino, który ma wyjechać na tory 14 grudnia. Po kilku godzinach system jednak zawiesił się, a sprzedaż wszystkich biletów stała się niemożliwa. Przewoźnik przyznaje, że poniesie z tego tytułu straty finansowe, ale na razie nie wiadomo jakie. Zuzanna Szopowska twierdzi, że w tej chwili najważniejszą sprawą jest naprawa systemu.
Podliczanie strat nastąpi później. Już teraz wiadomo jednak, że przewoźnik straci z powodu rezygnacji z naliczania opłaty dodatkowej za wypisanie biletu w pociągu oraz za niemożność sprzedaży miejscówek. Zostały też anulowane wszystkie wezwania do zapłaty za przejazd bez biletu w dniu 16 listopada. Spółka powiększyła też pulę najtańszych biletów na pociąg Pendolino z 10 do 30 procent.
Wczoraj w związku z awarią, stanowisko stracił między innymi członek zarządu PKP Intercity Paweł Hordyński, który był odpowiedzialny za wdrożenie nowego systemu. Wszystko wskazuje jednak na to, że przez rok spółka będzie mu wypłacać pensję z tytułu wpisanego w kontrakt zakazu konkurencji.