Firmy przewozowe chcą bardziej skutecznych działań i bardziej dotkliwych kar dla nieuczciwych konkurentów.
Od stycznia do czerwca inspektorzy transportu drogowego przeprowadzili ponad 61,2 tys. kontroli. Dla porównania, w tym samym czasie roku ubiegłego było ich 89,5 tys., a jeszcze rok wcześniej ponad 100 tys. – Ten rok jest nietypowy ze względu na ogłoszony stan pandemii i możliwość zakażenia się koronawirusem SARS-CoV-2. Ograniczenia związane z tym stanem oraz dodatkowe działania, jak konieczność wsparcia przez inspektorów kontroli na granicach, wpłynęły na mniejszą liczbę kontroli na drogach. Konsekwencją jest też mniejsza liczba stwierdzonych naruszeń – wyjaśnia Adam Polej z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. W ubiegłym roku ujawniono ich ponad 50 tys., w tym – niecałe 26 tys.
Sprawcami nie są głównie, jak potocznie się uważa, kierowcy i przewoźnicy zza naszej wschodniej granicy, którzy przez Polskę przejeżdżają tranzytem. W tym roku skontrolowano ich ponad 27 tys., wykrywając 13,6 tys. naruszeń. Liczba skontrolowanych polskich przewoźników to 34 tys., a ujawnionych nieprawidłowości niemal 12 tys. Potwierdza to doniesienia płynące z branży o nieuczciwie działających przewoźnikach, dla których głównym celem jest zysk, a jakość i bezpieczeństwo schodzi na dalszy plan.
Wśród ujawnianych naruszeń dominują te związane z czasem prowadzenia pojazdów oraz odbieraniem obowiązkowych przerw i odpoczynków – stanowią ponad 40 proc. Kierowcy są za kółkiem za długo, do tego bez wymaganego przepisami odpoczynku. Na drugim miejscu jest niestosowanie lub nieprawidłowe stosowanie tachografów, urządzeń służących do rejestracji czasu pracy kierowców. Nie są włączane albo są do nich podpinane specjalne urządzenia, które zakłamują odczyty. Takie naruszenia stanowią 39 proc. wszystkich. Trzecia grupa dotyczy posiadania wymaganych licencji, zaświadczeń o wykonywaniu przewozów niezarobkowych, dokumentów związanych z wykonywanym przewozem lub dokumentacji kierowców.
Zdaniem Macieja Wrońskiego, prezesa Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, kontrole pokazują tylko część prawdy. – Odbywają się bowiem głównie w dzień, do tego kierowcy o nich wiedzą, informują o nich siebie nawzajem, dlatego są w stanie się do nich przygotować. Tymczasem duża część przewozów ma miejsce w nocy, kiedy inspektorów na drogach jest garstka – dodaje.
Adam Polej przyznaje, że kontrole nocne są, ale jest ich zdecydowanie mniej niż za dnia. To wynika z tego, że inspektorzy są urzędnikami, a nie podlegają przepisom o służbie mundurowej. Z tego względu możliwości wysłania ich na nocny patrol są bardzo ograniczone. Szczególnie że inspektorów w kraju jest tylko kilkuset.
Dlatego Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska zaapelował do Ministerstwa Infrastruktury o zmiany, które wzmocnią inspekcję, a co za tym idzie pozwolą wyeliminować nierzetelnie działających przewoźników z polskich dróg. – Tu chodzi nie tylko o to, że z ich powodów problemy mają uczciwie działające firmy, bo zarabiają mniej. Ważne jest też to, że taki proceder wpływa na bezpieczeństwo na polskich drogach – wyjaśnia Maciej Wroński i dodaje, że związek zaapelował o zmianę struktury inspekcji w celu uelastycznienia zarządzania nią. – Dziś GITD nie ma możliwości przerzucenia inspektorów z jednego województwa do drugiego, gdzie skala naruszeń jest duża. Wojewódzcy inspektorzy podlegają bowiem wojewodom – dodaje.
Poza tym pojawił się postulat, by zmienić sposób karania kierowców i przewoźników. I nie chodzi o zwiększenie skali kar. Dziś kierowca może dostać mandat do 2 tys. zł, a przewoźnik do 12 tys. zł. – Zaproponowaliśmy inne rozwiązanie w postaci czasowego cofania prawa jazdy nieuczciwie działającym kierowcom. Kiedy grozić im będzie utrata zdolności do wykonywania pracy, to nawet zwiększone zarobki nie zrekompensują ryzyka związanego z jazdą na wyłączonym tachografie. Rozbijemy cichy układ pomiędzy kierowcami a nieuczciwymi pracodawcami – tłumaczy Maciej Wroński.
Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, potwierdza, że pismo od branży wpłynęło. Propozycje są analizowane.
– Poprosiliśmy też o statystyki z GITD, które pozwolą nam wypracować najlepszy kierunek zmian. Bo zmiany będą – dodaje.