Po wydarzeniach w Berlinie, kiedy zamachowiec wjechał w tłum, branża transportowa po raz kolejny zwraca uwagę na pilną potrzebę poprawy bezpieczeństwa.
W ostatnich latach kierowcy jeżdżący na Zachód są narażeni na ataki, szczególnie w rejonie francuskiego Calais. Jednak niebezpiecznie, nie tylko z powodu imigrantów, jest w całej Europie.
– Od dłuższego czasu wskazujemy na potrzebę uelastycznienia przepisów rozporządzenia 561/2006 dotyczącego czasu pracy kierowców. Przecież w tej sytuacji szofer nie mógł odjechać spod miejsca rozładunku w celu poszukiwania bezpiecznego parkingu, bo rozpoczęła się obowiązkowa 11-godzinna pauza – mówi Maciej Wroński, prezes firmy Transport i Logistyka Polska. – Inna sprawa, że tak w Niemczech, jak i w całej Europie, brakuje bezpiecznych parkingów dla ciężarówek, na których byłyby odpowiednie oświetlenie, monitoring czy ochrona. Dlatego zabiegamy na arenie europejskiej o wprowadzenie regulacji, które wymuszą odpowiednie inwestycje infrastrukturalne – dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. – Francuzi chcą nakładać kary za to, że kierowca śpi w kabinie. A gdzie są przydrożne hostele, w których mógłby przenocować – nie kryje wzburzenia Buczek. – Być może trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem dodatkowych zabezpieczeń uniemożliwiających uruchomienie pojazdu przez osobę nieuprawnioną albo systemy alarmowe, które natychmiast powiadomią służby lub firmę, w przypadku gdy pojazd jest w ruchu, w czasie kiedy nie powinien – dodaje.
W zamachu (według stanu na wtorkowy wieczór) śmierć poniosło 12 osób, a 48 zostało rannych (niektóre bardzo ciężko). Właścicielem 40-tonowego tira jest polska firma transportowa spod Gryfina w województwie zachodniopomorskim.
Pojawia się pytanie o odpowiedzialność odszkodowawczą zakładu ubezpieczeń z tytułu ubezpieczenia OC. W Polsce w przypadku dokonania szkody kradzionym pojazdem odpowiedzialność odszkodowawczą ponosi zakład ubezpieczeń (w przypadku braku wykupionej polisy Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny). W OC komunikacyjnym nie ma też żadnego wyłączenia na akty terroru. Ubezpieczyciel może mieć co najwyżej roszczenie regresowe wobec sprawcy.
– Jako że zdarzenie miało miejsce na terenie Niemiec, to reżim odpowiedzialności za szkodę, która została tam wyrządzona, określają przepisy tamtejszego prawa cywilnego. Nieważne, że była to polska firma transportowa, a ubezpieczenie zostało zawarte z działającym w naszym kraju zakładem – mówi prof. Marcin Orlicki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
O ile w Polsce nie ma znaczenia, czy jedna firma ubezpiecza ciągnik i naczepę (odpowiedzialność poza szczególnymi przypadkami ponosi ubezpieczyciel ciągnika), o tyle to według niemieckiego prawa odpowiedzialność ta się rozkłada. W tym przypadku ubezpieczycielem ciągnika jest firma Compensa, a naczepy Allianz. Dopóki wszystkie okoliczności sprawy nie zostaną wyjaśnione przez policję, trudno jednoznacznie przesądzić o tym, kto ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak przyjąć, że polskie zakłady ubezpieczeń unikną wypłaty gigantycznych odszkodowań. W przeciwieństwie do polskich regulacji niemieckie prawo wyłącza odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń w przypadku szkody wyrządzonej umyślnie. Wówczas odszkodowania wypłaca odpowiednik naszego UFG.
– Tak też najpewniej będzie w tym przypadku. Jeśli natomiast jedną z ofiar okazałby się obywatel Polski, wówczas odpowiedzialność ponosiłby polski ubezpieczyciel według zasad obowiązujących w waszym kraju – mówi mec. Martin Pfnür z kancelarii Balduin Pfnür & Partner, wskazując na art. 4 ust. 2 rozporządzenia Rzym II dotyczącego prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych.