Ujednolicenie procedur przydzielania częstotliwości na terenie UE ma zapobiec bałaganowi przy aukcjach LTE.
Lokalni operatorzy telekomunikacyjni będą musieli zamknąć biznes lub radykalnie zmienić jego model, ale skorzysta na tym przeciętny konsument? Taki scenariusz jest prawdopodobny. O co chodzi?
Otóż Komisja Europejska uznała, że niekorzystna jest sytuacja, gdy tak ważna kwestia jak rozdział częstotliwości pomiędzy firmy telekomunikacyjne odbywa się w każdym państwie członkowskim według innych kryteriów. W niektórych licytacja trwa kilka dni. W Polsce z kolei przez wiele miesięcy i kończy się postępowaniami sądowymi. Tracą na tym wszyscy. I przedsiębiorcy, którzy w każdym kraju muszą działać w inny sposób, i konsumenci. Wszelkie problemy organizacyjne przy urządzaniu aukcji odbijają się bowiem właśnie na odbiorcach usług. W efekcie do przeciętnego Nowaka czy Smitha szerokopasmowy internet mobilny dociera później i drożej, niż mógłby.
Pozostało
95%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama