Urząd Komunikacji Elektronicznej odnotowuje kolejne skargi od klientów, którzy padli ofiarą nadużyć ze strony firm oferujących usługi w sieciach operatorów komórkowych. Prezes UKE Magdalena Gaj zwróciła się do telekomów o zablokowanie lub ograniczenie szczególnie groźnych sieci usług WAP Opt-in. – Wystąpienie było związane z nadużyciem ze strony dostawcy usług serwisu Fun wykorzystującego numer 60333 – mówi rzecznik UKE Dawid Piekarz. Skargi pochodziły od klientów Orange, Play i T-Mobile. Plus jest pod tym względem czysty.
Usługi WAP Opt-in cieszą się złą sławą, bo o tym, że jest się ofiarą oszustwa, najczęściej dowiadujemy się dopiero po otrzymaniu rachunku od operatora. Mechanizm dotyczy osób, które przeglądały np. strony zachęcające do przeprowadzenia testu sprawdzającego wagę ciała, nieświadomie uruchamiając w ten sposób płatną subskrypcję za przychodzące SMS. Pomyłka może kosztować nawet kilkaset złotych miesięcznie. – Właściciel serwisu tak zaprojektował działanie strony WWW, że użytkownik praktycznie nie ma świadomości dokonania subskrypcji, która następuje automatycznie, bez konieczności potwierdzenia aktywacji – mówi Piekarz.
Ofiara procederu otrzymuje jedynie SMS z informacją o aktywacji subskrypcji. Problem w tym, że takie informacje są najczęściej ignorowane, bo posiadacze smartfonów myślą, że ktoś im wysłał reklamę. Spora część klientów korzysta też z modemów z mobilnym internetem. W nich także znajduje się karta SIM, ale przychodzących na nią wiadomości najczęściej nie zauważamy. Aby je odczytać, trzeba bowiem skorzystać ze specjalnego oprogramowania. Mało komu chce się to robić – i na taką właśnie postawę liczą nieuczciwe firmy.
Fora internetowe są pełne wpisów o oszukańczym procederze. Pierwsze pojawiły się jesienią 2014 r. „Posiadam internet mobilny w Play, gdzie na skrzynkę przychodziły SMS-y z nr. 60333. Nigdy tego nie sprawdzałem do momentu wystawienia przez operatora faktury większej o 70 zł” – czytamy. Klienci dziwią się, że telekomy pozwalają na taki proceder. – Operatorzy wskazują, że aktywacja usługi nastąpiła w sposób prawidłowy, a tym samym nie ma podstaw do anulowania naliczonych opłat za przychodzące w ramach usługi wiadomości SMS – tłumaczy rzecznik UKE. Zdaniem prezes Gaj w tego typu przypadkach możemy mieć do czynienia z nadużyciem, a odpowiedzi operatorów pozwalają sądzić, że nie dołożyli oni należytej staranności przy wyjaśnieniu, w jaki sposób doszło do aktywacji usług o podwyższonej opłacie.
Play i Orange twierdzą, że rozwiązały już problem oszukańczego serwisu. W Play od stycznia, aby potwierdzić subskrypcje płatnych SMS, trzeba wpisać na stronie z usługą swój numer telefonu. Wcześniej działała ona na innych zasadach. – W związku z tą sprawą mieliśmy sporo reklamacji, ale wszystkie koszty zostały zwrócone użytkownikom, którzy zostali w ten sposób oszukani i zapisali się do błędnie działającego serwisu – utrzymuje rzecznik Play Marcin Gruszka. Z kolei T-Mobile odłączył oszukańczy serwis, ale nie zablokował całkowicie usług działających na tej samej zasadzie. – Gdybyśmy to zrobili, nasi klienci nie mogliby skorzystać np. z funkcji „jeden rachunek”, która polega na dopisaniu do rachunku za telefon kosztów zakupu aplikacji w Google Play – tłumaczy Konrad Mróz z biura prasowego operatora. ©?
Prawie wszystkie telekomy oszukują klientów. Na co uważać i jak nie dać się nabrać? Odpowiedzi szukaj na Forsal.pl