UKE i UOKiK badają nowe klauzule inflacyjne wprowadzane przez operatorów komórkowych. Pozwalają one telekomom podwyższać ceny w trakcie trwania umowy.
UKE i UOKiK badają nowe klauzule inflacyjne wprowadzane przez operatorów komórkowych. Pozwalają one telekomom podwyższać ceny w trakcie trwania umowy.
Najpierw Orange, a później T-Mobile wprowadziło do swych umów specjalne klauzule inflacyjne. Jeśli zostaną uruchomione, to operatorzy będą mogli podnieść cenę, nawet w trakcie umowy na czas określony (np. na dwa lata). Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) uważają, że takie postanowienia mogą być zgodne z prawem, ale przy spełnieniu wielu warunków. Dlatego też obydwa urzędy je sprawdzają. UKE wszczął postępowanie wyjaśniające i poprosił czterech największych operatorów o wskazanie, czy stosują lub planują stosować wspomniane klauzule.
- Jesteśmy na samym początku postępowania, więc jedyne, co możemy stwierdzić, to że możliwe jest stosowanie klauzul waloryzacyjnych, jednak muszą one być jasne, dokładne i umożliwiać konsumentowi rozeznanie się w tym, jak będzie się zmieniać cena już w momencie zawierania umowy. Ponadto wskaźnik waloryzacji musi być obiektywny. Czy te warunki są spełnione, będziemy wiedzieć po analizie materiału nadesłanego przez operatorów - mówi Witold Tomaszewski, p.o. rzecznik prasowy UKE.
Także UOKiK wystąpił do operatorów o wyjaśnienia, choć nie wszczął formalnego postępowania. Od odpowiedzi i analizy klauzul będą uzależnione kolejne kroki.
- Postanowienia stosowane w umowach z konsumentami muszą być jasne i precyzyjne. Nie każda zmiana umowy jest dopuszczalna. Jeżeli w czasie trwania umowy przewidywana jest zmiana ceny, konsument powinien już na etapie jej zawierania wiedzieć, jak cena ta może się kształtować i w jakich sytuacjach może ulec zmianie. Postanowienia umów muszą być zrozumiałe dla przeciętnego konsumenta - zwraca uwagę Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Czy stosowane klauzule spełniają wymagania wskazane przez UKE i UOKiK? To okaże się po analizie prawnej. Orange w swej klauzuli przewiduje możliwość zmiany opłat (zarówno w górę, jak i w dół), jeśli średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogłaszany przez GUS zmieni się o co najmniej 3,5 proc. Opłaty można zmienić do sześciu miesięcy od ogłoszenia wskaźnika. Pierwszej podwyżki można się spodziewać nie wcześniej niż w pierwszym kwartale kolejnego roku, po podaniu wskaźnika inflacji za 2022 r.
- Co istotne, zmiany cen nie będą się odbywały automatycznie. W przypadku uruchomienia klauzuli inflacyjnej i podwyższenia cen, klienci zostaną poinformowani z 30-dniowym wyprzedzeniem, daje im to też prawo do bezkosztowego odstąpienia od umowy - podkreśla Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange.
O wyjaśnienia dotyczące klauzul inflacyjnych poprosiliśmy również T-Mobile. Niestety w ciągu czterech dni nie udało nam się uzyskać odpowiedzi.
Zapytani przez nas prawnicy, podobnie jak UKE i UOKiK, dopuszczają możliwość klauzul inflacyjnych i zmiany opłat w czasie trwania umowy. Zwracają jednak uwagę, że spełnienie wszystkich związanych z tym warunków może nie być proste.
- Klauzula powinna pozwolić konsumentowi w łatwy sposób obliczyć końcową cenę - wzór wyliczenia ceny na podstawie klauzuli inflacyjnej powinien być możliwie prosty i zrozumiały dla przeciętnego konsumenta. Dobrym rozwiązaniem może być tutaj podanie praktycznych przykładów wyliczenia zarówno na korzyść, jak i niekorzyść przedsiębiorcy - wskazuje Dawid Bugajski, radca prawny i współautor serwisu Prokonsumencki.pl.
- Klauzula musi się przy tym opierać na obiektywnych wskaźnikach, nie mogą być one zależne od przedsiębiorcy ani też przedsiębiorca nie powinien mieć wpływu na ich interpretację lub wybór. Tutaj zalecaną praktyką byłoby odesłanie do źródła, np. poprzez podanie linku do strony, gdzie ustalenie tych wskaźników będzie możliwe - dodaje prawnik. Wskazuje też na dodatkowe problemy dotyczące chociażby częstotliwości zmian - zbyt niski próg wymusi bardzo częste zmiany i możliwość wypowiedzenia umowy przez konsumenta, a zbyt wysoki próg z kolei może faworyzować przedsiębiorcę, bo większy wzrost inflacji, przynajmniej w tej chwili jest bardziej prawdopodobny niż taki sam jej spadek. To zaś prowadziłoby do sytuacji, w której zdecydowanie częściej klauzula byłaby stosowana na niekorzyść klienta.
Damian Nartowski, radca prawny z kancelarii WN Legal, zwraca uwagę na możliwość wypowiedzenia umowy przez klienta po podwyższeniu opłat.
- Zastosowanie klauzuli inflacyjnej musi, moim zdaniem, zostać powiązane z uprawnieniem do zakończenia relacji przez konsumenta w przypadku skorzystania przez przedsiębiorcę z uprawnienia do podwyższenia ceny. Pytanie, czy można tak skonstruować postanowienia wzorca, że waloryzacja będzie następować automatycznie, co spowoduje, że uda się uniknąć przyznania prawa konsumentowi? Może to się okazać ryzykowne. Moim zdaniem taki zabieg nie może zostać uznany za prawidłowy, nawet przy automatyzmie konsument powinien mieć możliwość zakończenia relacji z przedsiębiorcą - analizuje prawnik.
Bez wątpienia znajdą się klienci, którzy zechcą skorzystać z prawa do wypowiedzenia umowy, zwłaszcza jeśli okaże się, że konkurencja ma korzystniejsze stawki. W przypadku czystych umów o usługę telekomunikacyjną nie będzie problemu. Po zakończeniu okresu rozliczeniowego strony po prostu przestanie łączyć umowa. Gorzej w przypadku ofert promocyjnych, które pozwalają na różnego rodzaju bonifikaty czy też związane z usługami (np. brak opłat za serwisy streamingowe) lub sprzętem (np. telefon za złotówkę). Czy klient będzie musiał zapłacić za dostęp do darmowego Netflixa, z którego korzystał dajmy na to przez pół roku? Jak rozliczyć telefon, który dostał w pakiecie promocyjnym? Na te pytania operatorzy powinni odpowiedzieć już teraz, określając jednoznaczne zasady rozliczeń. Nieco prostsza jest sytuacja w przypadku zakupu sprzętu, gdyż tu operatorzy najczęściej preferują zawarcie dwóch oddzielnych umów. Nawet jeżeli wypowiadana jest umowa na usługi, to ratalna ciągle obowiązuje.
Problemów jest więcej - choćby sygnalizowany już automatyzm w stosowaniu klauzuli. Powinien być automatyczny, chyba że jej nieuruchomienie jest korzystne dla klienta.
- Niedozwolona może być sytuacja, w której konsument skorzysta z klauzuli na swoją korzyść, tylko pod warunkiem, że wcześniej przedsiębiorca podniósł opłaty. Stawiałoby to konsumenta w zdecydowanie gorszej sytuacji - ocenia Dawid Bugajski.
Nie ma wątpliwości, że klauzule inflacyjne mogą pojawiać się wyłącznie w nowych umowach lub przy ich przedłużaniu. Firmy, które się na nie decydują, muszą się jednak liczyć z potencjalnymi problemami. Pierwszym testem będą stanowiska podjęte przez UKE i UOKiK. Niekoniecznie jednak ostatnim.
- Zastosowanie tych klauzul może w praktyce okazać się trudne. Kreatywność osób, które będą je kwestionować, moim zdaniem może zdecydowanie przewyższać twórców klauzul. Pytanie, na ile ci ostatni będą w stanie przewidzieć potencjalne zarzuty - zastanawia się Damian Nartowski.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama