Regulator stwierdził nieprawidłowości w aktywowaniu przez operatora płatnych usług i subskrypcji.

Orange grozi kara do 10 proc. rocznych przychodów (w 2020 r. przekroczyły one 11,5 mld zł). Chodzi o dwa rodzaje dodatkowych opłat, które na rachunkach abonentów pojawiały się w rubryce „usługi elektroniczne”. Pierwszy dotyczy własnych serwisów Orange, m.in. „Gdzie jest dziecko” i „CyberTarczy”. Aktywowały się one, gdy odbiorca tzw. flash SMS – wiadomości, która pojawia się na ekranie, ale nie zapisuje w pamięci telefonu – kliknął „OK”.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uważa, że zabrakło informacji, iż wybór „OK” oznacza zamówienie z obowiązkiem zapłaty. Przedmiotem postępowania są też opłaty, jakie w ramach usługi direct billing Orange nalicza abonentom w imieniu innych firm, np. serwisów GameMine i VIDIX.mobi. Te subskrypcje aktywowały się po kliknięciu linku na stronie internetowej lub w reklamie w grze mobilnej, a także przy wykorzystaniu karty SIM w routerze. – Sygnały konsumenckie potwierdzają, że mechanizm zamawiania usług premium mógł wprowadzać w błąd i narażać konsumentów na dodatkowe koszty – stwierdza prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Obecne prawo telekomunikacyjne nie reguluje szczegółowo tego rodzaju usług. Przepisy dotyczące direct billingu znajdą się dopiero w prawie komunikacji elektronicznej (PKE), wdrażającym Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej. Projekt ustawy PKE przewiduje, że direct billing – określony jako usługa fakultatywnego obciążania rachunku – wymaga uprzedniej zgody abonenta i może być świadczona do wysokości wybranego przezeń progu kwotowego, przy czym operator powinien oferować co najmniej cztery progi od zera do 100 zł. – Szczegółowo przeanalizujemy przedstawione zarzuty. Wspólnie z UOKiK będziemy szukać rozwiązań niebudzących wątpliwości urzędu i zarazem leżących w interesie naszych klientów oraz firmy – zapewnia Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange.
Jak informuje UOKiK, telekom poprawił już mechanizm autoryzacji direct billingu, aby nie dochodziło do nieświadomego włączenia subskrypcji. Wątpliwości regulatora wciąż budzi jednak brak potwierdzania aktywacji opłat oraz sposób rozpatrywania reklamacji, który mógł utrudniać dochodzenie roszczeń. Ze skarg, które wpłynęły do urzędu, wynika, że Orange odpowiadał na reklamacje, iż opłata została naliczona prawidłowo, a sama firma jest jedynie pośrednikiem. W kwestii rozpatrywania reklamacji UOKiK wydał niedawno decyzję wobec operatora sieci Plus. Zastrzeżenia urzędu dotyczyły sposobu rozpatrywania skarg na aktywowanie wiadomości premium (m.in. „Czatu towarzyskiego”), które operator odrzucał, błędnie sugerując, że za usługi odpowiada inna firma. Teraz ma wypłacić rekompensaty poszkodowanym abonentom. ©℗