Dotarliśmy do stanowiska UOKiK na temat sprzedaży częstotliwości mobilnego internetu. Argumenty przeciwko tej formie zbycia są mocne.
Dotarliśmy do stanowiska UOKiK na temat sprzedaży częstotliwości mobilnego internetu. Argumenty przeciwko tej formie zbycia są mocne.
UOKiK wytyka Urzędowi Komunikacji Elektronicznej błędy w sposobie przygotowania sprzedaży częstotliwości 800 MHz. Sugeruje też, by samą aukcję odwołać i ogłosić przetarg. Jaka będzie odpowiedź UKE?
Coraz więcej wątpliwości budzą zasady, na których prezes UKE zamierza zbyć częstotliwości przeznaczone na mobilny internet LTE. Sposób rozdysponowania pasma krytykowali niemal wszyscy przedsiębiorcy telekomunikacyjni. Teraz dołączył do nich Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W niepublikowanym jeszcze stanowisku UOKiK porównał dokumentację aukcyjną ogłoszoną 4 kwietnia 2014 r. z projektami z 21 sierpnia 2013 r. oraz 17 lutego 2014 r. Stwierdza, że na przestrzeni niespełna roku warunki przeprowadzenia aukcji istotnie się zmieniły, i zwraca uwagę, że przyczyny tych zmian nie są jasne. O jakie zmiany chodzi?
W ostatnio konsultowanych dokumentach UKE tak zmienił warunki aukcji, że mogą w niej uczestniczyć na pełnych prawach spółki z grupy kapitałowej Zygmunta Solorza-Żaka. Wcześniej obowiązywało ograniczenie wynikające z tego, że podmioty te zgromadziły dotychczas najwięcej na rynku częstotliwości z pasma 900 MHz – podobnego do właśnie sprzedawanego 800 Mhz.
– Brak wyjaśnienia przyczyn takiej zmiany powoduje wrażenie, że przedmiotowa dokumentacja została zaprojektowana bez uwzględnienia analizy, co jest optymalne z punktu widzenia konkurencji i konsumentów – pisze Adam Jasser, prezes UOKiK. Dodaje, że to utrudnia jednoznaczną ocenę wpływu tak przeprowadzonej aukcji na zachowanie konkurencyjności.
Jasser zwraca też uwagę na zastosowaną w dokumentacji definicję grupy kapitałowej, która budzi wątpliwości. Zdaniem prezesa UOKiK, skoro przekroczenie limitów w przypadku ofert składanych w ramach jednej grupy kapitałowej skutkuje wykluczeniem z aukcji, to kwestia definicji przed aukcją powinna zostać jeszcze raz rozważona.
Szef UOKiK w rozmowie z DGP potwierdza, że ma wątpliwości co do sprzedaży pasma w drodze aukcji. – Dostrzegamy ryzyko. Aukcja co do zasady jest przejrzystym narzędziem. Jeśli jednak robi się ją po raz pierwszy w tak ważnej sprawie, jak rozdysponowanie dobra rzadkiego, to jest obawa, czy okaże się to najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia rozwoju konkurencyjnego rynku. Powstaje bowiem pytanie, jak szybko inwestorzy podejmą konkretne decyzje inwestycyjne oraz czy wypełnią podjęte zobowiązania – mówi Jasser.
I podkreśla, że lepszym rozwiązaniem jest przetarg. – Podzielam pogląd UKE, że usługi LTE powinny być dostępne jak najszybciej. Może się jednak zdarzyć, że co prawda aukcja zostanie przeprowadzona szybko, ale w związku z wieloma wątpliwościami zgłaszanymi przez przedsiębiorców efekt może być daleki od zamierzonego. W przypadku przetargu jest mniejsze ryzyko, że inwestycje się odwleką. Chociażby dlatego, że ta ścieżka jest już przećwiczona – przekonuje Jasser.
Czy jego zdaniem UKE zweryfikuje swoje plany i odwoła aukcję? – Trzeba poczekać, aż UKE przeanalizuje opinie, które wpłynęły w wyniku konsultacji, bo jak rozumiem, to będzie przesłanką co do wyboru dalszego trybu postępowania w sprawie rozdysponowania częstotliwości LTE – mówi Jasser. Zapytaliśmy prezes UKE Magdalenę Gaj o to, czy w świetle krytyki UOKiK zamierza odwołać aukcję. Do momentu zamknięcia tego wydania gazety nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama