Za większość towarów i usług konsumpcyjnych płacimy więcej niż przed rokiem. Ale nie dotyczy to telekomunikacji.
Za większość towarów i usług konsumpcyjnych płacimy więcej niż przed rokiem. Ale nie dotyczy to telekomunikacji.
/>
Dziennik Gazeta Prawna
Inflacja w lipcu wyniosła 2 proc. – takie są wstępne szacunki Głównego Urzędu Statystycznego. Wzrost cen był więc podobny jak miesiąc wcześniej.
Jedną z niewielu kategorii, w której ceny spadają, jest telekomunikacja (inna to od lat odzież i obuwie). W największym stopniu dotyczy to sprzętu. W czerwcu jego ceny były o 12 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Spadki objęły również usługi internetowe (3,8 proc.) i telekomunikacyjne (1,3 proc.). Ogólnie ceny towarów i usług w zakresie łączności były niższe niż przed rokiem o 1,6 proc. – przy czym ten dział oprócz telekomunikacji obejmuje też usługi pocztowe, które wobec czerwca ub.r. nieznacznie zdrożały (o 0,4 proc.).
W efekcie mamy powrót do tendencji z przeszłości. W ub.r. staniały sprzęt telekomunikacyjny (o 8,3 proc.) i usługi internetowe (o 7,6 proc.) przy niewielkiej inflacji usług telekomunikacyjnych (0,9 proc.) i podwyżce cen usług pocztowych (2,7 proc.). W I kwartale br. ceny w łączności wzrosły o 0,6 proc., m.in. przez inflację usług telekomunikacyjnych sprzedawanych w pakietach (o 12,2 proc.) – od maja ten dział notuje już jednak spadek.
– Myślę, że w ciągu najbliższego roku inflacji w branży telekomunikacyjnej nie zobaczymy – mówi Dominik Niszcz, analityk DM Raiffei sen. – Można zaobserwować podnoszenie cen tylko w wąskich segmentach rynku, np. Orange podniósł o 15 zł ceny za światłowód w domkach jednorodzinnych. Natomiast szerzej zakrojonej podwyżki nie spodziewałbym się po żadnym z głównych graczy. Rynek jest na to zbyt konkurencyjny. Każdy z nich kontroluje około jednej czwartej tortu i nie będzie ryzykował utraty pozycji, mimo że wojna cenowa dawno się skończyła – stwierdza analityk.
Żaden z największych telekomów nie ujawnił nam swoich planów cenowych. Telekomunikacyjny tort – jak wynika z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej – był w ub.r. wart ok. 39,5 mld zł, tyle samo co w 2016 r. Sama telefonia mobilna – wciąż stanowiąca kluczowy obszar działalności telekomunikacyjnej – zmniejszyła obroty o prawie 11 proc., do 15 mld zł. Do spadku przyczyniły się m.in. regulacje RLAH, które kosztowały operatorów kilkaset milionów złotych, i zmniejszenie liczby kart o 2,2 mln – do 53,3 mln.
Ceny usług telekomunikacyjnych w Polsce należą do najniższych w Unii Europejskiej. Jak wyliczył UKE, przy średnio intensywnym korzystaniu z komórki płacimy za nią w Polsce przeciętnie 7,1 euro miesięcznie. Średnia unijna wynosi 10,3 euro.
Z nieoficjalnych rozmów z operatorami wynika, że żaden nie sięgnie po radykalne podwyżki jako narzędzie zwiększenia marży. – W przyszłości, gdyby doszło do konsolidacji na rynku, wzrost cen byłby możliwy – przewiduje Dominik Niszcz. – Na razie średnioterminowy plan poprawiania wyników finansowych i zwiększenia marży operatorów opiera się z jednej strony na łączeniu różnych usług, a z drugiej na cięciu kosztów. W tej dziedzinie ciągle jest pole do działania, choćby w zakresie kosztów obsługi klienta czy utrzymania sieci – wylicza.
Na tle Unii Europejskiej ceny w Polsce są niskie. Taki jest jednak nasz rynek i musimy elastycznie reagować na to, co się na nim dzieje. Sytuacja cenowa w branży odzwierciedla globalne trendy wynikające z dynamicznego upowszechniania się najnowszych technologii. Jesteśmy w procesie cyfryzacji, często zwanej "czwartą rewolucją przemysłową". Dotyczy ona wielu sfer życia społecznego i gospodarczego, a fundamentem jest powszechny dostęp do internetu oraz szybkiej transmisji danych. Modernizacja infrastruktury dostępowej sprzyja spodkowi cen i rozwojowi usług internetowych. W wielu przypadkach stanowią one darmowy lub wyraźnie tańszy ekwiwalent tradycyjnych usług telekomunikacyjnych, mediowych, finansowych itp. Taki model biznesowy nazywany jest OTT (over-the-top) i naszym zdaniem będzie on coraz mocniej wpływał na rynek telekomunikacyjny i jego wartość. A w 2018 r. wartość rynku będzie uzależniona od tego, w jakim tempie będzie rósł wolumen sprzedaży usług. Chodzi przede wszystkim o światłowody i usługi konwergentne. Czy polski rynek zaakceptowałby podwyżki, gdyby np. zdecydował się na nie ktoś z konkurencji Nie komentujemy hipotetycznych sytuacji. Patrząc jednak ogólnie na polski rynek, uważamy, że klienci będą w stanie zaakceptować jedynie podwyżki cen usług powiązane z wyższą wartością, jaką otrzymują.