Modernizacja sieci wodociągowych lub zwiększanie możliwości produkcji wody – tak samorządy próbują się ratować przed jej niedoborami. Część wprowadza jednak zakazy korzystania z wody do celów gospodarczych.

W obawie przed przerwami w dostawie wody już ok. 120 gmin zdecydowało się przypomnieć mieszkańcom o konieczności racjonalnego korzystania z tego cennego zasobu. Na razie problem widać głównie we wschodniej części kraju (patrz: infografika).

Apele i zakazy

„W godzinach największego zapotrzebowania na wodę do celów socjalno-bytowych – od godz. 15 do godz. 24 – obowiązuje zakaz podlewania wodą z gminnej sieci wodociągowej ogródków przydomowych, działkowych, tuneli foliowych, terenów zielonych, upraw rolnych oraz napełniania basenów i oczek wodnych. Zakaz dotyczy wszystkich – osób fizycznych, prawnych oraz innych jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej” – informuje gmina Brwinów (woj. mazowieckie) na swojej stronie internetowej.

Zakaz to ostateczność, ale większość apeli dotyczy właśnie ograniczenia zużycia wody na cele inne niż bytowe. To trudne, bo rolnicy chcą ratować swoje uprawy, zwłaszcza że susza objęła już wszystkie 16 województw. „Stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na terytorium Polski, powodujące straty w plonach monitorowanych upraw przynajmniej o 20 proc. w stosunku do plonów uzyskanych w przeciętnych wieloletnich warunkach pogodowych” – wskazuje Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy (IUNG-PIB). W największym stopniu susza dotyka uprawy zbóż jarych – czyli tych wysiewanych wczesną wiosną – ponieważ odnotowano ją w ponad 71 proc. gmin. W ponad połowie kraju wody brakuje w uprawach truskawek.

Jak zapobiegać

Wiadomości SMS do mieszkańców z apelem o racjonalne korzystanie z wody wysłano również w gminie Pawłów (woj. świętokrzyskie), ale władze starają się rozwiązać problem w dłuższej perspektywie. W przyszłym tygodniu ma się zakończyć przebudowa hydroforni (zapewnia właściwe ciśnienie wody) za prawie 500 tys. zł, na co gmina pozyskała dofinansowanie z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Z tych środków pozyskano również wsparcie na budowę w 2023 r. sieci wodociągowej za ponad 4,2 mln zł.

Z kolei z Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych dofinansowano przebudowę instalacji elektrycznej w obrębie hydroforni (w 2021 r. rząd zdecydował o przekazaniu łącznie 4 mld zł dla ponad 1,7 tys. gmin na inwestycje wodno-kanalizacyjne). W gminie Pawłów prace mają zostać ukończone za niespełna rok, a wartość inwestycji przekroczy 1,8 mln zł.

– Pracujemy także nad przebudową ujęcia wody i dalszą rozbudową sieci. Szacowany koszt realizacji zadania wynosi ok. 7,5 mln zł – mówi Marek Wojtas, wójt gminy Pawłów.

Pieniędzy na poprawę infrastruktury samorządy szukają również w unijnych programach. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Nowym Tomyślu Sp. z o.o. zmodernizowało stację uzdatniania wody za ponad 2 mln zł, pozyskawszy dofinansowanie z Funduszy Europejskich na Infrastrukturę, Klimat i Środowisko.

„Dzięki tej inwestycji możliwość produkcyjna wody na tej stacji wzrosła 2,5-krotnie. Na terenie stacji zamontowano także dwa zbiorniki wody czystej o pojemności 100 m3 każdy” – informuje firma.

Do 2025 r. są planowane kolejne inwestycje, które zwiększą możliwości uzdatniania wody o ok. 30 proc. – Prognozy dotyczące suszy nie są optymistyczne, dlatego doceniamy szczególnie te wodociągi, które prowadzą działania proretencyjne, i zachęcamy wszystkich do takich inwestycji – komentuje Paweł Sikorski, prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” (IGWP).

Izba przypomina również, że tylko nieco ponad 20 proc. wody w Polsce jest wykorzystywane na potrzeby komunalne, a aż 70 proc. trafia do gospodarki (10 proc. do napełniania i uzupełniania stawów). „Zarówno rozwijający się przemysł, energetyka, jak i uprawy z roku na rok potrzebują coraz więcej wody, bo produkcja rośnie, potrzeby energetyczne wzrastają, a profil rolnictwa się zmienia. Jeszcze niedawno alerty gmin z prośbą o ograniczenie używania wody były rzadkością. Od paru lat wszyscy zdążyliśmy się do nich przyzwyczaić – niestety z ich realizacją jest dużo gorzej” – wskazuje IGWP.

Samorządy zachęcają również mieszkańców do korzystania z dofinansowań udzielanych przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej w ramach kolejnej edycji programu „Moja woda” (nabory są prowadzone od 2020 r.). Właściciele nieruchomości mogą uzyskać do 80 proc. zwrotu kosztów poniesionych m.in. na inwestycje w instalacje do zbierania wód opadowych. Podobne programy realizują też niektóre miasta – w Kielcach na łapanie deszczówki można w tym roku zyskać do 2,5 tys. zł.

„W ramach tego projektu w latach 2020–2023 dofinansowano zakup i montaż 288 naziemnych, 28 podziemnych zbiorników do gromadzenia i zatrzymywania wód opadowych i roztopowych oraz 3 oczek wodnych, a łączna wartość udzielonego dofinansowania w tych latach wyniosła 325 479,63 zł” – czytamy na stronie internetowej miasta.

W Wejherowie zainwestowano w tzw. ogrody deszczowe, które pomagają odprowadzać wodę podczas intensywnych opadów. – Miasto organizuje od wielu lat konkurs na najpiękniej zazieleniony ogród i balkon, w ramach którego promuje działania ekologiczne, m.in. posiadanie zbiorników na deszczówkę, łąki kwietne lub niewykoszone miejsca, sprzyjające retencji wody i bioróżnorodności – informują urzędnicy. ©℗

ikona lupy />
Apele o oszczędzanie wody / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe