Od 1 stycznia 2024 r. członkowie korpusu służby cywilnej za dodatkową pracę będą mogli otrzymywać nie tylko czas wolny, lecz także wynagrodzenie. O dodatkowej gratyfikacji zdecyduje jednak dyrektor generalny urzędu.

W tym tygodniu na piątkowym posiedzeniu Sejm zajmie się głosowaniem nad odrzuceniem senackiego weta do ustawy z 16 czerwca 2023 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług. W tych przepisach znajdują się nowe rozwiązania dla urzędników, przewidujące możliwość wypłaty dodatków za pracę w nadgodzinach. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu nowelizacja trafi do podpisu prezydenta.

Z sondy DGP w urzędach i rozmów z pracownikami administracji wynika, że po zmianach spodziewają się, że dodatkowe pieniądze na nadgodziny, jeśli się pojawią, to będą pochodzić z puli na nagrody i dodatki zadaniowe. Dyrektorzy generalni mogą się zdecydować na wypłatę dodatków za pracę po godzinach tylko wobec tych specjalistów, których dłuższa nieobecność za dodatkową pracę mogły być ze szkodą dla urzędu. Związkowcy obawiają się więc uznaniowości przy decydowaniu o tym, kto dostanie wolne, a kto pieniądze za dodatkową pracę.

Pieniądze na wniosek

Zgodnie z art. 5 nowelizacji w ustawie z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. 2022 r. poz. 1691 ze zm.) zmieniono art. 97 tak, aby pracownicy i urzędnicy mianowani za pracę wykonywaną na polecenie przełożonego w godzinach nadliczbowych mogli liczyć nie tylko na czas wolny, lecz także wynagrodzenie.

W dalszej części przepisu przewidziano, że takie same zasady będą dotyczyć osób zajmujących wyższe stanowisko w służbie cywilnej (czyli np. dyrektorów i ich zastępców departamentów), z wyłączeniem dyrektora generalnego urzędu i kierownika urzędu. O wypłatę tego świadczenia trzeba będzie występować do dyrektora generalnego urzędu. Ten w ciągu 14 dni będzie dokonywał rozpatrzenia tego wniosku. Ostatecznie zdecyduje, czy wypłacić uprawnionemu pieniądze ekstra, czy jednak udzielić mu czas wolny. Taki wniosek członek korpusu ma składać za pośrednictwem swojego przełożonego w formie papierowej lub elektronicznej.

Popierają, ale się zastanawiają

Przedstawiciele urzędów są jednak bardzo ostrożni w ocenianiu, jak będę podchodzić do tego typu wniosków o dodatkowe pieniądze.

– Jesteśmy nastawieni na dobro pracownika. Kierownictwo tutejszego urzędu na bieżąco analizuje sytuację i będzie podejmowało stosowne decyzje w odpowiednim czasie – zapewnia Tomasz Wiśniewski, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.

Jarosław Średnicki, dyrektor generalny podlaskiego urzędu wojewódzkiego, przyznaje, że kwestie związane z przyszłymi zmianami do ustawy o służbie cywilnej w zakresie rozliczania i rekompensaty za pracę w nadgodzinach nie są przedmiotem rozważań.

– W przypadku zaistnienia takiej potrzeby zostaną podjęte działania analityczne pod względem możliwości organizacyjno-finansowych w celu wypracowania odpowiednich rozwiązań – dodaje Średnicki.

Inne osoby odpowiedzialne za politykę kadrową w urzędach są również bardzo powściągliwe w kwestii ewentualnych wypłat za nadgodziny.

– W chwili obecnej, biorąc pod uwagę proces legislacyjny i możliwości finansowe urzędu, trudno jest jednoznacznie wskazać, która z możliwości będzie u nas stosowana – podkreśla Paweł Paszko, dyrektor generalny lubelskiego urzędu wojewódzkiego.

Związkowcy obawiają się, że nadgodziny, których najwięcej każdego roku jest wypracowywanych w urzędach skarbowych, w dalszym ciągu będą się kończyły wysyłaniem na czas wolny.

– Wprowadzenie możliwości zapłaty za nadgodziny powinno się wiązać ze zwiększeniem funduszy wynagrodzeń na nadgodziny, a okazuje się, że tu nie będzie żadnych zmian. Obawiamy się też, że jeśli pojawią się pieniądze na ten cel, to trafią tylko do wybrańców. Dzięki temu np. dyrektorzy i tzw. znajomi królika mogą liczyć na dodatkowe pieniądze – mówi Dominik Lach, przewodniczący NSZZ „Solidarność” pracowników skarbówki.

– Według nas to pracownik powinien decydować, w jaki sposób rozliczone powinny być z nim nadgodziny – dodaje związkowiec.

Podobnego zdania są inni członkowie urzędniczych związków zawodowych.

– Pieniądze za nadgodziny, jeśli będą wypłacane, to ze środków, które powinny trafić na nagrody i środki z tytułu dodatków zadaniowych. W ogólnym rozliczeniu urzędnicy wychodzą na zero lub nawet mogą być na minusie, jeśli trafią one do dyrektorów – mówi Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w łódzkim urzędzie wojewódzkim.

Jego zdaniem na nadgodziny powinien być wydzielony specjalny fundusz, a o formie realizacji nadgodzin – czy to czas wolny, czy pieniądze – powinien decydować pracownik.

Szansą braki kadrowe

Eksperci podkreślają, że urzędnicy mianowani i tak obecnie mają do 12 dodatkowych dni wolnego w roku. Dla wielu z nich z pewnością przy niskich uposażeniach lepszym rozwiązaniem były pieniądze za pracę w nadgodzinach. A w urzędach brakuje rąk do pracy. Z informacji na stronie kancelarii premiera wynika, że obecnie jest ponad 700 ofert pracy w 270 urzędach i w 150 miejscowościach.

– Być może braki kadrowe zmuszą dyrektorów generalnych do płacenia za nadgodziny – mówi prof. dr hab. Jolanta Itrich-Drabarek, z Uniwersytetu Warszawskiego i były członek Rady Służby Cywilnej.

Przyznaje również, że przy braku zwiększonego funduszu wynagrodzeń na ten cel takie gratyfikacje będą się odbywały kosztem innych bonusów.

Związkowcy od lat domagają się zwiększonych rekompensat za nadgodziny wypracowane przez urzędników. Pracownicy zatrudnieni na podstawie kodeksu pracy mogą bowiem liczyć oprócz pensji na dodatek w wysokości 100 proc. za pracę w godzinach nadliczbowych w nocy lub w niedziele i święta, a w pozostałe dni – w wysokości 50 proc. To że członkom korpusu służby cywilnej taka gratyfikacja nie przysługuje, jest, ich zdaniem, niezgodne z Europejską kartą społeczną. Komitet niezależnych ekspertów powołany do monitorowania jej wdrażania uważa, że z przepisów powinno wynikać co najmniej prawo do dłuższego odpoczynku. Obecnie pracownikowi służby cywilnej za pracę zleconą przez szefa i wykonywaną po godzinach przysługuje czas wolny w tym samym wymiarze, po zmianach będzie możliwość uzyskania wynagrodzenia, ale również w tym samym wymiarze.

Zaproponowane rozwiązania finansowe dla członków korpusu są i tak mniej korzystne niż dla pracowników zatrudnionych w sektorze prywatnym.

– Zwykły pracownik za nadgodziny oprócz wynagrodzenia dostaje dodatek w kwocie 100 proc. wynagrodzenia za pracę, np. w porze nocnej, a w pragmatyce zawodowej proponuje się zaledwie dodatkową proporcjonalną kwotę wynagrodzenia, czyli za ponadprzeciętny trud nie ma zwiększonej rekompensaty. Projekt jedynie daje możliwość członkowi korpusu złożenia do przełożonego wniosku o wypłatę pieniężną, ale bez dodatku, jaki przewiduje kodeks – mówi dr Jakub Szmit, ekspert ds. administracji publicznej z Uniwersytetu Gdańskiego. ©℗

ikona lupy />
Więcej godzin nadliczbowych w służbie cywilnej w 2022 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe