Z prefinansowania i zwiększonego dofinansowania w programie „Czyste powietrze plus” mogą korzystać tylko właściciele domów jednorodzinnych o najniższych dochodach. Szersze zmiany są planowane na wrzesień.
Przygotował Krzysztof Bałękowski
Czy tempo realizacji programu „Czyste powietrze” jest zadowalające?
Tak
Paweł Mirowski zastępca prezesa zarządu NFOŚiGW
/
Materiały prasowe
Doszliśmy do pułapu 470 tys. złożonych wniosków. Zawsze podkreślamy, że przy ocenie stopnia realizacji programu nie można podchodzić do tego czysto matematycznie i dzielić cel programu, czyli wymianę 3 mln kopciuchów, równo na lata 2019-2029. To sugerowałoby, że rocznie powinniśmy mieć 300 tys. wniosków. Tak masowy program musiał na początku „rozruszać się”, wyskalować. Stało się to w 2021 r., kiedy złożono połowę ze wszystkich wniosków (184 tys.), które wpłynęły do nas od początku programu. Tygodniowo składano ich do wojewódzkich funduszy
ochrony środowiska i gospodarki wodnej 4,5-4,6 tys. Był też tydzień, w którym przekroczyliśmy 5 tys. wniosków. Dążyliśmy do tego, żeby wokół tej liczby oscylowała tygodniowa liczba wniosków. Niestety, rok 2022 przyniósł wzrost cen, w tym znaczny nośników energii. Beneficjenci zaczęli się zastanawiać, w co inwestować i czy w ogóle inwestować. To spowodowało spowolnienie. Wybuch wojny w Ukrainie spotęgował ten efekt. Stąd też wprowadzamy zmiany w programie.
Tempo realizacji programu jest zdecydowanie zbyt wolne. Ten 10-letni program, który ma funkcjonować do roku 2029, ma wesprzeć modernizację 3 mln domów jednorodzinnych. Po prawie czterech latach do programu złożono zaledwie 470 tys. wniosków. Żeby wypełnić cele programu, tempo składania wniosków powinno ulec podwojeniu - obecnie jest to ok. 3 tys. wniosków na tydzień. To tempo się znacząco nie zwiększy tak długo, jak program nie będzie oferował realnej pomocy przy inwestycjach związanych z poprawą efektywności energetycznej budynku, które prowadzą do mniejszego zużycia gazu, węgla, drewna czy
energii elektrycznej. A tu potencjał jest ogromny. Dzięki poprawie efektywności energetycznej domów możemy zredukować zużycie tych paliw nawet dwukrotnie, chroniąc budżety gospodarstw domowych przed skutkami kryzysu energetycznego.
Czy tempo wypłaty pieniędzy jest dobre?
Andrzej Guła Polski Alarm Smogowy
/
Materiały prasowe
Tak
Chcemy, aby program był coraz bardziej powszechny i zachęcał również tym, że sama wypłata pieniędzy jest prosta i przejrzysta dla beneficjentów. Dostrzegamy oczywiście pewne wąskie gardła, które spowalniają ten proces. Wprowadzając jednak uproszczenia w rozliczaniu zadań - nad którymi pracujemy i zostaną one wprowadzone we wrześniu - musimy pamiętać, że wkrótce program będzie współfinansowany z pieniędzy UE i te rozwiązania muszą zostać zaakceptowane przez Komisję Europejską. Pamiętajmy również, że beneficjenci na realizację zadania określonego we wniosku o
dofinansowanie mają od 18 miesięcy w ścieżce prefinansowania, po 30 miesięcy w drugiej części i do 36 miesięcy w trzeciej części. Wpływa to w oczywisty sposób na przesunięcia czasowe między podpisaniem umowy a rozliczeniem zadania.
Nie
Tempo obsługi beneficjentów jest zbyt wolne. Dostajemy wiele sygnałów od ludzi, którzy miesiącami czekają na wypłatę dotacji z programu „Czyste powietrze”. Z prowadzonych badań społecznych również wynika, że obsługa beneficjentów przez wojewódzkie fundusze
ochrony środowiska szwankuje. Ten problem trzeba pilnie zaadresować, jeśli chcemy skutecznie przekonywać ludzi do skorzystania z programu.
Czy zmiany w ramach programu „Czyste powietrze plus” to właściwa odpowiedź na obecną sytuację gospodarczą?
Tak
Wysokość wsparcia wzrasta w odpowiedzi na obecne ceny. Modyfikacja programu, którą ogłosiliśmy 15 lipca, jest odpowiedzią na często pojawiający się postulat, aby wnioskodawca najpierw otrzymywał pieniądze na realizację zadania, a dopiero później je rozliczał. W „Czystym powietrzu plus” beneficjent do wniosku załącza podpisaną umowę z wykonawcą, a następnie wykonawca otrzymuje do 50 proc. przyznanej kwoty dotacji, jeszcze przed rozpoczęciem prac. Takie umowy mogą być trzy, więc prace mogą być wykonywane etapami. Prefinansowaniem zostali objęci beneficjenci części drugiej i trzeciej programu, uprawnieni do otrzymania podwyższonego i najwyższego
dofinansowania. Poziom możliwej do uzyskania maksymalnej dotacji zwiększyliśmy o 10 tys. zł - do 47 tys. zł w drugiej części i do 79 tys. zł w trzeciej części.
Nie
„Czyste powietrze plus” to raczej zabieg marketingowy niż realna odpowiedź na potrzeby gospodarstw domowych i obecny kryzys energetyczny. Zmiany, które powinny pilnie wejść w życie i o które zabiegaliśmy od dawna, nie zostały wprowadzone. Nie urealniono poziomów dotacji i cen, a te wskutek inflacji w niektórych przypadkach wzrosły nawet dwukrotnie. Przykładowo za obecnie otrzymaną dotację ocieplimy prawie dwa razy mniejszą powierzchnię ścian zewnętrznych niż w 2018 r., kiedy uruchamiano program. Największym problemem jest jednak to, że Czyste powietrze oferuje bardzo niewielkie wsparcie dla termomodernizacji, która jest kluczowa dla zmniejszenia zużycia węgla, gazu, drewna czy energii elektrycznej. Z tego, co słyszymy, to się ma zmienić we wrześniu. Szkoda, że tak późno, bo został zmarnowany cały sezon, kiedy można było prowadzić roboty budowlane.
Czy zwiększenie dofinansowania tylko dla najuboższych beneficjentów to słuszny kierunek?
Tak
Wprowadzenie Czystego powietrza plus nie powoduje, że nie pracujemy nad wprowadzeniem szerszych modyfikacji. Mamy zatwierdzone przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska duże zmiany w programie „Czyste powietrze” - rewizję kwot dochodów w poszczególnych częściach programu, ale również zwiększenie maksymalnych kwot dotacji, które będzie można uzyskać, oraz waloryzację kosztów jednostkowych przyjętych dla poszczególnych urządzeń czy materiałów dofinansowanych w ramach programu. We wrześniu przeprowadzimy kolejną aktualizację i wprowadzimy wszystkie wyżej wskazane zmiany. Wiadome jest, że koszty jednostkowe określone dla poszczególnych urządzeń czy materiałów w momencie uruchamiania programu we wrześniu 2018 r. są nieadekwatne w stosunku do obecnie panujących warunków rynkowych. Wymiana kopciucha to jedno, ale chcemy też zachęcić do wykonywania głębokiej termomodernizacji (poprawy efektywności energetycznej budynków), która będzie objęta dodatkowym pakietem dofinansowania. Pozwolimy też złożyć wniosek ponownie tym beneficjentom, którzy wcześniej skorzystali już z programu i wymienili kopciucha, a teraz będą chcieli docieplić dom, żeby zużywać mniej opału. Planowane do wprowadzenia zmiany będą głębokie oraz kompleksowe i były także konsultowane z organizacjami pozarządowymi, a więc zyskały społeczną aprobatę.
Nie
Nie jest to dobry kierunek. Poziomy dotacji powinny być urealnione w stosunku do warunków inflacji dla wszystkich beneficjentów programu. Ogromna ich większość (ponad 70 proc.) nie skorzysta na wprowadzonych zmianach. Poziomy dofinansowania dla wszystkich grup beneficjentów zmienią się wraz z wrześniowym urealnieniem struktury kosztów. Jednak to, co jest najpilniej potrzebne, to większe wsparcie dla inwestycji związanych z poprawą efektywności energetycznej.
Warto też zwrócić uwagę, że zaproponowane prefinansowanie dla ludzi o niższych dochodach nie rozwiąże problemów tych, którzy ocieplają ściany we własnym zakresie, gdyż przedpłaty będą jedynie dla firm wykonawczych. Szacujemy, że w niektórych regionach aż 30 proc. beneficjentów ociepla domy na własną rękę. Oni nie będą mieli dostępu do przedpłat.