Gmina Wołomin to zapewne pierwszy samorząd, który przewiduje stosowanie pieczęci elektronicznej. Takie rozwiązanie budzi jednak wątpliwości przez brak odpowiednich przepisów krajowych
Droga do pieczęci elektronicznej / Dziennik Gazeta Prawna
Pieczęć elektroniczna trafiła do polskiego porządku prawnego stosunkowo niedawno za sprawą rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 910/2014 z 23 lipca 2014 r. w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym, które weszło w życie 1 lipca 2016 r. Z założenia e-pieczęć ma stanowić dla osób prawnych (m.in. spółek, jednostek samorządu terytorialnego) odpowiednik podpisu elektronicznego osób fizycznych. Wykorzystywana w obrocie elektronicznym ma potwierdzać autentyczność i integralność e-dokumentów, a także służyć do ich podpisywania.
Wołomin pionierem
Stosowanie e-pieczęci w praktyce postanowiły sprawdzić władze Wołomina. Obowiązująca od początku 2017 r. uchwała nr XXVIII-155/2016 Rady Miejskiej w sprawie wzoru deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi składanej przez właścicieli nieruchomości (Dz.Urz. Woj. Mazowieckiego z 2016 r. poz. 9371) w par. 3 ust. 3 przewiduje, że wspomniane dokumenty, jeżeli są przesyłane w formie elektronicznej, mogą być opatrzone kwalifikowaną pieczęcią elektroniczną. Taki zapis miałby zastosowanie wobec osób prawnych składających deklarację, a takie są wśród podmiotów zobowiązanych do rozliczania się z opłaty za śmieci.
Wykorzystanie przez samorządowców nowego w systemie prawnym rozwiązania cieszy, bo pokazuje otwartość lokalnych władz na technologiczny postęp. Zaraz jednak pojawiają się wątpliwości natury prawnej, czy zastosowanie e-pieczęci jest dopuszczalne, a podpisane za jej pomocą e-dokumenty należy traktować jako skutecznie złożone.
Ostrożnie z tą nowinką
Źródłem wątpliwości jest to, że o ile rozporządzenie eIDAS wprost wskazuje, iż kwalifikowany podpis elektroniczny osoby fizycznej zastępuje podpis własnoręczny, o tyle unijny prawodawca nie rozstrzygnął jednoznacznie, jakie są skutki prawne posługiwania się e-pieczęcią. W Brukseli w toku prac legislacyjnych co prawda zastanawiano się nad tym problemem, ale wobec braku konsensusu zdecydowano się pozostawić do uregulowania tę kwestię państwom członkowskim.
– W Polsce na razie nie powstały przepisy określające skutki prawne posługiwania się pieczęcią elektroniczną, które pozwalałyby skutecznie składać oświadczenia woli z użyciem tego narzędzia. To jest błąd ustawodawcy, który powinien już dawno rozstrzygnąć, do czego służy e-pieczęć – wyjaśnia prof. Dariusz Szostek, partner w Kancelarii Prawnej Szostek Bar i Partnerzy.
W konsekwencji na razie e-pieczęć służy jedynie do zapewnienia autentyczności i integralności dokumentów, bo to wprost wynika z art. 35 ust. 2 rozporządzenia eIDAS, a nie do podpisywania przez osoby prawne składanych przez nie oświadczeń woli. Powołując się na wołomiński przykład, należy stwierdzić, że opatrzenie deklaracji e-pieczęcią stanowi gwarancję prawdziwości dokumentu elektronicznego, ale nie sprawia, że można uznać deklarację za podpisaną przez dany podmiot. To tak, jakbyśmy otrzymali papierowy dokument i mieli pewność, że został on wypełniony zgodnymi ze stanem faktycznym danymi, ale jednocześnie nikt nie byłby pod nim podpisany.
– Literalnie odczytując przepisy zaproponowane przez Radę Wołomina, rozwiązanie jest niedopuszczalne, ponieważ ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie określa skutków prawnych stosowania e-pieczęci w kontekście załatwiania formalności związanych z odpadami komunalnymi. Jednocześnie pomysł lokalnych władz jest zgodny z ratio legis unijnych regulacji i duchem rozporządzenia eIDAS, europejską agendą cyfrową i dążeniem do informatyzacji społeczeństwa – mówi prof. Szostek. – Na pewno przyjęte w tej gminie rozwiązanie jest ciekawe i należy czekać, w jakim kierunku rozwinie się orzecznictwo. Do momentu uchwalenia stosownych przepisów ciężar rozstrzygania tego typu problemów będzie bowiem spoczywał na sądach – dodaje rozmówca DGP.
Co ciekawe, wątpliwości w przypadku stosowania e-pieczęci w kontekście uchwały z Wołomina nie byłoby, gdyby do urzędu wpłynęła deklaracja opatrzona kwalifikowaną pieczęcią elektroniczną czeskiej osoby prawnej, która jako właścicielka nieruchomości w Wołominie byłaby zobowiązana do składania deklaracji dotyczącej opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. – Wynika to z faktu, że u naszych południowych sąsiadów powiązano e-pieczęć z możliwością składania oświadczeń woli, czyli zrobiono to, czego jak dotychczas brakuje w Polsce. Rozporządzenie eIDAS nakazuje zaś transgraniczne honorowanie e-pieczęci – tłumaczy prof. Szostek.
Ministerstwo czeka
Szansą na dookreślenie roli pieczęci elektronicznej w polskim porządku prawnym były ubiegłoroczne prace nad powiązaną z rozporządzeniem eIDAS ustawą z 5 września 2016 r. o usługach zaufania oraz identyfikacji elektronicznej (Dz.U. z 2016 r. poz. 1579), ale ostatecznie z tej możliwości nie skorzystano.
– Można osadzać w systemie prawnym pieczęć elektroniczną oraz przewidzieć dla niej krajowe skutki prawne. Warto jednak zaznaczyć, że pośpiech w tym zakresie jest niewskazany, a rozwaga pozostaje w cenie – można usłyszeć od Karola Manysa, rzecznika prasowego Ministerstwa Cyfryzacji. Oznacza to, że na razie nie da się określić harmonogramu prac legislacyjnych w tym zakresie. Faktem jest, że do rozwoju e-pieczęci nie wystarczy samo określenie skutków prawnych posługiwania się nią. Resort tłumaczy, że kwalifikowane usługi zaufania związane z oferowaniem certyfikatów dla e-pieczęci muszą przejść rygorystyczne procedury audytowe.
– Dla uzmysłowienia, w którym momencie tego procesu jesteśmy, warto przypomnieć, że w całej Unii Europejskiej jest dopiero jeden kwalifikowany usługodawca z Estonii, który świadczy kwalifikowaną pieczęć elektroniczną. Na pojawienie się tych usług w Polsce niestety jeszcze poczekamy – wyjaśnia Manys.
W ocenie ekspertów nie ma jednak na co czekać. – Usługa kwalifikowanej pieczęci elektronicznej pojawi się już szerzej w drugiej połowie roku, gdyż podmioty zaufania właśnie kończą audyty tych nowych usług. W tym jest także co najmniej jeden podmiot polski – mówi prof. Szostek.