Związek Powiatów Polskich, który od miesięcy zabiegał o odstąpienie od tego pomysłu, przegrał. Resort potwierdza: nie wycofamy się ze zmian. Zdradza też, jak je przeprowadzi.
Obecnie w Polsce funkcjonuje 377 powiatowych inspektoratów nadzoru budowlanego. To właśnie od ich stanowiska lub decyzji (w zależności od inwestora i zakresu robót) zależy, czy w danym miejscu można będzie wykonywać prace budowlane. W ich kompetencjach jest też m.in. kontrola zgodności wykonywania robót z przepisami prawa budowlanego. Już przy okazji prac nad kodeksem urbanistyczno-budowlanym Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zapowiedziało, że jego wdrożenie będzie ściśle związane z koniecznością zmian w strukturach organów nadzoru budowlanego. Przy czym ich dokładny zakres zostanie uregulowany w ustawie o organach administracji inwestycyjnej i nadzoru budowlanego. I choć projekt tego zupełnie nowego aktu jeszcze nie ujrzał światła dziennego, to jego zręby są już gotowe. I wszystko wskazuje na to, że resort nie wycofa się z planowanej likwidacji PINB-ów.
Z powiatów do okręgów
– Równolegle do prac nad projektem kodeksu urbanistyczno-budowlanego przygotowywana jest powiązana z nim ustawa o organach administracji inwestycyjnej i nadzoru budowlanego. Jednym z głównych rozwiązań tego drugiego projektu jest reorganizacja nadzoru budowlanego, poprzez utworzenie okręgowych inspektoratów nadzoru budowlanego. Powstaną one w miejsce powiatowych inspektoratów nadzoru budowlanego. W efekcie funkcjonowałoby ok. 100 inspektoratów okręgowych – informuje rzecznik resortu infrastruktury Szymon Huptyś.
Tłumaczy, że zmiany mają na celu racjonalne wykorzystanie zasobów ludzkich i finansowych. – Prawo budowlane wyróżnia obecnie jedenaście specjalności w uprawnieniach budowlanych. A z naszych danych wynika, że w wielu powiatowych inspektoratach, bo aż w 102 z 377, zatrudnienie merytoryczne kończy się na trzech etatach – stwierdza Szymon Huptyś. Dodaje, że istnienie wielu małych instytucji nie sprzyja zatrudnieniu specjalistów z różnych dziedzin (o różnych uprawnieniach budowlanych). Po reformie sytuacja ma się zmienić, gdyż planowana redukcja liczby inspektoratów najniższego szczebla ma za sobą pociągnąć zmniejszenie kosztów organizacyjnych, co pozwoli na zatrudnienie dodatkowych fachowców.
Los PINB-ów zdaje się więc już przesądzony. Zgodnie z zamysłem rządu wszystkie ich kompetencje trafią do struktury okręgowych inspektoratów, których mapę – na polecenie wojewódzkich inspektorów – mają sporządzić... jednostki powiatowe. Przy czym resort zapewnia, że powiaty nie zostaną całkowicie wykluczone z systemu decyzyjnego.
Ponadto w ramach reformy głównemu inspektorowi nadzoru budowlanego zostaną nadane uprawnienia do powoływania i odwoływania wojewódzkich i okręgowych inspektorów. Czemu ma to służyć? Otóż – jak podkreśla MIB – GINB brakuje obecnie narzędzi, które pozwoliłyby mu na szybkie wyciagnięcie konsekwencji personalnych w przypadku stwierdzenia, że w podległym mu organie doszło do rażącego uchybienia w wykonywaniu obowiązków. Zgodnie bowiem z obecnie obowiązującymi przepisami powiatowych inspektorów nadzoru budowlanego mogą odwołać tylko starostowie. Problem w tym, że robią oni to niechętnie i opieszale. – Doprowadza to do sytuacji, w której osoby stojące na czele organów nadzoru i pełniące swoją funkcję w sposób nieprawidłowy utrzymują się na stanowisku znacznie dłużej, niż byłoby to pożądane – wyjaśnia Huptyś. – Wprowadzenie nowych rozwiązań powinno przełożyć się na poprawę jakości i sprawności w wykonywaniu zadań nadzoru budowlanego. Ma mieć też wpływ na bezpieczeństwo w budownictwie – dodaje. Te argumenty nie przekonują jednak samorządów.
Powrót do PRL
Jak zauważa Ludwik Węgrzyn, prezes zarządu Związku Powiatów Polskich i starosta bocheński, jest to kolejny w ostatnim czasie pomysł, który przewiduje tworzenie administracji specjalnych, niepowiązanych w żaden sposób ze strukturą samorządu terytorialnego. – W ten sposób odradza się myślenie o państwie jako strukturze resortowej. Taki model funkcjonował w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i został odrzucony na początku lat 90. ubiegłego wieku. Stało się to nieprzypadkowo. Państwo subsydiarne – a takim jest Polska w świetle obowiązującej konstytucji – z samej swojej natury musi być oparte o strukturę terytorialną – stwierdza Ludwik Węgrzyn.
ZPP przesłało już do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa stanowisko, w którym sprzeciwia się planowanej reformie. Czytamy w nim m.in., że przeniesienie kompetencji PINB-ów do okręgowych inspektoratów spowoduje oddalenie urzędu od inwestorów i konieczność załatwiania spraw niekiedy w odległości ponad 50 km od miejsca zamieszkania. Związek także twierdzi, że ewentualne – jego zdaniem nieduże – oszczędności na kosztach administracyjnych pochłoną i to z nawiązką koszty dojazdów na kontrole.
ZPP z oburzeniem przyjął też wydane powiatowym inspektorom nadzoru budowlanego polecenia przygotowania mapy podziału województw na poszczególne okręgi, a także przeanalizowanie potencjalnej lokalizacji i warunków lokalowych przyszłej siedziby okręgowych inspektoratów nadzoru budowlanego. Obawia się on bowiem, że w ten sposób resort chce uniknąć konsultacji społecznych z prawdziwego zdarzenia.
Trzy razy gorzej i za daleko
Entuzjazmu do zmian nie czuje także Magdalena Biernacka, starosta nowodworski. – Po wejściu w życie nowych przepisów trzykrotnie zmniejszy się dostępność usług nadzoru dla ludności. I tak mieszkańcy mojego powiatu po zmianach będą musieli załatwiać sprawy budowlane w Warszawie – mówiła na spotkaniu samorządowców w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego.
– To spore utrudnienie w procesie inwestycyjnym, w którym często bardzo duże znaczenie ma czas – zauważa w rozmowie z nami Grzegorz Kubalski, ekspert Związku Powiatów Polskich.
Twierdzi on, że postępowania toczące się w inspektoratach nadzoru budowlanego dotyczą niejednokrotnie żywotnych interesów poszczególnych osób czy przedsiębiorstw.
Muszą oni pojawiać się w siedzibie PINB chociażby w celu przejrzenia akt postępowania. Zatem dla nich kwestia odległości między miejscem zamieszkania a organem jest bardzo ważna, tym bardziej że nie wszystkie powiaty mają między sobą dogodne połączenie komunikacyjne. Samorządowcy zwracają także uwagę, że na koszty dotarcia inspektorów na wizje lokalne w znacznie rozszerzonych granicach właściwości miejscowej danego organu I instancji.
– Wydatki z tego tytułu mogą przeważyć nad ewentualnymi, planowanymi przez resort, oszczędnościami wynikającymi z połączenia kilku powiatowych inspektoratów – twierdzi ekspert ZPP.
Podkreśla także, że tworzenie kolejnej niezespolonej administracji specjalnej pozostaje w sprzeczności z konstytucją. – W miejsce państwa opartego na modelu terytorialnym odtwarza się państwo oparte o model resortowy. A mankamenty takiego modelu w naszej historii mieliśmy okazję już poznać – grzmi Kubalski. ⒸⓅ
WAŻNE
Zmienione zostaną nazwy organów budowlanych, a dotychczasowe struktury, z uwagi na kompetencje, zostaną podzielone na administrację inwestycyjną i nadzór budowlany.
WAŻNE
ZPP w przesłanym do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa stanowisku podkreśla, że planowana reforma nadzoru budowlanego wpłynie negatywnie na sytuację inwestorów, w tym indywidualnych. By załatwić swoją sprawę, po zmianach będą oni musieli często pokonać nawet ponad 50 km.
Protesty przeciw ograniczaniu kompetencji
Samorządowcy zaniepokojeni odbieraniem im kolejnych kompetencji od kilku miesięcy protestują przeciw temu. Jeszcze w styczniu 2017 r. na konferencji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego marszałkowie województw, starostowie, burmistrzowie i wójtowie związani z PSL zaprotestowali przeciwko wszelkim inicjatywom rządu, które uderzają w samorządy. Zdaniem włodarzy rząd dąży do stopniowej centralizacji państwa. W proteście samorządowcy zawiązali Komitet Obrony Samorządności. Jego członkowie zwracają uwagę, że jednostkom lokalnym odbierane są tylko te działania, które są w pełni zabezpieczone finansowo, pozostałe – wymagające wysokich środków i najbardziej problemowe – są nadal pozostawiane władzom lokalnym. Tymczasem wpływy gmin będą maleć, chociażby z uwagi na podwyższenie (dla najmniej zarabiających) kwoty wolnej od podatku. W efekcie z PIT do ich budżetów trafi mniej pieniędzy. Samorządowcy protestują także przeciwko:
propozycji zmiany ordynacji wyborczej, ograniczającej możliwość sprawowania funkcji włodarza do dwóch kadencji;
nowelizacji ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 ze zm.), której zmiana odbiera gminom możliwość wpływania na to, jak wygląda zbiórka odpadów na ich terenie;
zmianom w organizacji regionalnych izb obrachunkowych – samorządy obawiają się wzmocnienia funkcji kontrolnych RIO i intensyfikacji jej działań nadzorczych;
nowemu projektowi prawa wodnego, który zakłada przekazanie dotychczasowych uprawnień dotyczących wydawania pozwoleń wodnoprawnych z samorządów (głównie powiatów) do Przedsiębiorstwa Państwowego „Wody Polskie”, efektem zmiany będą m.in. mniejsze wpływy do samorządów z tytułu niepobranej opłaty skarbowej;
nowelizacji ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U z 2016 r. poz. 266 ze zm.), która przewiduje odebranie starostom nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów oraz diagnostycznymi i przekazanie ich TDT;
projektowi ustawy o Polskiej Służbie Geologicznej – jej wejście odbije się negatywnie na kondycji finansowej powiatów (brak wpływów z opłaty węglowodorowej) oraz gmin (utrata części dochodów z pobieranych opłat, m.in. za działalność dotyczącą poszukiwania, rozpoznawania złóż kopalin);
potrzebę zmian przepisów w zakresie promocji zatrudnienia – zakładają one likwidację powiatowych urzędów pracy i wcielenie ich do administracji zespolonej.