Tegoroczne lato pod względem temperatur okazało się łaskawe dla rolników. Po lipcowych upałach sierpień przyniósł deszcz, co sprawiło, że według ostatniego raportu Instytutu Uprawy i Nawożenia Gleby w Puławach susza wycofała się z połowy województw i dotyczyła dziewięciu rodzajów upraw. Dla porównania poprzednie dane były mniej optymistyczne – w raporcie obejmującym okres od czerwca do końca lipca eksperci oceniali, że susza występowała na terenie całej Polski i dotykała 13 rodzajów upraw.
I choć wody nie brakowało, jak choćby dwa lata temu, a wyniki wielu gałęzi produkcji według szacunków GUS nie powinny być gorsze niż w ubiegłym roku, to za sprawą ogólnego ożywienia gospodarczego, a także wcześniejszych upałów, ceny za produkty rolne nie spadają.
Jak wskazuje ubiegło tygodniowy raport urzędu, ceny głównych produktów rolnych były aż o 16,4 proc. wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To jednak i tak mniej niż jeszcze miesiąc temu. W porównaniu z czerwcem ceny nieznacznie wyhamowały (o 1,8 proc.), co oznacza pierwszy spadek od stycznia.
Największe podwyżki w skali roku dotyczyły kukurydzy (o 34,8 proc.), drobiu (o 28,9 proc.) oraz żyta (24,8 proc.). – Na uwagę zasługuje przyspieszenie dynamiki cen skupu ziemniaków do 18,4 proc. r/r z 0,4 proc. r/r w czerwcu. Znajduje to odzwierciedlenie w zmianach cen detalicznych warzyw w inflacyjnym koszyku żywności. Niski poziom cen ziemniaków w sezonie 2020/21 (…) nie zachęcał do wzrostu powierzchni upraw w 2021 r. – mówi Mariusz Dziwulski, analityk ds. rynków rolnych w PKO BP.
Ceny zbóż w dużej mierze podyktowane są ogólnoświatowymi trendami. Choć według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wskaźnik ich cen był w lipcu o 3 proc. niższy niż w czerwcu, to nadal pozostawał na bardzo wysokim poziomie. – Utrzymujący się wzrost cen skupu zbóż wynika z obaw uczestników rynku o podaż zbóż wśród ich największych producentów w warunkach uszczuplonych światowych zapasów – tłumaczy Jakub Olipra, ekspert ds. rynków rolnych w Credit Agricole.
Jak dodaje, na krajowe ceny może wpływać też sytuacja wśród lokalnych producentów. Nadmierna wilgotność odbiła się negatywnie na zbiorach w wielu regionach Polski. Burze zdziesiątkowały część plonów, a opady utrudniały prace polowe, to, że zebrane zboże jest mokre, negatywnie wpływa na jego jakość, a co za tym idzie – również na ceny na skupach.
– Rynkowa podaż ziarna jest bardzo uszczuplona. Tegoroczne zbiory zbóż są niższe w porównaniu z rokiem 2020, wyraźnie mniejszy niż przed rokiem będzie też udział zbóż o wysokiej jakości w łącznych zbiorach. Wielu rolników, którzy już zebrali bądź zbierają dobrej jakości ziarno, decyduje się na jego przechowanie. To powoduje, iż mimo trwających zbiorów ceny ziarna rosną w portach, jak i na rynku wewnętrznym – mówi Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
A to przełoży się na rosnące koszty dla odbiorców. Mariusz Dziwulski wskazuje, że może podrożeć zarówno chleb, jak i mięso ze względu na droższą paszę. – Utrzymanie wysokiego tempa podwyżek cen produktów rolnych w relacji rocznej wskazuje na możliwość wyraźnego wzrostu inflacji żywności w kolejnych miesiącach – zaznacza ekspert.
Ceny drobiu urosły niemal o 29 proc. wobec poprzedniego roku i o 3 proc. w porównaniu z czerwcem, bo było go mniej ze względu na grypę ptaków. – Sytuacja powinna zacząć się normalizować pod koniec roku, choć choroba nadal pozostaje czynnikiem ryzyka – dodaje Jakub Olipra. Rosną również ceny bydła – o ok. 18 proc względem ubiegłego roku. – Dwa lata temu produkcja była mało opłacalna, wielu producentów zdecydowało się zmniejszyć podaż, co teraz w połączeniu z silniejszym popytem znajduje swoje odzwierciedlenie na rynku – dodaje ekspert Credit Agricole.
Powodów do zadowolenia nie mają natomiast producenci świń, którzy w obliczu rosnących cen pasz i kosztów produkcji nie mogą liczyć na radykalnie wyższe ceny – są jedynie o 1,3 proc. lepsze niż rok temu. – Był to najsłabszy wzrost z analizowanych produktów. Wnioskując po tym, co się dzieje na rynku niemieckim, wkrótce może on zamienić się w spadek cen – mówi Jakub Olipra. Wyjaśnia, że przyczyny są dwie. Mniej zainteresowane importem wieprzowiny są Chiny, które w znacznym stopniu odbudowały już swoje pogłowie trzody chlewnej, a lokalnie do skupu tego gatunku mięsa zniechęca rozprzestrzeniający się ASF.
CENY SKUPU PRODUKTÓW ROLNYCH W LIPCU 2021 R.