"Na pełną ocenę stopnia uszkodzeń, jakie poczyniły mrozy, trzeba jeszcze poczekać. Szkody będzie można oszacować dopiero w maju, kiedy w pełni ruszy wegetacja" - powiedział PAP Myśliwiec.
Winiarz przypomniał, że np. w styczniu temperatury powietrza spadały nawet do minus 30 stopni Celsjusza. "Trzeba jednak pamiętać o dobrym przygotowaniu krzewów do zimy, bo na jesieni było sucho i ciepło, oraz grubą warstwę śniegu i stopniowe obniżanie się temperatury" - dodał.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jakie szkody poczyniły w winnicach zimowe mrozy. "Ci, którzy do zakładania winnicy podchodzą profesjonalnie i odpowiedzialnie wiedzą, że trafny wybór lokalizacji i odpowiednio dobór sadzonek można zminimalizować ewentualne szkody mrozowe” - zaznaczył.
Winorośl, nawet po silnym przemarznięciu, regeneruje się stosunkowo łatwo. "Przemarznięty krzew owocuje słabiej, ale w kolejnym roku wydaje już pełny plon owoców" – zauważył Myśliwiec.
W ubiegłym roku podkarpaccy winiarze z jednego hektara zebrali ok. 7-8 ton winogron. Spośród ok. 150 winnic w regionie legalną sprzedaż wina prowadzi 17. Pozostałe produkują wino na własny użytek lub na potrzeby coraz popularniejszej i dynamicznie rozwijającej się enoturystyki, czyli turystyki winiarskiej.
Na Podkarpaciu winnice liczą od kilku arów do dwóch - trzech hektarów; przeważają gospodarstwa winiarskie o powierzchni 20-40 arów. W regionie uprawia się winorośl na blisko 40 hektarach, m.in. w okolicach Jasła, Krosna, Strzyżowa i Rzeszowa.
Początki uprawy winorośli na obszarze dzisiejszego Podkarpacia sięgają X-XI w. O rozpowszechnieniu upraw winorośli w dawnych wiekach świadczą np. lokalne nazwy geograficzne, jak Winna Góra, Winnica czy Winne, szczególnie liczne na pogórzach karpackich.
Winiarstwo na tych terenach stopniowo zanikało w XVI i XVII stuleciu, w dużej mierze za sprawą konkurencji win węgierskich, które wówczas zaczęły być masowo przywożone do Polski. Uprawa winorośli powróciła na Podkarpacie w połowie lat 80. ubiegłego wieku.