Wyrok sądu, dotyczący wystawy stałej w Muzeum II Wojny Światowej, jest precedensowy - mówił w Radiu Gdańsk wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin. W ubiegłym tygodniu zapadł wyrok, w którym sąd oddalił 26 z 28 żądań byłych dyrektorów placówki.
Wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin był poniedziałek gościem Radia Gdańsk, który komentował m.in. orzeczenie ws. wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
W ub. tygodniu Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił 26 z 28 żądań byłych dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w tym 16 z 17 żądań w sprawie wprowadzonych zmian i uzupełnień na wystawie głównej.
Była dyrekcja muzeum domagała się usunięcia nowych treści i eksponatów z uwagi na złamanie mających jej przysługiwać praw autorskich do ekspozycji.
"Okazało się, że wyrokiem sądu można zmieniać wystawę w publicznym muzeum zbudowanym za pół miliarda złotych podatników, bo poprzednia władza, wywodząca się z czasów PO, chciała sprywatyzować prawa do tej wystawy (...). To byłoby kuriozalne, gdyby taki wyrok wydano po ich myśli. Okazałoby się wówczas, że w żadnym publicznym muzeum w Polsce nie można dokonywać zmian bez zgody twórców wystaw z lat '60, '70, '80. Na szczęście, zdroworozsądkowym wyrokiem sądu, takie zmiany mogą być dokonywane. Tym samym uratowaliśmy na wystawie postać Maksymiliana Kolbego, Witolda Pileckiego rodziny Ulmów, Sendlerowej, Hubala, bo te postacie były albo bardzo zmarginalizowane, albo w ogóle nie występowały w polskim Muzeum II Wojny Światowej zaprogramowanym przez dyrektorów z czasów rządów Platformy Obywatelskiej" - powiedział gość Radia Gdańsk.
Minister Sellin dodał, że to pierwszy przypadek tego typu procesu.
"On [wyrok - dop. PAP] ma charakter precedensowy i jeżeli takie sytuacje będą się pojawiać, to będzie się można od tego wyroku odwoływać" - mówił Sellin na antenie Radia Gdańsk.
Sellin dodał, że w Muzeum Narodowym w Warszawie zmieniono całkowicie kształt galerii sztuki średniowiecznej i nowożytnej, a za kilka tygodni będzie otwarcie zupełnie nowej galerii sztuki starożytnej, bo była w kształcie z lat siedemdziesiątych.
"Gdyby był inny wyrok i inni zaczęliby się w tej sprawie odzywać, to okazałoby się, że takich zmian nie można dokonywać, to byłoby kompletne kuriozum w skali światowej.
Zdaniem wiceministra zmiana w wystawie stałej MIIWŚ w dużej mierze były sprawą polityczną, bo "tak interpretowali te zmiany poprzedni dyrektorzy, politycy z PO, politycy rządzący Gdańskiem".
"To nie jest muzeum jakiegoś środowiska, czy jakiś prywatnych osób, tylko to jest muzeum Polaków zbudowane za pół miliarda złotych polskiego podatnika i dyrekcja ma prawo zmieniać kształt wystawy, zwłaszcza że jeśli uznaje, że nie wszystko opowiedzieliśmy w tym muzeum".
Sellin podkreślał, że w polskim muzeum poświęconemu drugiej wojnie światowej nie było w ogóle wzmianki o o. Kolbem, rodzinie Ulmów, czy Hubalu.
"Poprzednia dyrekcja żądała usunięcia z wystawy tych osób. Jak byśmy wyglądali, nawet w sensie moralnym, wobec naszych bohaterów jeśli byśmy uznali, że oni nie mają być prawa w polskim muzeum drugiej wojny światowej" - tłumaczył gość Radia Gdańsk.
Sellin pytany o pomoc dla placówek kultury wz. z pandemią koronawirusa powiedział, że na wsparcie ministerstwo przeznacza 400 mln zł. Jednak - jak dodał - w sumie można się doliczyć 4 mld złotych, które zostały przeznaczone na pomoc dla instytucji kultury.
Wiceminister podkreślił, że dzięki pomocy państwa, żadna instytucja kultury nie zbankrutowała i nie było masowych zwolnień osób pracujących na etatach w tej branży. (PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik