31 października dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ) zastąpiła film przygotowany przez b. szefostwo placówki wyprodukowanym przez IPN obrazem pt. "Niezwyciężeni".

„Zniknął finałowy film wystawy. Każdy, kto był w tym muzeum wie, że był to taki film zamykający pewną klamrą całą wystawę Muzeum II Wojny Światowej” – powiedziała na konferencji prasowej zorganizowanej we wtorek w Gdańsku Pomaska. Przypomniała, że film pokazywał m.in. „obrazy wojny, która jeszcze gdzieś się toczy na świecie, która nie zniknęła z naszego życia”, a film był rodzajem przestrogi „przed złem wojny”.

Dodała, że zwraca się z apelem „przede wszystkim do dyrektora Muzeum II Wojny Światowej”, aby film „ponownie znalazł się na wystawie” i żeby jednocześnie „w trybie natychmiastowym” pojawił się na stronie internetowej placówki. Wyjaśniła, że z pytaniem o powód usunięcia filmu i apelem o jego przewrócenie zwróci się też do ministra kultury Piotra Glińskiego. „Przygotowałam już interpelację” – zaznaczyła podkreślając, że jej zdaniem minister kultury powinien pilnować tego, „by historia i tragizm wojny były pokazywane, aby to była przestroga dla nas wszystkich”. „Wojna nie może być pokazywana tylko w kontekście bohaterstwa. Oczywiście są bohaterowie wojny, także bohaterowie II wojny światowej, i tych bohaterów trzeba pokazywać, ale trzeba też pokazywać tragizm tej wojny, zniszczenia wojenne (…) i to pokazywał ten film” – dodała Pomaska.

Usunięty kilkuminutowy film był złożony z migawek zderzających życie w krajach, które po zakończeniu II wojny światowej znalazły się pod wpływami Związku Radzieckiego, z życiem obywateli krajów Zachodu. W końcówce filmu zaprezentowano sceny z krajów, na terenie których współcześnie toczyły się bądź toczą konflikty wojenne. Ścieżkę dźwiękową obrazu stanowił utwór zespołu Animals "The House of the Raising Sun".

Z kolei film "Niezwyciężeni" pokazuje skrótowo przebieg wojny z polskiej perspektywy. Przygotowano go w stylistyce nawiązującej do gier komputerowych. Obraz ukazuje prześladowania, jakie dotykały Polaków w czasie II wojny ze strony Niemiec i Rosji, działalność Polskiego Państwa Podziemnego oraz polskich sił zbrojnych. Obraz kończą sekwencje podkreślające wkład Polaków w przemiany, jakie zaszły w Europie po 1989 r.

„Pani poseł, jak każdy obywatel, ma prawo do swojego zdania, natomiast pewne zmiany w ekspozycji muzeum po prostu się dokonują i są elementem pewnego procesu” – powiedział we wtorek PAP rzecznik prasowy MIIWŚ Aleksander Masłowski. „Akurat tej prośbie nie ulegniemy” – podkreślił.

Informując przed kilkoma dniami o usunięciu filmu dyrektor MIIWŚ Karol Nawrocki oceniał go jako "skandaliczny" i prezentujący "subiektywny ogląd rzeczywistości, z takim mocnym antynaukowym odchyleniem". "Jako jedną z ikon młodzieńczej Solidarności mogliśmy zobaczyć w tym filmie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, zabrakło tam zaś np. śp. Anny Walentynowicz; zabrakło represji po roku 1945 - więc był to podział na świat bogaty i biedny, a nie jak potwierdzą historycy - podział na świat normalny i nienormalny. Bo to, co działo się w Polsce i w całej Europie środkowowschodniej po 1945 r. było kolejną odsłoną systemu totalitarnego - w tym filmie się tego nie dowiedzieliśmy" – mówił Nawrocki.

Przeciwko zmianie filmu w pierwszych dniach listopada zaprotestowało prawie 500 polskich naukowców. Skierowali oni list otwarty do ministra kultury, w którym zaznaczyli, że „koncepcja gdańskiego muzeum pomyślana została tak, by oddawała szczególną rolę Polski w historii II Wojny Światowej, jednocześnie prezentowała uniwersalny charakter ludzkiego cierpienia”.

Zdaniem autorów listu usunięty film „uświadamiał odwiedzającym, że zbrodnie wojenne, krwawe rewolucje, ale też opór przeciw opresji i totalitaryzmowi mają miejsce również dzisiaj”. Naukowcy napisali też, że obecne władze muzeum „próbują zastąpić ten ważny dla kolejnych pokoleń komunikat upraszczającym filmem dotyczącym historii Polski w XX wieku”. „Dają tym samym do zrozumienia, że narracja przedstawiana w muzeum to zamknięty rozdział historii jednego z wielu państw wschodniej Europy. Traktujemy to jako niedopuszczalną, wręcz barbarzyńską ingerencję w dzieło będące efektem wieloletniej pracy autorów ekspozycji i niosące głęboko humanistyczne przesłanie do całego świata” – napisano w liście.

Wystawa główna MIIWŚ została udostępniona dla zwiedzających w marcu br. Jej autorami są czterej pracownicy placówki, w tym trzej byli już szefowie Muzeum. Wielokrotnie podkreślali oni, że ekspozycja chroniona jest prawami autorskimi. Zapowiedzieli, że w razie wprowadzenia nieuzgodnionych z nimi zmian, wystąpią do sądu. (PAP)

autor: Anna Kisicka