Dopuszczenie do rażącego błędu może być uznane za naruszenie obowiązku pracowniczego.
Decyzją UEFA piłkarze Legii Warszawa zostali wyeliminowani z rozgrywek Ligi Mistrzów w konsekwencji błędu pracowników klubu. Nie czekając na posunięcia dyscyplinarne ze strony władz Legii, warto się zastanowić nad prawnymi podstawami odpowiedzialności w ogólności, choć z uwzględnieniem przypadku warszawskiego klubu.
Kodeks pracy w art. 100 zawiera przykładowy katalog podstawowych obowiązków pracownika. Pozostawia on jednak dużo miejsca na interpretacje. Pomocne okazuje się orzecznictwo Sądu Najwyższego. W kontekście Legii interesujący jest w szczególności obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy. Biorąc pod uwagę straty finansowe, jakie niewątpliwie poniesie klub wobec braku prawdopodobnego awansu do Ligi Mistrzów, zasadne jest również rozważenie odpowiedzialności materialnej pracowników.

Pytanie o zakres

Z powinności dbania o dobro zakładu pracy wynikają dla zatrudnionych obowiązki właściwego postępowania w konkretnych sytuacjach. Niewątpliwie dopuszczenie do rażącego błędu skutkującego wielkimi stratami finansowymi dla pracodawcy może być uznane za naruszenie jednego z podstawowych obowiązków pracowniczych. Orzecznictwo SN dostarcza dalszych przykładów naruszeń. Sprzeczne z obowiązkiem jest podjęcie działalności konkurencyjnej (wyrok z 8 marca 2013 r., sygn. akt I PK 194/12), nawet w przypadku odmowy zawarcia umowy o zakazie konkurencji (wyrok z 3 marca 2005 r., sygn. akt I PK 263/04), czy też świadome organizowanie przez pracownika równoczesnego przejścia kilku zatrudnionych do pracodawcy świadczącego podobną działalność (wyrok z 5 kwietnia 2005 r., sygn. akt I PK 208/04). Przejawem naruszenia obowiązku dbałości o dobro spółki pracowniczej jest chęć sprzedania jej akcji podmiotowi, który dąży do jej wrogiego przejęcia (wyrok z 4 lutego 2011 r., sygn. akt II PK 199/10). Nie jest z kolei ciężkim naruszeniem: udostępnienie organom ścigania dokumentów dotyczących popełnienia przestępstwa na szkodę pracodawcy (wyrok z 2 października 2003 r., sygn. akt I PK 412/02) czy też publiczna krytyka związana z nieprawidłowościami w zakładzie pracy (wyrok z 18 lipca 2012 r., sygn. akt I PK 44/12), także w formie wywiadu prasowego (wyrok z 16 listopada 2006 r., sygn. akt II PK 76/06).

Ważna wina

Pozostaje do rozważenia kwestia pociągnięcia pracownika do odpowiedzialności materialnej za szkodę wyrządzoną pracodawcy. Jej podstawy wyczerpująco normuje k.p., odmiennie od podstaw przyjętych w kodeksie cywilnym. Przykładowo nie może być zastrzeżona kara umowna na wypadek wyrządzenia pracodawcy szkody (wyrok SN z 8 stycznia 2008 r., sygn. akt II PK 120/07). Odpowiedzialność opiera się na dwóch podstawowych elementach: winie pracownika i szkodzie pracodawcy, będącej skutkiem zachowania podwładnego. Zobowiązanie zatrudnionego do naprawienia szkody powstaje w przypadku uchybienia każdemu z jego obowiązków, nie tylko podstawowemu (wyrok SN z 5 maja 1999 r., sygn. akt I PKN 680/98).
Jeśli pracodawca zarzuca pracownikowi umyślne wyrządzenie szkody, to musi ją udowodnić wraz z jej wysokością, a także winę podwładnego oraz normalny związek przyczynowy między powstaniem szkody a jego zachowaniem się (wyrok SA w Krakowie z 11 września 2012 r., sygn. akt III APa 20/12).

Konieczna szkoda

Do pociągnięcia zatrudnionego do odpowiedzialności materialnej konieczne jest wykazanie przez pracodawcę poniesionej szkody (wyrok SN z 27 lipca 2011 r., sygn. akt II PK 22/11). Co ważne, szkoda ogranicza się do rzeczywistej straty, jaką poniosła firma. Oznacza to faktyczne zmniejszenie majątku poszkodowanego pracodawcy, różnicę między jego stanem przed wystąpieniem zdarzenia a stanem po jego zaistnieniu. Rzeczywista strata nie obejmuje spodziewanych korzyści.
Jak potraktować w takim przypadku straty Legii Warszawa? Wydaje się, że jednak są to tylko spodziewane korzyści, które klub mógł zyskać dopiero po wyeliminowaniu jeszcze jednego rywala. Stawiając się w sytuacji Legii jako pracodawcy, należałoby zaakceptować możliwość udowodnienia podwładnemu naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, winę oraz normalny związek przyczynowy między jego zachowaniem a powstałą szkodą. Wydaje się jednak, że nie udałoby się udowodnić wysokości rzeczywistej straty.