Przedsiębiorca nie może się domagać od pracownika dokumentu, w którym lekarz wskaże konkretne schorzenie. Wystarczy, że w zaświadczeniu będzie potwierdzone jego wystąpienie.

Tak wynika z wyjaśnienia biura pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych (BON) w sprawie sposobu dokumentowania chorób u pracowników. Przepisy ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji społecznej i zawodowej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 127, poz. 721 ze zm.) przewidują bowiem, że w przypadku ich występowania u zatrudnionego, pracodawcy przysługują szczególne uprawnienia.

Należy do nich m.in. możliwość obniżenia wysokości obowiązkowych wpłat na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (art. 21 ust. 4), otrzymywanie wyższej dopłaty do pensji pracownika (art. 26a ust. 1b) oraz udzielanie kontrahentom ulg w karach na fundusz (art. 22). O tym, jakie schorzenia są traktowane jako specjalne, decydują przepisy związane z danym uprawnieniem. Np. firmy kupujące produkty lub usługi od zakładów pracy chronionej zapłacą mniej na fundusz, jeżeli ich kontrahenci zatrudniają np. osoby chore psychiczne mające całościowe zaburzenia rozwojowe, epilepsję, upośledzenia umysłowe oraz niewidomych.

BON podkreśla, że wymaganie zbyt szczegółowych danych bez upoważnienia ustawowego prowadzi też do bezpodstawnej i nieuzasadnionej ingerencji w sferę prywatności pracownika

– Przedsiębiorcy coraz częściej otrzymują od pracowników zaświadczenia, w których lekarze wskazują na kod pochodzący z międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10. Mają więc wątpliwości, czy taki dokument pozwoli im skorzystać ze szczególnych uprawnień – mówi Edyta Sieradzka, wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, która wystąpiła do BON z pytaniem w tej sprawie.

Biuro wyjaśnia, że oficjalny wzór zaświadczenia nie jest nigdzie określony. Wystarczy, aby zawierało ono pieczęć i podpis lekarza, imię, nazwisko i PESEL pracownika oraz informację, że stwierdzone jest u niego jedno ze schorzeń specjalnych (tu trzeba wymienić konkretny zapis ustawy rehabilitacyjnej).

Pozbawione podstawy prawnej jest natomiast domaganie się – zarówno przez PFRON od przedsiębiorcy, jak i przez firmę od pracownika – zaświadczenia wskazującego na typ schorzenia lub jego nazwę. I nie ma przy tym znaczenia, czy będzie ona napisana wprost, czy np. kodem z ICD-10. BON podkreśla, że jest to bezcelowe, bo takie zaświadczenie ma dla odbiorcy jednoznacznie poświadczać wystąpienie danej dysfunkcji zdrowotnej. Ani pracodawca, ani organy administracji publicznej nie mają kompetencji i merytorycznej zdolności do oceny, czy np. dane schorzenie wystąpiło u pracownika, ewentualnie czy dysfunkcja zdrowotna o wskazanym kodzie z ICD-10 należy np. do grupy przewlekłych chorób psychicznych. Dlatego to lekarz specjalista wydający zaświadczenie jednoznacznie potwierdza tę okoliczność.