Środowa "Rzeczpospolita" podała, że Donald Tusk ma ogłosić w piątkowym wystąpieniu w Sejmie, że składki ZUS będą płacone od wszystkich umów - czyli także od umów o dzieło. Ponadto - według "Rz" - zlikwidowane mają być sytuacje, w których ktoś pracuje w dwóch miejscach: na etat i na umowę zlecenie i dzięki temu płaci składkę do ZUS tylko z jednego tytułu; składka ZUS miałaby być płacona od każdego dochodu. Poza tym - według "Rz" - preferencje mogą stracić studenci do 26. roku życia pracujący na umowę zlecenie i niepłacący składek ZUS.
Pawlak powiedział na konferencji prasowej, że w tej sprawie przekazał premierowi i ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu ocenę ludowców. "Dostrzegamy tutaj duży potencjał dla naszej gospodarki - Polska znacznie lepiej sobie poradziła, np. w porównaniu do Hiszpanii, dzięki temu, że właśnie formy zatrudnienia miała bardziej elastyczne" - powiedział szef PSL.
Jak podkreślił, teraz, w czasach kryzysowych, rozwiązania "usztywniające relacje" na rynku pracy byłyby bardzo ryzykowne.
Wicepremier zwrócił uwagę, że osoby zarabiające powyżej 2,5 średnich pensji miesięcznych, nie płacą składki do ZUS od nadwyżki ponad ten limit.
"To są dwie przestrzenie, które mogą podlegać dyskusji, ale i w jednym, i w drugim wydaje się, że nie w tym miejscu są rezerwy, które pozwoliłyby lepiej poradzić sobie w kryzysie" - ocenił.
Jego zdaniem należałby zamiast tego wprowadzać mechanizmy, które poprawiają płynność obrotu gospodarczego. Zwrócił uwagę, że przedsiębiorstwa dysponują około 200 mld zł rezerw, a w związku z wysokimi stopami procentowymi środki te nie są inwestowane, a są przetrzymywane na lokatach.
"Tylko jeden procent na stopach procentowych oznacza dla budżetu około 8,5 mld zł mniej wydatków. Więc są obszary, gdzie możemy uzyskać znacznie więcej" - oświadczył.
Pawlak nie potwierdził w środę jednoznacznie, że propozycja obłożenia składką na ZUS wszystkich umów znajdzie się w piątkowym wystąpieniu szefa rządu.