Pracodawca, który mimo nakazu inspektora pracy nie wstrzyma prowadzonej działalności, aż do usunięcia nieprawidłowości musi się liczyć z interwencją prokuratury.
Przekonał się o tym właściciel firmy budowalnej z Rzeszowa, która prowadziła prace polegające na docieplaniu budynków w Stalowej Woli. Kontrola na budowie przeprowadzona przez rzeszowski Okręgowy Inspektorat Pracy wykazała, że pracodawca m.in. zatrudniał cztery osoby na podstawie umów cywilnoprawnych, mimo że obowiązki przez nie wykonywane miały znamiona stosunku pracy, nie prowadził dla wszystkich pracowników ewidencji czasu pracy, a także dokumentacji pracowniczej oraz akt osobowych. Nie zgłosił również jednego pracownika do ubezpieczenia społecznego.
Firma naruszała też przepisy bhp. Nieprawidłowo zmontowano rusztowanie, które dodatkowo nie miało odpowiednich poręczy bezpieczeństwa i było źle usadowione na podłożu, co mogło spowodować jego zawalenie. Czterech pracowników nie skierowano na wstępne szkolenie stanowiskowe w zakresie bhp. Pracodawca nie wyposażył też kilku zatrudnionych w środki ochrony indywidualnej głowy (kaski ochronne) oraz ubrania i obuwie robocze.
W rezultacie inspektor pracy wydał ustny nakaz wstrzymania prac do czasu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Ponieważ pracodawca nadal prowadził roboty na wspomnianym rusztowaniu, inspektor złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na narażeniu pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlegającego karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 220 kk.).
Natomiast za popełnione wykroczenia przeciwko prawom pracownika pracodawca odpowie przed sądem na podstawie sformułowanego przez inspektora pracy wniosku o ukaranie. Warto przypomnieć, że np. kto będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu zawiera umowę cywilnoprawną w warunkach, w których powinna być zawarta umowa o pracę, albo nie prowadzi dokumentacji pracowniczej oraz akt osobowych pracowników, podlega grzywnie w wysokości od 1 tys. do 30 tys. zł. Taka sama sankcja grozi za naruszanie przepisów o czasie pracy.