Wskaźnik Rynku Pracy (WRP), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia, wzrósł w lutym br. o 0,4 pkt. Wskaźnik rośnie od sierpnia ubiegłego roku. W ostatnich dwóch miesiącach skala jego wzrostu utrzymywała się na stałym poziomie, nieznacznie niższym w porównaniu do okresu październik - grudzień ub. r., podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie.

"Oznacza to, że w najbliższym czasie nadal należy spodziewać się nieznacznego wzrostu poziomu bezrobocia. Stopa bezrobocia rejestrowanego, która zaczęła rosnąć pod koniec ubiegłego roku, w styczniu wyniosła 13,2 % (wzrost o 0,7 punktu procentowego w ujęciu miesięcznym). Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym stopa bezrobocia rejestrowanego listopadzie i grudniu ub. r. wyniosła 12,5%, zaś w styczniu br. nieznacznie wzrosła, osiągając poziom 12,6%" - głosi raport.

Składową, która najsilniej działała stabilizująco na rynek pracy była liczba osób wyrejestrowujących się ze spisów bezrobotnych z powodu podjęcia zatrudnienia. Co prawda osób takich było w styczniu br. o 12,5 tyś. mniej niż w grudniu ub. roku, jednak zwiększona liczba osób odchodzących z bezrobocia odnotowana w końcu ub. roku miała charakter jednorazowy i mogła wynikać ze zwiększonego zapotrzebowania na pracowników w okresie świątecznym. "Zjawisko takie obserwujemy w ostatnich latach – pod koniec roku kalendarzowego skokowo zwiększa się liczba bezrobotnych okresowo znajdujących zatrudnienie.

Dane ze stycznia br. wskazują, że liczba osób podejmujących pracę i odchodzących z bezrobocia powróciła do wartości zbliżonych z jesieni 2011 r." - podał BIEC. Źródło: BIEC "Kolejna składowa działająca w kierunku spadku wskaźnika, a tym samym oddziałująca pozytywnie na rynek pracy to zwiększony napływ ofert pracy kierowanych do PUP-ów. Poprawa ta ma jednak charakter jednorazowej zmiany i niewiele sygnałów wskazuje na możliwości odwrotu od tendencji do kurczenia się liczby ofert pracy" - czytamy dalej. Od blisko dwóch lat ich napływ zmniejsza się. W styczniu br. do rejonowych urzędów pracy napłynęło blisko 20% mniej ofert niż o tej samej porze roku dwa lata temu i o 8% mniej niż przed rokiem. "Podobne wnioski wypływają z analizy danych nt. oczekiwań przedsiębiorców co do zmian w zatrudnieniu w ich firmach. Od blisko roku menedżerowie firm co prawda ograniczali chęć zwalniania pracowników, jednocześnie jednak nie zamierzają zwiększać zatrudnienia.

Od jesieni ubiegłego roku nieznacznie wzrósł odsetek firm deklarujących redukcje kadrowe" - czytamy dalej w materiale. BIEC dodaje, że przedsiębiorcy reprezentujący wszystkie klasy wielkości planują zmniejszenie zatrudnienia, jednak największe procesy dostosowawcze liczby pracowników przewidywane są w jednostkach małych. "Ostatnią składową, która działała w kierunku spadku bezrobocia był średni czas pracy w sektorze przedsiębiorstw. W ostatnim kwartale ub. roku w porównaniu do III kw. ub. roku wydłużył się on o pół godziny i po uwzględnieniu sezonowości zjawiska - średnio wyniósł 40,3 godzin w ciągu tygodnia.

Zazwyczaj wydłużanie przez pracodawców czasu pracy stwarza szanse na wzrost zatrudnienia w przyszłości" - oceniło Biuro. Składową, która najsilniej przyczyniła się do wzrostu Wskaźnika Rynku Pracy, a tym samym działała w kierunku wyższego bezrobocia, była liczba osób napływających do zasobu bezrobotnych. "Strumień ten niemal nie zmienił się w ujęciu miesięcznym, ale pozostaje na relatywnie wyższym poziomie w porównaniu do średniej z 2011 roku, zaś tendencję do wzrostu liczby nowych bezrobotnych obserwujemy od sierpnia ub. roku" - podsumował BIEC.