Kobieta w zaawansowanej ciąży, która przebywa na zwolnieniu lekarskim, może skorzystać z urlopu przed porodem. Zatrudniający nie może go odmówić.
Tak wynika z wystąpienia dr. Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich do prof. Piotra Pogonowskiego, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. RPO zainterweniował w sprawie funkcjonariuszki ABW, która jest w zaawansowanej i zagrożonej ciąży. 15 września 2019 r., na miesiąc przed planowanym porodem, została ona zwolniona ze służby ze względu na ważny interes formacji. Dopuszcza to art. 60 ust. 2 pkt 5 ustawy z 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2387 ze zm.). Przewiduje on jednak, że w takim przypadku uposażenie należy się funkcjonariuszkom do końca ciąży, a w razie zwolnienia w czasie urlopu macierzyńskiego – do końca korzystania z niego. W trakcie przebywania na zwolnieniu lekarskim (trwającym do 19 września 2019 r.) funkcjonariuszka poinformowała dyrektora biura kadr agencji o rozpoczęciu korzystania z urlopu macierzyńskiego od 12 września (pismo w tej sprawie skierowała 10 września). Taką możliwość przewiduje art. 180 par. 2 k.p., zgodnie z którym pracownica może wykorzystać nie więcej niż 6 tygodni macierzyńskiego przed przewidywaną datą porodu. Przepis ten ma zastosowanie także do funkcjonariuszy agencji na podstawie art. 93 ustawy o ABW.
Agencja odmówiła
W odpowiedzi dyrektor biura kadr wskazał m.in., że celem urlopu macierzyńskiego udzielanego przed porodem jest zapewnienie kobiecie możliwości odpoczynku i przygotowania się do porodu w ostatnim okresie ciąży. Jego zdaniem wyklucza to możliwość jednoczesnego korzystania ze zwolnienia lekarskiego oraz macierzyńskiego czy też „swoistego przekształcenia” absencji chorobowej w urlop.
– Bieg zwolnienia lekarskiego przypadającego w okresie ciąży przerywa jedynie poród, od którego z mocy prawa liczy się termin urlopu macierzyńskiego – wskazał dyrektor w odpowiedzi do funkcjonariuszki.
Zgodnie z tą wykładnią pierwszym dniem urlopu w omawianym przypadku mógł być 20 września 2019 r. (pierwszy dzień po zakończeniu chorobowego). Jednakże termin ten przypadł już po dniu zwolnienia ze służby (15 września 2019 r.). Skoro pierwszy dzień urlopu przypadałby w okresie, gdy kobieta nie posiada już statusu funkcjonariusza ABW, to – zdaniem agencji – brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku o udzielenie macierzyńskiego.
RPO kontruje
Z taką interpretacją przepisów nie zgodził się rzecznik praw obywatelskich. W wystąpieniu do szefa agencji podkreślił, że prawo do omawianego urlopu ma charakter podmiotowy i przysługuje z mocy prawa z chwilą urodzenia dziecka (art. 180 par. 1 k.p.). Funkcjonariuszka nie musi więc składać wniosku o udzielenie macierzyńskiego. Również w przypadku dopuszczonego przez k.p. wcześniejszego wykorzystania części urlopu przed urodzeniem dziecka zatrudniający ma obowiązek jego udzielenia.
– Przebywanie na zwolnieniu lekarskim (…) nie może uniemożliwiać skorzystania z prawa do urlopu macierzyńskiego przed porodem, szczególnie że warunek taki nie wynika z obowiązujących przepisów – wskazał RPO.
Dodatkowo powołał się na art. 71 ust. 2 konstytucji, który przyznaje matce przed urodzeniem i po urodzeniu dziecka prawo do szczególnej pomocy władz publicznych. Tymczasem decyzja ABW i dokonana przez nią interpretacja nie tylko nie chroniłaby kobiety, ale destabilizowałaby jej sytuację, pozbawiając ją środków do życia. W ocenie RPO stanowisko agencji narusza prawa i wolności obywatelskie funkcjonariuszki i może stanowić dyskryminację ze względu na płeć. Dlatego zaapelował on do szefa ABW o jego zweryfikowanie.
Bez podstaw
Eksperci podzielają opinię rzecznika. – Urlop macierzyński przysługuje z mocy prawa od porodu dziecka. Nie ma znaczenia, czy w tym czasie kobieta korzysta ze zwolnienia lekarskiego. Choroba matki nie przerywa też trwającego już macierzyńskiego – podkreśla prof. Arkadiusz Sobczyk, partner zarządzający kancelarią Sobczyk i Współpracownicy.
Podkreśla, że dotyczy to także sytuacji, gdy kobieta wykorzystuje część urlopu przed urodzeniem dziecka.
– Różnicą w tym przypadku jest tylko termin skorzystania z macierzyńskiego. Nie można też zapominać, że urlop ma służyć nie tylko interesowi matki, ale także dziecka. A wykorzystanie części urlopu – w omawianym przypadku – było ewidentnie z korzyścią dla przyszłego potomka – podsumowuje prof. Sobczyk.
DGP poprosiła ABW o komentarz w tej sprawie, ale do momentu zamknięcia wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi.