Firmy są między młotem a kowadłem. Z jednej strony losowe kontrole trzeźwości są im potrzebne, by zapewnić bezpieczeństwo. Z drugiej eksperci nie pozostawiają złudzeń – wyrywkowe sprawdzanie, czy pracownicy są na gazie, jest niezgodne z RODO i nowymi przepisami kodeksu pracy.
Okładka TGP 12.04.2019 / Dziennik Gazeta Prawna
Dziś trudno o sektor, w którym prewencyjnie nie sprawdza się stanu trzeźwości pracowników. Kontrole z użyciem alkomatu, zwłaszcza losowe, stały się już właściwie rutyną w wielu branżach.
Ale to wkrótce może ulec radykalnej zmianie. Być może wyrywkowe kontrole będą musiały zniknąć z uwagi na nowe przepisy kodeksu pracy odnoszące się do ochrony danych osobowych. Wprowadzi je ustawa z 21 lutego 2019 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z zapewnieniem stosowania RODO (w chwili zamknięcia wydania czekała na publikację w Dzienniku Ustaw; wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia). Ich skutek może być bowiem taki, że inicjatorem kontroli trzeźwości będzie mógł być tylko pracownik.
Intensyfikacja w branżach
Firmy przyznają, że problem jest niebagatelny, bo kontroli trzeźwości jest w polskich przedsiębiorstwach coraz więcej (choć warto już w tym miejscu zauważyć, że nie zawsze są zgodne z obowiązującym prawem). Większa niż niegdyś skala badań występuje np. w branży budowlanej. – Nie są one już okresowe, a permanentne. Co więcej, przechodzi je każdy, nie tylko szeregowi pracownicy, ale też osoby na stanowiskach kierowniczym – wskazuje Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.