Rzecznik rekomenduje zmiany, które ułatwiałyby realizowanie praktyk religijnych. Chodzi m.in. o korzystanie z przerw na modlitwę oraz zwolnienia od pracy w święta dla zleceniobiorców.
Zamiast jednej, godzinnej przerwy na spożycie obiadu lub załatwienie spraw osobistych pracownik mógłby korzystać z kilku krótszych przerw, które mógłby przeznaczyć np. na modlitwę. Prawo do wnioskowania o zwolnienie od pracy na obchodzenie świąt (które nie są ustawowo wolne) powinno przysługiwać nie tylko pracownikom, ale też np. samozatrudnionym i zleceniobiorcom. Takie rekomendacje zmian w prawie przedstawił dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. W raporcie „Równe traktowanie ze względu na wyznanie w zatrudnieniu. Analiza i zalecenia” wskazuje, że nierówne traktowanie odczuwają zarówno przedstawiciele wyznań mniejszościowych (prawosławni, żydzi, muzułmanie), jak i katolickiego, zdecydowanie dominującego w Polsce.
– Niebezpieczeństwo dyskryminacji wzrasta tam, gdzie pracownik ujawnia w miejscu pracy swoje zaangażowanie religijne i podkreśla w widoczny sposób swoją identyfikację wyznaniową – podkreśla RPO.

Szersze prawo

Raport zawiera diagnozę w zakresie możliwości realizowania praktyk religijnych przez pracowników oraz zalecenia co do zmian – legislacyjnych i edukacyjnych (promujących działania antydyskryminacyjne). Zmiany w prawie miałyby objąć modyfikację kodeksu pracy oraz ustawy z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1153). Ta pierwsza dotyczyłaby art. 141 k.p., zgodnie z którym pracodawca może wprowadzić jedną przerwę (niewliczaną do czasu pracy), nieprzekraczającą 60 minut, przeznaczoną na spożycie posiłku lub załatwienie spraw osobistych. Ustala się ją w układzie zbiorowym lub regulaminie pracy (albo w umowie, jeśli pracodawca nie jest objęty układem lub nie musi wydawać regulaminu). Zdaniem RPO dzięki wprowadzeniu zasady, że pracownik może się ubiegać o kilka krótkich przerw, łącznie nieprzekraczających godziny dziennie, mógłby łatwiej realizować swoje praktyki religijne. Dotyczy to w szczególności wymogu codziennej modlitwy (np. wyznawcy islamu powinni modlić się pięciokrotnie w ciągu dnia).
Druga zmiana polegałaby na rozszerzeniu katalogu osób, które mogą wnioskować do pracodawcy o udzielenie im zwolnienia od pracy na czas świąt, które w Polsce nie są ustawowo wolne. Obecnie na podstawie art. 42 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (oraz rozporządzenia wykonawczego w tej sprawie; Dz.U. z 1999 r. nr 26, poz. 235) uprawnienie takie przysługuje pracownikom. RPO proponuje objęcie tymi przepisami także osób wykonujących pracę na innej podstawie (np. umowy cywilnoprawnej). W praktyce chodzi o to, aby również oni mogli korzystać z wolnego w święta inne niż te chrześcijańskie obrządku zachodniego.

Jest potrzeba?

– Warto przypomnieć że już teraz osoby zatrudnione na innej podstawie niż umowa o pracę mogą domagać się równego traktowania, także w zakresie np. możliwości realizowania praktyk religijnych. Umożliwia im to ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania – podkreśla Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA).
Artykuł 8 tej ustawy wprost zakazuje dyskryminacji ze względu na religię, wyznanie lub światopogląd (w zakresie warunków podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej lub zawodowej, w tym na podstawie umowy cywilnoprawnej).
– Jednak zmiany w prawie, które potwierdzą wprost, np. że zleceniobiorca może starać się o zwolnienie od pracy na czas święta, są potrzebne. Byłaby to jasna wskazówka dla pracodawców, że takie zwolnienie nie zależy wyłącznie od ich dobrej woli – zauważa Karolina Kędziora.
Jej zdaniem takie modyfikacje są też konieczne z uwagi na tendencje na rynku pracy. Z powodów demograficznych w Europie brakuje rąk do pracy.
– Niemcy już teraz wprowadzają rozwiązania legislacyjne, które zachęcają cudzoziemców z kwalifikacjami do podjęcia pracy w ich kraju. Polska jest krajem homogenicznym religijnie i ta większość często nie ma świadomości, że niektóre osoby mogą mieć ograniczoną możliwość praktykowania wiary. Ten problem jest bagatelizowany – dodaje prezeska PTPA.

Jakie skutki?

Omawiane propozycje zmian wywołują jednak też wątpliwości.
– Pojawia się pytanie o granice rozszerzania uprawnień pracowniczych dotyczących wyznania. Kolejne przywileje dla poszczególnych religii mogą doprowadzić do absurdalnych sytuacji, gdy np. o zwolnienia od pracy lub przerwy na modlitwę będą ubiegać się wyznawcy latającego potwora spaghetti lub innych podobnych wierzeń. A prawo nie może wywoływać poczucia śmieszności – uważa dr Maciej Chakowski, partner w kancelarii C&C Chakowski & Ciszek.
Wskazuje, że niemożliwe i niecelowe jest szczegółowe dostosowywanie prawa pracy i warunków zatrudnienia do wymogów wynikających z poszczególnych religii. Te sfery życia powinny być niezależne od siebie. W przeciwnym razie już teraz przepisy nie powinny dopuszczać np. pracy w niedziele (a k.p. dopuszcza wykonywanie obowiązków w ten dzień przez wiele grup zawodowych).
– Miejsce pracy powinno być neutralne pod względem wyznania, co oznacza, że te same warunki zatrudnienia dotyczą wszystkich pracowników bez względu na ich religię. Jeśli zaczniemy je dostosowywać do potrzeb poszczególnych wyznań, to doprowadzimy do chaosu – uważa dr Chakowski.
Jego zdaniem przez ten pryzmat należy też oceniać zalecenie RPO dla pracodawców dotyczące symboli religijnych. Rzecznik apeluje m.in. o to, aby firmy, które wymagają noszenia strojów służbowych, uwzględniały w tym zakresie w regulaminach pracy (lub umowach o pracę) wymogi religijne, czyli np. noszenie chusty lub turbanu.
– Takie rozwiązanie może wywoływać problemy podobne do tych, jakie ma np. Francja, która teraz stara się ograniczyć eksponowanie symboli religijnych w przestrzeni publicznej, w tym również w miejscach pracy – podsumowuje dr Chakowski.