Źródłem sprawy był pozew Grzegorza K., byłego prezesa C. sp. z o.o., o ustalenie istnienia stosunku pracy – umowy na czas określony.
Spór między stronami nie dotyczył tego, czy zawarta z nim umowa o pracę była umową na czas określony, czy umową na czas wykonywania określonej pracy, dopuszczoną przez przepisy kodeksu pracy obowiązujące do lutego 2016 r. Zawarto w niej klauzulę o wypowiedzeniu, ustalając termin 3-miesięczny, wskazano też, że zawarta jest do dnia zwykłego walnego zgromadzenia wspólników (wzw), zatwierdzającego sprawozdanie finansowe spółki. Zgodnie ze statutem takie wzw miało być zwoływane na koniec danego roku obrotowego, nie później niż do 30 czerwca.
Kolejne sądy orzekały na korzyść Grzegorza K. i potwierdzały zawarcie w tych warunkach umowy na czas określony. W uzasadnieniu wyroku oddalającego ostatecznie skargę kasacyjną spółki Sąd Najwyższy wskazał, że choć sprawa ma charakter historyczny (obecnie obowiązujące przepisy kodeksu pracy nie przewidują już umowy na czas wykonywania określonej pracy), to wnioski i problemy w niej zawarte mogą mieć znaczenie także na przyszłość, dla obecnego stanu prawnego.
– W stanie prawnym, w jakim zawierano umowy między powodem a pozwaną, mieliśmy do czynienia zasadniczo z trzema wzorcami umów o pracę, pomijając umowę na okres próbny: na czas określony, na czas wykonywania określonej pracy i na czas nieokreślony. Teraz mamy tylko dwa rodzaje i możemy porównać tylko umowę na czas określony i na czas nieokreślony. Powstaje więc kwestia: jak dokładnie strony powinny określić termin końcowy stosunku pracy, tak by umowa była kwalifikowana nadal jako umowa na czas określony – powiedział sędzia Piotr Prusinowski.
Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem i poglądami doktryny termin końcowy umowy o pracę powinien być ustalony na tyle ściśle, by strony choćby w przybliżeniu mogły ustalić, kiedy ma się ona zakończyć. Zdaniem SN określenie terminu w umowie, będącej przedmiotem rozpoznawanej sprawy, jest prawidłowe.
– Tu nie określono konkretnej daty dziennej, ale można dość precyzyjnie określić, kiedy umowa ma się zakończyć, będzie to data dorocznego walnego zgromadzenia wspólników – stwierdził sędzia Prusinowski.
To jednak nie rozwiązuje problemów, które mogą wystąpić w przyszłości. Już dziś SN zasygnalizował, że brzmienie przepisu art. 251 par. 4 pkt 3 k.p., który umożliwia zawieranie bez ograniczeń umów na czas określony w celu wykonywania pracy przez okres kadencji, nie jest do końca jednoznaczne i będzie wymagać wykładni (zwłaszcza pojęcia kadencji). Ale te kwestie dopiero będą przedmiotem rozważań sądów, gdy trafią do nich pierwsze sprawy ich dotyczące.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2018 r., sygn. akt II PK 249/17.