Upublicznianie swoich opinii, postaw oraz cech charakteru może utrudniać przyszłą rekrutację do pracy. W szczególności na stanowisko menedżerskie.
/>
Posiadanie określonych cech osobowości niepasujących do stanowiska pracy (szczególnie kierowniczego) może być powodem odmowy zatrudnienia. Nie jest to przejaw dyskryminacji. Tak orzekł Sąd Najwyższy w sprawie kandydatki do pracy, która – jak sprawdził potencjalny szef – wystąpiła w popularnym talk-show. W jego trakcie zaprezentowała inne cechy osobowościowe i postawę życiową niż przedstawiona w toku rekrutacji na stanowisko kierownika oddziału firmy.
– Z punktu widzenia pracodawcy w takich przypadkach najistotniejsze znaczenie ma to, że albo w CV, albo w programie telewizyjnym kandydat do zatrudnienia przekazał nieprawdziwe informacje – wskazuje Przemysław Ciszek, radca prawny i partner w firmie doradczej C & C Chakowski i Ciszek.
Firma mogła więc utracić zaufanie do osoby, która ma pełnić menedżerskie funkcje. – Dlatego należy zachować rozwagę przy udostępnianiu informacji na swój temat, np. poprzez portale społecznościowe lub w trakcie publicznych wystąpień – dodaje mecenas.
Rozmowy w toku
Sprawa, którą zajął się SN, dotyczyła kandydatki do pracy na stanowisku kierownika lokalnego oddziału firmy przewozowej. Zajmuje się ona m.in. organizacją miejskich linii autobusowych (jako ajent). Prowadzi także autobusowe przewozy lokalne i międzymiastowe. Rekrutacja na stanowisko kierownicze odbywała się na zasadach konkursowych. Kandydatka przeszła z sukcesem wszystkie etapy konkursu, prezentując się jako osoba energiczna, mająca doświadczenie w zarządzaniu jednostką organizacyjną i zatrudnionymi w niej pracownikami.
Po końcowych rozmowach z przedstawicielami zarządu firmy ustalono datę zawarcia umowy o pracę. Dzień przed wyznaczona datą przyszły pracodawca wycofał się jednak z finalizowania kontraktu, informując kandydatkę, że proces rekrutacyjny zostaje wstrzymany. Ostatecznie stanowisko kierownika oddziału objął inny pracownik firmy, co unieważniło konkurs. Powodem tak nagłej decyzji była wiadomość, którą zarząd spółki uzyskał na kilka dni przed zatrudnieniem kandydatki. Okazało się bowiem, że była ona uczestniczką jednego z odcinków talk-show „Rozmowy w toku”. Zdaniem przedstawicieli firmy w jego trakcie zaprezentowała diametralnie inną filozofię życia i cechy osobowościowe niż przedstawione w toku rekrutacji. W tej sytuacji uznali, że nie spełnia ona wymagań przewidzianych dla menedżera.
Można wymagać
Niedoszła kierownik skierowała pozew odszkodowawczy, twierdząc, że nie została zatrudniona ze względu na dyskryminację z powodu płci i „kultywowanie tradycyjnego podziału ról w rodzinie”. Sądy nie podzieliły jej opinii, oddalając kolejno powództwo, apelację i skargę kasacyjną. SN, uzasadniając końcowy wyrok, stwierdził, iż nie doszło w tym wypadku do dyskryminacji. Pracodawca, decydując się na zatrudnienie pracownika na stanowisku kierowniczym, oczekuje od niego także określonych cech osobistych. Tymczasem powódka zaprezentowała w TV skrajnie odmienne cechy osobowości od oczekiwanych. SN przypomniał, że w orzecznictwie wskazywano już (np. w wyroku SN z 2 października 2012 r., sygn. akt II PK 82/12), że o dyskryminacji można mówić wówczas, gdy pracownik jest gorzej traktowany ze względu na niezwiązane z wykonywaną pracą cechy lub właściwości dotyczące go osobiście, które są istotne ze społecznego punktu widzenia (np. wiek, wyznanie, pochodzenie etniczne). Pracodawca ma jednak prawo wymagać od zatrudnionego określonych cech osobowości, zwłaszcza gdy ma zajmować stanowisko menedżerskie.
– Tymczasem mamy tu do czynienia z sytuacją, w której pracownik w TV prezentuje postawę uległości i braku własnego zdania, która uniemożliwia zajmowanie stanowiska kierowniczego. To było przyczyną odmowy zatrudnienia – podsumowała sędzia Jolanta Frańczak.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 29 listopada 2017 r., sygn. I PK 367/16.