Urzędy skarbowe weryfikują, czy podatnicy faktycznie prowadzili badania naukowe bądź prace rozwojowe. Chcą też wglądu do dokumentów potwierdzających poniesienie kosztów kwalifikowanych.
Pierwsze dwa lata (2016 i 2017) obowiązywania ulgi badawczo-rozwojowej pokazały, że zyskuje ona na popularności. Już w pierwszym roku podatnicy odliczyli prawie 200 mln kosztów, a w 2017 r. – prawie 550 mln zł. W tym roku wzrost może być skokowy – zarówno kwoty odliczeń, jak i liczby podatników korzystających z ulgi badawczo-rozwojowej.
Po rozszerzeniu jej od 1 stycznia 2018 r. na wszystkich podatników MF szacowało, że odliczenia mogą wynieść nawet 5 mld zł, ale oficjalnych danych za zeszły rok jeszcze nie ma.
Rosnące zainteresowanie ulgą powoduje jednak, że fiskus baczniej przygląda się odliczeniom kosztów na działalność B+R. Eksperci to potwierdzają.
Sprawdzają, nie kontrolują
– Głównie są to czynności sprawdzające – mówi Małgorzata Boguszewska, adwokat z Kancelarii Adwokackiej Małgorzata Boguszewska. Jej zdaniem, kontrole podatkowe w tym zakresie, jeśli w ogóle wystąpiły, są sporadyczne.
– Organy najczęściej pytają o wykaz projektów oraz kosztów kwalifikowanych rozliczonych w ramach ulgi B+R. Sprawdzają, czy zostały one faktycznie poniesione i czy są wyodrębnione w ewidencji księgowej – wyjaśnia Michał Barszcz, projekt menedżer w dziale innowacji, ulg i dotacji w Ayming Polska.
Przypomina, że podatnik powinien przechowywać te dokumenty przez ustawowe 5 lat.
Nie ma standardowej listy pytań. – Każdy urząd skarbowy ma swój indywidualny system weryfikowania prawidłowości rozliczenia ulgi B+R. Zdarza się, że po raz pierwszy ma styczność z tą ulga na swoich terenie – mówi Małgorzata Boguszewska.
Jej zdaniem, taka weryfikacja jest czymś całkiem naturalnym.
– Ważne, żeby czynności sprawdzające miały charakter wyłącznie prawidłowości odliczeń ulgi B+R, a nie były nastawione na kwestionowanie prawa podatników do ulgi – podkreśla ekspertka. Przypomina, że celem preferencji jest zachęcanie przedsiębiorców do realizacji prac badawczo-rozwojowych, zwiększanie konkurencyjności przedsiębiorstw i przyciąganie do Polski inwestorów zagranicznych.
Korzystniejsze przepisy
Od 2018 r. podatnicy mogą odliczać aż 100 proc. kosztów kwalifikowanych (m.in. wynagrodzenia, ekspertyzy, koszty materiałów i surowców). Oznacza to, że raz zaliczają wydatek do kosztów uzyskania przychodów, a drugi raz odliczają go od dochodu w ramach ulgi B+R. Wcześniej limity były dużo niższe.
Co więcej, od 2018 r. z ulgi mogą korzystać wszystkie firmy prowadzące prace badawczo-rozwojowe, bez względu na wielkość firmy.
Niezależnie od tego, od 2019 r. podatnicy mogą równolegle korzystać z innej ulgi – IP Box. Polega ona na zastosowaniu stawki 5 proc. do dochodu z komercjalizacji praw do prac badawczo-rozwojowych, czyli m.in. z patentów, praw ochronnych na wynalazek (tzw. kwalifikowanych IP).