Opublikowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zakłada umożliwienie pozasądowego rozwiązania małżeństwa przez kierownika urzędu stanu cywilnego (USC), który będzie weryfikował spełnienie ustawowych przesłanek. Najważniejsze z nich to nieposiadanie wspólnych małoletnich dzieci, co najmniej roczny staż małżeński oraz zupełny i trwały rozkład pożycia. To alternatywna opcja dla tych małżonków, u których rozwód nie wywołuje sporów wymagających sądowego rozstrzygnięcia. Rozwód w USC ma kosztować tyle co w sądzie, czyli ok. 600 zł.
Proponowane rozwiązanie ma, przede wszystkim, odciążyć sądy okręgowe iskrócić czas rozwiązywania małżeństwa. Projekt jest zgodny ze stanowiskiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Rodzinnego przy ministrze sprawiedliwości. Wprowadzenie pozasądowego rozwiązywania małżeństw postulowały też inne gremia, w tym zespół Rafała Brzoski. Jego propozycja zakładała, że można by to powierzyć tak kierownikom USC, jak i notariuszom. Ministerstwo do pierwszej z opcji przekonały argumenty KKPR, której zdaniem organ władzy publicznej nada czynności rozwiązania małżeństwa odpowiednią rangę i wymusi namysł małżonków. Za USC przemawia też, zdaniem komisji, m.in. dostępność wynikająca z faktu, że obecnie w Polsce funkcjonuje 2255 USC (wobec 3317 kancelarii notarialnych), a obowiązki kierownika USC związane z rozwiązaniem małżeństwa będą podobne do wykonywanych przy udzielaniu ślubów.
Z wyboru komisji i ministerstwa zadowoleni są kierownicy USC. Karol Lipiński, prezes Stowarzyszenia Urzędników Stanu Cywilnego RP, przypomina, że o wprowadzenie możliwości pozasądowego rozwiązywania małżeństw przez kierowników USC apeluje od 10 lat.
– Od momentu, gdy inne kraje Europy zaczęły wprowadzać taką możliwość. Uważamy, że w wariancie ujętym w projekcie, to USC jest najlepszym miejscem na rozwiązanie małżeństwa. Mamy dostęp do rejestrów państwowych, czego nie mają notariusze. Gdyby to oni rozwiązywali pozasądowo małżeństwa, rozwodzący się lub sam notariusz musieliby i tak trafić do USC, aby kierownik urzędu wprowadził odpowiednie zmiany w rejestrze – mówi Karol Lipiński.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że dzięki temu rozwiązaniu samorządy pozyskają też dodatkowe środki. Opłata ma wynieść ok. 600 zł i w części ośrodków, gdzie dotacja nie starcza na pokrycie wynagrodzenia kierownika USC i zastępcy, dodatkowy wpływ do kasy gminy ucieszy jej władze.
Ze stanowiska komisji wynika, że pieniądze były jednym z powodów, dla których rozwodów będą, najprawdopodobniej, udzielać kierownicy USC, a nie notariusze.
„Powierzenie rozwodów kierownikom USC daje możliwość ustalenia opłaty administracyjnej na poziomie niższym niż opłata notarialna” – czytamy w stanowisku komisji, do którego odesłało nas MS pytane, dlaczego wybór padł na USC, a nie na notariat. Warto jednak zaznaczyć, że wysokość opłat notarialnych zależy od ministra sprawiedliwości. To on rozporządzeniem (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1566 ze zm.), określa maksymalne stawki, które notariusze pobierają za swoje czynności i to on narzuciłby wysokość opłaty za rozwiązanie małżeństwa.
Notariusz ma wprawę
Magdalena Arendt, notariusz, wiceprezes Krajowej Rady Notarialnej uważa, że uwagi na przygotowanie merytoryczne, wiedzę prawniczą, doświadczenie wynikające z przeprowadzania czynności związanych z dysponowaniem majątkiem, a także dużą praktykę w zakresie oceny zdolności stron do czynności prawnych, notariusz jest odpowiednio przygotowany do pozasądowego rozwiązywania małżeństw.
– Być może warto zostawić obywatelom wybór. Jeśli ktoś nie ma majątku, który trzeba w takiej sytuacji podzielić lub małżonkowie nie korzystają ze wspólnego mieszkania, to być może procedura w USC będzie wystarczająca. Gdy jednak rozwodzący się małżonkowie muszą podzielić swój wspólny majątek lub określić sposób korzystania z mieszkania, w takim przypadku na pewno lepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie rozwodu przez notariusza – mówi Magdalena Arendt.
Dodaje, że notariusz, jako bezstronny profesjonalista, zapewni bezpieczeństwo mniej zorientowanej w swoich prawach stronie. Jeśli chodzi o ten ostatni argument, to rolę dla siebie widzą też adwokaci. Naczelna Rada Adwokacka pytana przez DGP, kto byłby lepszy do przeprowadzania rozwodów, wskazuje na notariuszy, zaznaczając, że nie jest entuzjastycznie nastawiona do projektu ministerstwa.
„Odciążenie sądów, które miałoby rzekomo nastąpić po wprowadzeniu rozważanych zmian, należy uzyskać zmianami w systemie sądownictwa, jego organizacji i wynagradzania, a nie poprzez eksport kompetencji poza sąd.(…) Przekazywanie części kompetencji sądu, dotyczących orzekania o rozwiązaniu małżeństwa, jeżeli już podlegałoby ocenie, to z pewnością notariat jest miejscem do tego zdecydowanie bardziej predystynowanym niż urząd stanu cywilnego” – czytamy w stanowisku NRA.
Adwokaci mają swoje postulaty w sprawie rozwodów
„W pozasądowej procedurze rozwiązywania małżeństw niezbędnym dla zachowania gwarancji bezpieczeństwa prawnego stron jest wprowadzenie obowiązkowej konsultacji przedrozwodowej z prawnikiem: adwokatem lub radcą prawnym. Bądź nawet dodatkowo jego udział przy czynności rozwiązania związku” – pisze NRA.
Obowiązkowy udział adwokata to rozwiązanie spotykane w krajach Europy, które wprowadziły możliwość pozasądowego rozwiązywania małżeństwa. Ich modele będą tematem organizowanej przez KRN w najbliższy czwartek konferencji. Przyglądał im się w swoich publikacjach radca prawny, dr Błażej Bugajski, adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, wykładowca Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium. Z jego analiz wynika, że rozwód przed notariuszem dopuszczają np. Hiszpania, Rumunia, Francja, Grecja, Słowenia. Różne są to modele.
– Uważam, że rozwody w sytuacjach, gdy oboje małżonkowie chcą zgodnie zakończyć małżeństwo i nie mają małoletnich dzieci, powinny mieć miejsce w postępowaniu przed notariuszami. W pierwszej kolejności przemawia za tym uproszczenie przeprowadzenia rozwodu z punktu widzenia obywateli, a w drugiej, możliwość odciążenia sądów. Błędne jest szukanie rozwiązania, które ma na celu tylko odciążenie sądów, a to raczej przyświeca koncepcji przeprowadzania rozwodów w postępowaniu przed kierownikiem USC – mówi dr Bugajski.
Rozwód w USC tylko częściowo, w jego ocenie, rozwiąże ten problem, ponieważ urzędnik nie przeprowadzi podziału majątku, nie pomoże ustalić alimentów ani rozstrzygnąć kwestii związanych z mieszkaniem.
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości?
– Projekt ten znajduje się na początkowym etapie legislacyjnym. Proponowane rozwiązania mogą być zmieniane, tak na poziomie rządowym, jak i parlamentarnym. Wprowadzenie rozwodów przed kierownikami urzędów stanu cywilnego nie wyklucza ewentualnego późniejszego rozszerzenia tej możliwości na notariuszy – odpowiedział resort na pytania DGP. ©℗