Pięciu spośród dziesięciu sędziów wydziałów karnych Sądów Okręgowego w Warszawie odsuniętych od orzekania w I instancji złożyło pozwy do sądu pracy.
Sędziowie domagają się dopuszczenia ich do orzekania
Sędziowie na początku lutego br. trafili do specjalnie utworzonej sekcji. Nie zajmują się już sprawami wszczynanymi aktem oskarżenia, które kończą się wydaniem merytorycznego orzeczenia. Teraz rozstrzygają postępowania wpadkowe, takie jak np. rozpatrywanie zażaleń na postanowienia prokuratora czy wnioski o uchylenie tajemnicy bankowej.
– Przy czym proszę zauważyć, że chociaż do tego rodzaju postępowań wpadkowych zalicza się rozpoznawanie np. wniosków o zastosowanie i przedłużenie aresztów w sprawach krajowych czy o zastosowanie kary porządkowej na wniosek komisji śledczych, to tego typu spraw w tej sekcji się nie rozpoznaje – podkreśla adwokat dr Bartosz Lewandowski, pełnomocnik powodów. Jego zdaniem zastrzeżenie budzi przede wszystkim fakt uniemożliwienia sędziom orzekania w podstawowej kategorii spraw, które inicjuje się aktem oskarżenia, w tym również tych najpoważniejszych i cieszących się zainteresowaniem opinii publicznej.
Władze SO w Warszawie swoją decyzję tłumaczyły dobrem obywateli. Wyroki wydawane przez sędziów powołanych na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa są bowiem uchylane przez sądy II instancji ze względu na wadliwość składu.
Sędziowie w pozwach wniesionych do Sądu Rejonowego dla Warszawy – Żoliborza w Warszawie domagają się m.in. nakazania kierownictwu warszawskiego SO dopuszczenia ich do orzekania w sprawach karnych zgodnie z pierwotnym podziałem czynności, a także zapłaty odszkodowania w związku z naruszeniem zasady równego traktowania.
Chodzi o dyskryminację
– Chodzi o dyskryminację. Przesunięcie moich klientów do specjalnie utworzonej sekcji, co skutkowało pozbawieniem ich możliwości wykonywania dotychczasowych obowiązków orzeczniczych, można porównać do wypowiedzenia warunków pracy – tłumaczy Bartosz Lewandowski. Jak dodaje, decyzja podjęta w tym zakresie przez kierownictwo SO w Warszawie miała charakter arbitralny.
– Jedyną przesłanką odsunięcia moich mocodawców od orzekania w sprawach pierwszoinstancyjnych jest fakt, że zostali oni powołani na urząd sędziego po 2017 r. Ale przecież, biorąc pod uwagę, że w SO w Warszawie orzeka ponad 300 sędziów, takich osób jest zdecydowanie więcej niż garstka dziesięciu sędziów, wobec których taką decyzję podjęto. Tymczasem oni nadal wykonują swoje dotychczasowe obowiązki w wydziałach karnych odwoławczych, cywilnych, gospodarczych czy frankowych – podkreśla mec. Lewandowski. Dlatego też jego zdaniem trudno jest uznać, że przyczyna odsunięcia jego klientów od orzekania w sprawach karnych pierwszoinstancyjnych nie jest przyczyną pozorną.
– Tym samym dochodzi do nieuzasadnionego różnicowania pracownika, w tym wypadku sędziego SO, co daje mu podstawę do ewentualnego dochodzenia odszkodowania na podstawie kodeksu pracy – podkreśla Bartosz Lewandowski.
W sprawie występuje również wątek dotyczący natychmiastowej wykonalności decyzji władz SO w Warszawie o nowym podziale czynności. Taki podział określa m.in. przydział sędziów do wydziałów sądów oraz zakres ich obowiązków, a dokonuje go prezes danego sądu po zasięgnięciu opinii kolegium sądu. Sędzia, któremu zmieniono podział czynności, może się odwołać do takiej decyzji do KRS. Zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz. U. z 2024 r. poz. 334 ze zm.) do czasu podjęcia uchwały przez KRS sędzia wykonuje dotychczasowe obowiązki.
– Problem w tym, że odwołania moich klientów nie zostały przekazane KRS i natychmiast odsunięto ich od możliwości wykonywania dotychczasowych obowiązków. Nastąpiło to więc z rażącym naruszeniem prawa – podkreśla mec. Lewandowski. Jak dodaje, wobec sędziów zastosowano mechanizm, zgodnie z którym zostali zobowiązani do dokończenia tych spraw, które prowadzili dotychczas, przestano przydzielać im sprawy inicjowane aktem oskarżenia, a jednocześnie zaczęto nakładać na nich nowe obowiązki wynikające ze zmiany podziału czynności, czyli sprawy rozpatrywane w ramach nowo utworzonej sekcji, co stanowi dodatkowe istotne obciążenie.
Władze SO w Warszawie uważają, że KRS nie jest organem, o którym mowa w konstytucji, władnym do rozpoznawania wspomnianych odwołań. ©℗