Sprawa M.A. i inni p. Francji dotyczyła wprowadzenia do francuskiego prawa przestępstwa odpłatnego korzystania z usług seksualnych (skarga nr 63664/19). Skarżącymi było 261 osób, mężczyzn i kobiet różnych narodowości: m.in. Albańczycy, Belgowie, Bułgarzy, Ekwadorczycy, Francuzi, Nigeryjczycy czy Rumuni. Oświadczyli, że „zwykle zajmują się prostytucją, w sposób zgodny z prawem, jak przewiduje to prawo francuskie”.

Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka złożyli skargę na penalizację korzystania z płatnych stosunków seksualnych nawet między dorosłymi, którzy wyrażają na to zgodę. Karanie za taki czyn zostało wprowadzone do kodeksu karnego ustawą z 13 kwietnia 2016 r. Jak wskazał ustawodawca, dodanie art. 611–1 i 225-12-1 do kodeksu karnego miało „na celu wzmocnienie walki z systemem prostytucji i zapewnienie wsparcia osobom prostytuującym się”. W skardze do Strasburga opisali, jak ich sytuacja pogorszyła się od momentu, gdy korzystanie z takich usług zostało uznane za przestępstwo, co miało radykalnie naruszać ich prawo do poszanowania życia prywatnego z art. 8 konwencji, w zakresie, w jakim obejmuje ono prawo do autonomii osobistej i wolności seksualnej.

W wyroku z 25 lipca 2024 r. ETPC zauważył, że prostytucja powoduje bardzo wrażliwe pytania moralne i etyczne, prowadzące do różnych, często sprzecznych, poglądów, oraz że nadal nie ma ogólnego konsensusu wśród państw członkowskich Rady Europy, a nawet w różnych organizacjach międzynarodowych badających tę kwestię, co do najlepszego podejścia do zagadnienia. Następnie strasburscy sędziowie zauważyli, że stosowanie ogólnej i absolutnej penalizacji zakupu aktów seksualnych jako środka walki z handlem ludźmi jest obecnie przedmiotem gorącej debaty na poziomie europejskim i międzynarodowym, w której nie widać wyraźnie wyłaniającego się konsensusu.

Trybunał uznał, że władze francuskie nie przekroczyły zakresu swobodnej oceny (marginesu uznania), uchwalając zakwestionowany zakaz, ponieważ wynikał on z równowagi osiągniętej w drodze konsensusu demokratycznego w danym społeczeństwie i stanowił część kompleksowego podejścia – przewidzianego przez specjalną ustawę. W trakcie procesu legislacyjnego uwzględniono różne argumenty zgłaszane przez skarżących w niniejszej sprawie.

ETPC uznał, że władze francuskie osiągnęły właściwą równowagę między konkurującymi interesami oraz że pozwane państwo nie przekroczyło swojego zakresu swobodnej oceny. W związku z tym nie doszło do naruszenia art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Podkreślając obowiązek władz krajowych do ciągłego monitorowania skutków wdrożonego ustawodawstwa, trybunał zaznaczył potrzebę elastyczności w dostosowywaniu prawa do ewoluujących standardów europejskich i międzynarodowych. W tym kontekście kluczowe będą dalsze obserwowanie wpływu francuskiej regulacji na osoby zajmujące się prostytucją oraz analiza, czy przyjęte środki rzeczywiście służą ochronie ich praw i interesów. W miarę jak europejski konsensus w tej materii będzie się rozwijał, może się okazać, że trzeba ponownie rozważyć rozwiązania prawne, tak aby lepiej odpowiadały one zarówno na potrzeby jednostek, jak i na wyzwania związane z walką z handlem ludźmi.

Warto zaznaczyć, że wyrok trybunału został szeroko skrytykowany przez organizacje pozarządowe zajmujące się prawami reprodukcyjnymi. W apelu umieszczonym w sieci po wyroku wskazały one m.in., że polityka penalizacji utrudnia znaczącą integrację i konsultacje z pracownikami seksualnymi oraz wzmacnia społeczne piętno. Określanie wszystkich pracowników seksualnych jako ofiary jest według tych organizacji protekcjonalne i dodatkowo zwiększa bariery w dostępie do programów zdrowotnych i prewencji przemocy prowadzonych przez społeczność. ©℗