Osoba, która nie wykonuje aktywnie zawodu, nie może się przedstawiać jako adwokat. Po pół roku obowiązywania tego przepisu część środowiska apeluje o jego liberalizację.

Możliwość tytułowania się jedynie „adwokatem niewykonującym zawodu” przez przedstawicieli palestry, którzy zawodu nie wykonują, został zapisany w nowym regulaminie wykonywania zawodu adwokata, obowiązującym od początku 2024 r. Naczelna Rada Adwokacka uzasadniała wprowadzenie tej regulacji troską o dobro klienta, który dzięki temu otrzymuje informację, czy powierza swoją sprawę osobie czynnej zawodowo, objętej ubezpieczeniem OC.

– Unikniemy też sytuacji, w którym osoba niewykonująca już zawodu adwokata, a wykonująca zawód radcy prawnego posługuje się tytułem adwokata – mówił DGP prezes NRA Przemysław Rosati. Dodajmy, że taka sytuacja jest niepożądana także z punktu widzenia samorządu radcowskiego i może skutkować odpowiedzialnością dyscyplinarną.

Pierwsze miesiące obowiązywania nowego regulaminu pokazały, że przepis bywa kłopotliwy. Temat poruszył podczas ostatniego zgromadzenia Izby Adwokackiej w Warszawie dr Maciej Delijewski, sam przedstawiający się jako „adwokat niewykonujący zawodu”. Zaproponował, by przywrócić osobom o takim statusie możliwość posługiwania się tytułem adwokata w określonych okolicznościach. Przedłożył również zgromadzeniu projekt uchwały, która zobowiązywałaby Okręgową Radę Adwokacką w Warszawie do przedstawienia i poparcia przed NRA stosownych zmian w regulaminie.

Podejrzenia o dyscyplinarkę

Zgodnie z koncepcją Delijewskiego osoba wpisana na listę adwokatów niewykonujących zawodu mogłaby się posługiwać tytułem zawodowym adwokata „w okolicznościach, które nie budzą wątpliwości, że nie chodzi o oznaczenie działalności zawodowej polegającej na świadczeniu pomocy prawnej (…)”. Taka możliwość mogłaby istnieć w szczególności przy wykonywaniu „działalności związanej z kształtowaniem świadomości prawnej, a także w działalności publicznej, społecznej lub kulturalnej”.

Jak przekonywał autor projektu, obowiązek tytułowania się „adwokatem niewykonującym zawodu” jest utrudnieniem chociażby podczas występowania na konferencjach oraz w przypadku publikacji w naukowych periodykach.

– Redaktor naczelny oczekuje wskazania sylwetki zawodowej tego, kto pisze artykuł lub występuje na konferencji. Czyli musiałoby to wyglądać np. tak: „dr Maciej Delijewski, adwokat niewykonujący zawodu i afiliacja uniwersytetu”? Jest to długie, bardzo skomplikowane i brzmi – mam wrażenie – dosyć dziwnie. Wywołuje takie pytania wśród ludzi spoza adwokatury: „Co to oznacza? Czy tutaj toczy się jakieś postępowanie dyscyplinarne? Czy ktoś jest zawieszony? Nie wykonuje tego zawodu, bo nie może? O co tak naprawdę chodzi – czy jest adwokatem, czy nie jest?” – mówił podczas zgromadzenia izby mec. Delijewski.

Projekt poparła mec. Monika Krawczyk, występująca jako delegatka adwokatów niewykonujących zawodu. Przypomniała, że w Izbie Adwokackiej w Warszawie taki status ma ok. 2,3 tys. członków.

– Adwokaci niewykonujący zawodu to nie są osoby, które są rentierami i po prostu już wykonały swoją pracę na rzecz społeczeństwa. Należą oni do grona pracowników administracji publicznej, pracują jako prawnicy wewnętrzni, naukowcy, również prawnicy w instytucjach międzynarodowych. To wszystko wiąże się z kwestią zakazu zawierania umów o pracę (przez adwokatów – red.) – przekonywała mec. Krawczyk. Jak dodała, status adwokatów niewykonujących zawodu czasami jest też kwestią incydentalną czy związaną z pewnymi pełnionymi funkcjami, ale nie jest docelowy.

W projekcie uchwały mec. Delijewskiego znalazły się również argumenty o charakterze legislacyjnym. Autor uważa, że obecne brzemienie regulaminu jest niespójne z prawem o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1184 ze zm.), które traktuje termin „adwokat niewykonujący zawodu” jedynie jak opis czasownikowy, a nie jak tytuł zawodowy. Wskazuje też na nieścisłości w samym regulaminie, który w innej jednostce redakcyjnej stanowi, że adwokat „to osoba wpisana na listę adwokatów, zarówno wykonująca, jak też niewykonująca zawodu”.

W uzasadnieniu do projektu czytamy też, że tytuł adwokata podlega ochronie prawnej na gruncie art. 1 ust. 4 prawa o adwokaturze, a ponadto jest „skutkiem spełnienia wszystkich koniecznych przesłanek uzyskania wpisu na listę adwokatów” i czymś, co „utożsamia daną osobę z tworzeniem adwokatury jako ogółu adwokatów i aplikantów adwokackich”. W podobnym tonie podczas dyskusji wypowiadała się mec. Krawczyk, przedstawiając pojawiające się w środowisku „obawy przed stworzeniem pewnej drugiej kategorii osób należących do adwokatury”. – Jesteśmy jedną adwokaturą – mówił czynny adwokat Andrzej Orliński, wyrażając poparcie dla projektu.

Nie oznacza to, że stołeczni adwokaci byli w tej kwestii zgodni.

– Zawód albo się wykonuje, albo się go nie wykonuje. Jeśli ktoś wybrał karierę na uczelni zamiast prowadzenia kancelarii, to nie jest adwokatem, tylko naukowcem – mówi DGP jeden z nich.

Ostatecznie zgromadzenie IA w Warszawie przyjęło uchwałę przy 592 głosach „za”, 147 „przeciw” i 261 wstrzymujących się.

Adwokat tytularny

Głosy krytyczne wobec przepisu płyną nie tylko z Warszawy. Jednym z jego przeciwników jest mec. Janusz Długopolski z izby krakowskiej, który przestał aktywnie wykonywać zawód adwokata z powodu wieku, gdy skończył 75 lat. Chciałby jednak dalej tytułować się adwokatem np. w korespondencji.

– Jestem adwokatem i tego tytułu nikt mi odebrać nie może. Uważam, że posługiwanie się tytułem zawodowym adwokata powinno być dopuszczalne zawsze i wszędzie. To, czy ja prowadzę działalność gospodarczą, jest zagadnieniem odrębnym – mówi DGP mec. Długopolski. – Nie uważam za trafny argumentu, jakoby przepis regulaminu chronił klientów przed korzystaniem z usług osób nieuprawnionych. Dzisiaj każdy może sprawdzić w internecie rejestr adwokatów, a co za tym idzie – ma możliwość uzyskania pełnej informacji co do tego, czy ktoś jest adwokatem tylko tytularnym, czy też adwokatem uprawnionym, by świadczyć pomoc prawną – dodaje.

NRA uważa tymczasem, że jest za wcześnie na wycofywanie się z niedawno wprowadzonych zmian.

– Nowy regulamin został uchwalony, bo poprzedni nie odpowiadał zmieniającej się rzeczywistości. Dajmy mu jeszcze czas, by się przekonać, jak funkcjonuje w praktyce – mówi prezes NRA Przemysław Rosati. I dodaje, że samorząd przymierza się, by pod koniec roku zapytać adwokatów, co jeszcze powinno zostać w regulaminie ujęte lub zmienione.

– Uchwała zgromadzenia IA w Warszawie jest postulatem, który przeanalizujemy tak jak każdy inny – zapewnia Rosati.©℗

ikona lupy />
Co mówią przepisy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe