Studia prawnicze uczą przepisów, ale nie przygotowują do wykonywania zawodów prawniczych od strony praktycznej – to jeden z wniosków przewijających się podczas Ogólnopolskiego Zjazdu Dziekanów Wydziałów Prawa, który w zeszłym tygodniu odbył się w Katowicach.
Jednym z punktów programu była debata z udziałem studentów zrzeszonych w Europejskim Stowarzyszeniu Studentów Prawa ELSA Poland. Badanie przeprowadzone przez tę organizację na próbie 860 studentów prawa z całej Polski pokazało, że studia uczą znajomości aktualnych regulacji prawnych, jednak w mniejszym stopniu pozwalają przyswoić inne kompetencje potrzebne prawnikom. – Można zaobserwować, że negocjacje, skuteczne komunikowanie się oraz pisanie pism procesowych są umiejętnościami niewystarczająco rozwijanymi w murach wydziałów – referowała wiceprezeska ELSA Poland Gabriela Fink.
Członkowie stowarzyszenia mówili też, że młodzi oczekują od uczelni bardziej elastycznych grafików zajęć, bo – w przeciwieństwie do pokolenia ich rodziców – często łączą studia z innymi aktywnościami. Pojawiły się sugestie, że możliwe byłoby nawet odejście od pięcioletnich jednolitych studiów magisterskich na rzecz systemu „trzy plus dwa”.
– Na większości uczelni kluczowe przedmioty, które musimy zdać, są realizowane już na pierwszych trzech latach studiów, a kolejne dwa lata to przedmioty fakultatywne, uzupełniające – mówiła Karina Kiliańczyk z ELSA Kraków.
Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Włodzimierz Chróścik zwracał uwagę, że bardziej praktyczna i elastyczna po niedawnych zmianach stała się aplikacja radcowska. – Kiedyś było tak, że jeden radca prawny miał 10 aplikantów. Teraz w Warszawie mamy 15 tys. radców prawnych, a na aplikację dostaje się 300 osób. Aplikant stał się dobrem bardzo cenionym, poszukiwanym i wartościowym. Patrona znaleźć jest bardzo łatwo – przekonywał.
Zwrócił jednak uwagę, że opłata za aplikację w wysokości 5800 zł za rok nie zmieniła się od lat, podczas gdy rosną ceny np. studiów podyplomowych. – Opłata za aplikację jest bardzo niska. Jej wysokość stoi na przeszkodzie temu, aby aplikację dalej rozwijać i ją upraktyczniać – mówił prezes KRRP.
Uczestnicy zjazdu zastanawiali się, dlaczego spada zainteresowanie tradycyjnymi zawodami prawniczymi. Padały opinie, że wykształcenie prawnicze umożliwia dziś karierę w profesjach niewymagających aplikacji. Grzegorz Morawiec, radca prawny i partner zarządzający w kancelarii JGA, zwrócił zaś uwagę na proces kształcenia prawnika od początku studiów, przez aplikację, po egzamin zawodowy. Trwa on dziewięć lat, a to dla „pokolenia Google”, otrzymującego natychmiast odpowiedzi na wszystkie pytania, jest czasem zbyt długo i zniechęca do zawodu.
– Jak spojrzymy na program studiów, to rok czy półtora zabierają przedmioty, które wiedzy praktycznej i przygotowania do zawodu nie dają. Nie neguję potrzeby istnienia aplikacji, ale zastanawiam się, czy to na pewno musi tak wyglądać, że aplikacja kończy się egzaminem z prawa karnego i prawa cywilnego. To jest fikcja, że ktoś jest dobrym prawnikiem cywilistycznym i dobrym prawnikiem karnym – mówił mec. Morawiec.
Pojawiały się jednak głosy, że o programie kształcenia prawników nie powinien decydować jedynie rynek. – Niech pierwsze dwa lata studiów będą związane z teorią, filozofią. To jednak także szkoła myślenia, która porządkuje głowę. A następne trzy lata niech będą przygotowaniem do wykonywania zawodu prawniczego, proaplikacją – mówił były sędzia Jarosław Gwizdak z think tanku INPRIS.
Zjazd odbył się pod patronatem medialnym Dziennika Gazety Prawnej.©℗