Konstrukcja dwóch kategorii sędziów – konstytucyjnych i ustawowych – nie ma najmniejszego oparcia w przepisach Konstytucji RP.

P o wyborach parlamentarnych w 2023 r. niektóre środowiska prawnicze (w tym sędziowskie) oraz polityczne (w tym wchodzące w skład obecnej większości rządowej) rozpoczęły mniej lub bardziej intensywne poszukiwania koncepcji, która mogłaby stanowić podstawę dla usunięcia z wymiaru sprawiedliwości sędziów powołanych w latach 2018–2023 (pogardliwie określanych jako neosędziowie). Przypomina to słynne już i prawniczo niezwykle „nowatorskie” podejście ministra sprawiedliwości poszukującego podstawy prawnej dla wcześniej podjętych i zrealizowanych działań.

Zasadnicza trudność w realizacji takiego celu wynika z tego, że osoby te są sędziami, tj. zostały zgodnie z postanowieniami Konstytucji RP powołane przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Wprawdzie w orzeczeniach sądów międzynarodowych (ETPC i TSUE) wskazano na wadliwy sposób kształtowania części składu KRS, ale orzecznictwo to w żadnym razie nie podważyło sędziowskiego statusu osób powołanych z udziałem takiego KRS. Nie uczynił też tego Sąd Najwyższy w nieobowiązującej już uchwale trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20), podobnie jak i nie zrobił tego w swoich licznych orzeczeniach Naczelny Sąd Administracyjny. Niepodważalność prezydenckich powołań od zawsze była bowiem traktowana jako aksjomat systemu konstytucyjnego i gwarancja stabilnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości (pewności wydawanych rozstrzygnięć).

Skoro charakter prezydenckiej prerogatywy oraz liczne prejudykaty potwierdzają, że osoby powołane w latach 2018–2023 są sędziami, to odnoszą się do nich konstytucyjne gwarancje nieusuwalności, a złożenie ich z urzędu jest możliwe wyłącznie przy zachowaniu konstytucyjnych rygorów (art. 180 ust. 1 i 2 Konstytucji RP). W rezultacie wykroczenie ustawodawcy zwykłego poza treść owych rygorów byłoby niezgodne z konstytucją.

Podobnie należy kwalifikować próbę obejścia ww. gwarancji poprzez stworzenie konstrukcji dwóch kategorii sędziów, tj. konstytucyjnych (powołanych na podstawie konstytucji) i ustawowych (powołanych na podstawie ustawy). Koncepcja ta nie ma najmniejszego oparcia w przepisach Konstytucji RP, mimo to jest ona firmowana przez zacne skądinąd grono prawników, którzy – co warto podkreślić – w żaden sposób również nie kwestionują statusu sędziowskiego ww. osób (zob. P. Tuleja, M. Krzemiński, B. Naleziński, M. Pach, „Opinia o zgodności z Konstytucją projektów ustaw: Prawo o ustroju sądów powszechnych, Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o uregulowaniu skutków uchwał KRS przygotowanych przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA”).

Poszukując podstawy prawnej dla swej koncepcji, jej autorzy odnieśli się do ustaleń TK dotyczących tzw. awansów poziomych (wyrok z 8 maja 2012 r., sygn. akt K 7/10). Przypomnijmy, instytucja awansu poziomego polegała na tym, że sędzia objęty tym awansem nadal pełnił służbę w dotychczasowym sądzie, ale na stanowisku sędziego sądu wyższej instancji (tj. był sędzią sądu okręgowego w sądzie rejonowym albo sędzią sądu apelacyjnego w sądzie okręgowym). Oznaczało to awans jedynie „na papierze”, co pociągało za sobą wyższe wynagrodzenie, ale bez zmiany warunków i miejsca pracy. Twórcy koncepcji podziału na sędziów konstytucyjnych i ustawowych przyjęli tożsamość sytuacji sędziów powołanych w latach 2018–2023 oraz tych z awansów poziomych. Jeśli jednak w tak różnych zdarzeniach doszukiwać się jakichkolwiek podobieństw, to sprowadzają się one tylko do jednego – każda z tych sytuacji dotyczy sędziów. Na tym podobieństwa się kończą. Awans poziomy był ograniczony do sędziów urzędujących, zaś o powołanie w okresie 2018–2023 mógł ubiegać się każdy, kto spełniał ustawowe przesłanki. Awans poziomy nie łączył się ze zmianą dotychczasowego stanowiska sędziowskiego, podczas gdy powołanie mogło nastąpić wyłącznie na wolne stanowisko sędziowskie. Otrzymanie awansu poziomego, poza zmianą wynagrodzenia, nie prowadziło do zmiany zakresu praw i obowiązków tak awansowanych sędziów (np. sędzia sądu okręgowego w sądzie rejonowym pełnił służbę w sądzie rejonowym określonym w akcie powołania). Natomiast powołanie sędziów w latach 2018–2023 było bezwzględnie połączone z objęciem nowego urzędu wraz z przypisanymi do niego obowiązkami.

W rezultacie, w przeciwieństwie do awansu poziomego, powołania przeprowadzone w latach 2018–2023 charakteryzowały się klasycznymi cechami: nadawały prawo jurysdykcji i określały miejsce służby, a jeśli łączyły się z awansem w ramach sądownictwa, to prowadziły do utraty uprawnienia do wykonywania funkcji w sądzie niższego rzędu oraz nabycia nowych uprawnień do sprawowania jurysdykcji w innym sądzie (innym niż dotychczasowy). Takich cech nie miały awanse poziome, co trafnie zauważył TK.

Trzeba wykazać dużo determinacji, aby w tych jakże różnych sytuacjach doszukać się nie tylko istotnego, lecz wręcz jakiegokolwiek podobieństwa. Twórcy tej koncepcji błędnie przyjęli więc relewantność obu sytuacji i dowolnie nadbudowali na tym swoją koncepcję. Powyższe prowadzi ich bowiem do tezy, że skoro w przypadku awansu poziomego „mamy do czynienia z instytucją o charakterze ustawowym, a nie z powołaniem w rozumieniu art. 179 konstytucji”, co daje – w ich przekonaniu – podstawę do stworzenia przywołanego już rozróżnienia na „sędziów ustanowionych konstytucją” i „sędziów ustanowionych wyłącznie ustawą”, to tak samo dzieje się w odniesieniu do sędziów powołanych w latach 2018–2023. W rezultacie zauważają: „urząd sędziego ustanowionego wyłącznie ustawą jest nieznany na gruncie rozdziału ósmego konstytucji”, co wiedzie ich do z góry założonego wniosku: taki sędzia „nie jest objęty gwarancjami z art. 180 konstytucji”. Jest to, trzeba przyznać, bardzo brawurowa koncepcja, zawierająca jednak wnioski całkowicie niezwiązane z przesłankami, na jakich je oparto.

Konstrukcja awansów poziomych nie prowadziła bowiem w żadnym razie do ustanowienia „sędziego w drodze ustawy”, a tworzyła – w oparciu o ustawową podstawę prawną – dwa nowe stanowiska sędziowskie: sędziego sądu okręgowego w sądzie rejonowym i sędziego sądu apelacyjnego w sądzie okręgowym. Ustawa tworzyła zatem jedynie stanowiska sędziowskie, które mogły zostać objęte wyłącznie przez osoby będące już sędziami (tj. wcześniej powołane zgodnie z wymogami Konstytucji RP). Nie było więc wtedy, powtórzymy raz jeszcze, żadnych „sędziów ustawowych”, a były ustawowo tworzone stanowiska sędziowskie, które trafnie zostały zakwestionowane przez TK. Przywoływanie tego wyroku tylko po to, aby stworzyć punkt zaczepienia dla ominięcia konstytucyjnych gwarancji nieusuwalności sędziów powołanych w latach 2018–2023, jest zabiegiem chybionym. Jeżeli więc „sędziowie są sędziami” (a tego nie negują twórcy ww. koncepcji), to muszą do nich odnosić się wszystkie konstytucyjne gwarancje. ©℗