Dowody pozyskane w sposób nielegalny nie będą mogły zostać wykorzystane podczas procesu – przewiduje poselski projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego.

Posłowie Polski 2050 – Trzeciej Drogi w pełni zgodzili się z petycją złożoną przez Naczelną Radę Adwokacką i wnieśli do Sejmu projekt, który ma zakazać korzystania z owoców zatrutego drzewa w procesie karnym. Sformułowania tego używa się dla określenia dowodów pozyskanych w sposób nielegalny. Dziś można na ich podstawie przesądzać o winie oskarżonego. Projekt to uniemożliwia. W przypadku, gdy kontrola operacyjna wobec podejrzanego byłaby stosowana zgodnie z prawem, ale prowadziła do ujawnienia nowych przestępstw popełnionych przez tę osobę, prokurator miałby w ciągu miesiąca od zakończenia tej kontroli występować do sądu o wyrażenie zgody na wykorzystanie tak pozyskanych dowodów. Byłoby to dopuszczalne tylko przy najpoważniejszych przestępstwach.

– Każdy sposób wyeliminowania złego prawa należy pochwalić, dlatego cieszy mnie, że zaproponowany przez NRA projekt został wniesiony do laski marszałkowskiej jako projekt poselski – komentuje prezes NRA adwokat Przemysław Rosati.

– Zakaz wykorzystywania owoców zatrutego drzewa łączy się z ochroną praw i wolności obywatelskich, takich jak prawo do prywatności, wolności komunikowania się i ochrony danych osobowych. Takie rozwiązanie będzie chronić obywateli przed nielegalnym pozyskiwaniem informacji o nich, a następnie już legalnym ich wykorzystywaniem w sądzie – dodaje.

Wątpliwości konstytucyjne

Artykuł 168a k.p.k. w obecnym brzmieniu (patrz: grafika) obowiązuje od 15 kwietnia 2016 r. Od tej chwili dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 par. 1 k.k., z wyjątkiem sytuacji, gdy uzyskano go w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności. Od początku przepis ten budził duże wątpliwości interpretacyjne, a w piśmiennictwie oraz w orzecznictwie sądów apelacyjnych i Sądu Najwyższego ograniczano jego zastosowanie, wskazując m.in. na granice wynikające z konstytucji i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (postanowienie SN z 26 czerwca 2019, sygn. akt IV KK 328/18 oraz wyrok SA we Wrocławiu z 27 kwietnia 2017 r., sygn. akt II AKa 213/16). Dyskusja na temat korzystania z owoców zatrutego drzewa rozgorzała ze zdwojoną siłą po ujawnieniu afery Pegasusa.

„Zmiany, które w 2016 r. wprowadziły szerokie możliwości wykorzystania dowodów pozyskanych «przy okazji» kontroli operacyjnej, bez udziału sądu są jednym z najbardziej oczywistych przejawów wyposażania aparatu państwowego w narzędzia stanowiące podstawę do działań niepraworządnych. Dlatego też – podzielając argumentację stanowiącą treść petycji NRA – proponuje się przyjąć projekt tożsamy co do treści merytorycznej” – napisali posłowie w uzasadnieniu, w dalszej części cytując uzasadnienie do projektu ustawy załączonej do petycji adwokatury.

Pomysł nie tylko adwokatów

Złożona w lutym 2024 r. przez NRA petycja, która ostatecznie zaowocowała wniesieniem poselskiego projektu, nie jest jedyną inicjatywą związaną z omawianymi regulacjami. Wprowadzenie zakazu korzystania z owoców zatrutego drzewa zaproponował również Krakowski Instytut Prawa Karnego (KIPK) w swym projekcie zmian w k.p.k., dotyczącym głównie instytucji tymczasowego aresztowania.

Doktor hab. Mikołaj Małecki, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego UJ i prezes KIPK, w rozmowie z DGP argumentuje, iż państwo i jego funkcjonariusze nie mogą naruszać prawa ani z jego naruszeń korzystać. Według współautora projektu konieczne jest takie skonstruowanie prawa dowodowego, aby reguły gry procesowej były jasne, a wyznaczone granice wyraźne. W przeciwnym wypadku może się pojawić pokusa szukania wyjątków czy wykorzystywania luk.

– Jeśli już zaczniemy przesuwać granice dopuszczalnych nieprawidłowości, uzasadniając to wyższym celem – mówi nasz rozmówca – to nie wiadomo, gdzie się zatrzymamy. Może nawet uznamy, że dla uzyskania skazania są dopuszczalne tortury.

Mikołaj Małecki nie widzi w proponowanym rozwiązaniu dużego ryzyka dla zasady prawdy materialnej i podkreśla, że organ prowadzący postępowanie karne bierze pod uwagę całokształt okoliczności sprawy oraz dostępne środki dowodowe. Zwraca jednak uwagę, że uczestnicy procesu będą musieli się przestawić na nowy sposób myślenia i działania, żeby dostosować się do bardziej wymagających warunków postępowania dowodowego.

Prawda czy czystość proceduralna?

Nieco inaczej patrzy na problem dr Michał Gabriel-Węglowski, prokurator z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku i członek Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury: – Kwestia korzystania z owoców zatrutego drzewa, czyli dowodów nielegalnie lub nieprawidłowo zdobytych lub wytworzonych, to spór o wartości – czy bardziej cenimy sprawiedliwość materialną rozumianą jako dojście do prawdy, czy proceduralną, czyli maksymalną prawidłowość dojścia do niej. Mówiąc prościej: musimy zdecydować, na ile cel uświęca środki – mówi.

Nasz rozmówca ocenia, że zaproponowana zmiana treści art. 168a k.p.k. to powrót do wprowadzonego w 2015 r. rozwiązania skrajnego na korzyść sprawiedliwości proceduralnej, a kosztem materialnej, którą z kolei forsuje przepis w obecnym brzmieniu. Jednocześnie podkreśla, iż często zapomina się, że dowód „nielegalny” może być także dowodem na korzyść oskarżonego.

– Jestem przeciwnikiem obu tych skrajności, gdyż godzą w sens procesu karnego. Potrzebny jest rozsądny kompromis. Dla mnie byłoby nim wykluczenie ex lege tylko tych dowodów, które zostały uzyskane nielegalnie w wyniku przestępstwa funkcjonariusza publicznego zmierzającego właśnie do ich uzyskania – np. przez sfałszowanie dokumentu czy wyłudzenie zgody sądowej na podsłuch. Co więcej, wyłączenie mogłoby dotyczyć tylko takich dowodów, które prowadzą do skazania, a nie do uniewinnienia – przekonuje dr Michał Gabriel-Węglowski.

Z tą argumentacją polemizuje z kolei dr hab. Jarosław Zagrodnik, prof. Uniwersytetu Śląskiego, radca prawny w kancelarii Chmielniak Adwokaci.

– Słuszne jest potraktowanie w taki sam sposób dowodów obciążających i odciążających, w tym świadczących o niewinności oskarżonego. W przeciwnym razie stworzylibyśmy wyjątek, który w praktyce procesowej zapewne podlegałby różnym próbom rozciągnięcia na kolejne stany faktyczne, rozmywając tym samym granice tego, co dozwolone – przekonuje.

– Odnosząc się do podnoszonych niekiedy zarzutów, że w wyniku odrzucenia dowodów nielegalnych może ucierpieć zasada prawdy materialnej, czyli po prostu prawda, to należy wyraźnie podkreślić, że w procesie karnym prawda nie jest wartością absolutną. Wyższą pozycję należałoby raczej przyznać sprawiedliwości, a ta może być rozumiana i realizowana na różne sposoby – dodaje.

Jeśli nowelizacja k.p.k. zostanie uchwalona, miałaby wejść w życie w ciągu 14 dni.

– Dzięki tym zmianom nie trzeba będzie czekać na szeroką reformę funkcjonowania służb specjalnych i procedur wyrażania zgody na kontrolę operacyjną – zauważa Przemysław Rosati.

– Państwo z jednej strony musi zwalczać groźną przestępczość, a z drugiej strony chronić wolności i prawa obywatelskie i nasz projekt jest rozwiązaniem, które godzi te dwie ważne wartości – podsumowuje.©℗

ikona lupy />
Zmiany w kodeksie postępowania karnego / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe