Organ, w którego składzie zasiadają osoby powołane na miejsca wcześniej obsadzone, nie jest organem opisanym w konstytucji jako Trybunał Konstytucyjny, a zatem wydane przez niego decyzje nie wywierają skutków powszechnego obowiązywania i ostateczności - wynika z opublikowanego pisemnego uzasadnienia jednego z postanowień Sądu Najwyższego.
Postanowienie, którego pisemne uzasadnienie zostało ostatnio zamieszczone na stronach SN, zapadło 13 grudnia zeszłego roku w składzie siedmiorga sędziów Izby Karnej pod przewodnictwem Michała Laskowskiego. O uzasadnieniu w środę napisała m.in. "Gazeta Wyborcza".
SN 13 grudnia ub.r. rozpoznawał zagadnienie prawne przedstawione przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Pytanie RPO dotyczyło ewentualnej możliwości podwyższenia wynagrodzenia za pomoc prawną w postępowaniach już prawomocnie zakończonych po zapadłym przed rokiem orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
TK 20 grudnia 2022 r. orzekł bowiem, że przepisy o wynagrodzeniu dla obrońców z urzędu w sprawach karnych - przez to, że wskazane w nich stawki są niższe od stawek w tych samych sprawach dla adwokatów ustanowionych obrońcami z wyboru - są niekonstytucyjne. TK orzekł w składzie trzech sędziów pod przewodnictwem Jarosława Wyrembaka.
Izba Karna SN rozpatrując zagadnienie przedstawione przez RPO odmówiła podjęcia uchwały. "Rzecz w tym, że zagadnienie powyższe aktualizować się może wyłącznie w wypadku, gdy orzeczeniu TK można nadać charakter, o którym mowa w art. 190 ust. 1 Konstytucji RP" - zaznaczył w pisemnym uzasadnieniu odmowy uchwały SN.
Przywołany zapis ustawy zasadniczej stanowi, że "orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne".
Jak ocenił SN "tymczasem wskazany wyrok Trybunału skutków przewidzianych w powołanym wyżej przepisie konstytucji nie wywiera". Jak zaznaczono, wynika to "z bezspornego faktu, że w składzie orzekającym Trybunału" wydającego tamto orzeczenie uczestniczył Jarosław Wyrembak, powołany na miejsce zmarłego Henryka Ciocha, który "z kolei zajął miejsce już wcześniej zajęte przez osobę wybraną na sędziego przez Sejm VII kadencji".
"Reasumując powyższe stwierdzić należy, że organ, w którego składzie zasiadają osoby powołane na miejsca wcześniej obsadzone, nie jest organem opisanym w konstytucji jako Trybunał Konstytucyjny, a zatem wydane przez taki organ decyzje nie wywierają skutków, o jakich mowa w art. 190 ust. 1 konstytucji" - podkreślono w tym uzasadnieniu SN.
Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha napisał na platformie X, że "SN w siedmioosobowym składzie: TK z dublerami nie jest Trybunałem; ważne orzeczenie zainicjowane wnioskiem RPO".
Z kolei posłanka KO i przewodnicząca sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Kamila Gasiuk-Pihowicz napisała, że "to jest przełomowe orzeczenie SN". "Wyroki wydane z udziałem dublerów w TK nie mają mocy powszechnie obowiązującej i nie są ostateczne - orzekł powiększony skład Izby Karnej. Tu już nie ma z czym dyskutować. Wyrok z dublerem to nie wyrok" - zaznaczyła.
"Skład orzekający SN wyraził - nie pierwszy raz zresztą - opinię, która nie tylko nie wiąże nikogo, ale w kategoriach normatywnych jest pozbawiona podstawy prawnej - zatem jawnie sprzeczna z art. 7 Konstytucji RP. Sąd Najwyższy nie ma kompetencji w zakresie oceny prawidłowości obsady TK, ponieważ nie ma w polskim porządku prawnym normy przyznającej SN takie kompetencje" - ocenił natomiast w środowym wpisie na platformie X sędzia SN orzekający w Izbie Cywilnej i dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Kamil Zaradkiewicz.
Jak ocenił sędzia Zaradkiewicz odnosząc się do tego uzasadnienia, "to jest wyłącznie opinia składu orzekającego, która nie ma żadnej mocy prawnej, a ponadto wykracza poza kompetencje Sądu Najwyższego".
8 października 2015 roku Sejm VII kadencji wybrał - przede wszystkim głosami ówczesnej koalicji PO-PSL - pięciu nowych sędziów: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę, którzy mieli być następcami 3 sędziów kończących kadencję 6 listopada i 2 sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentarnej.
25 listopada Sejm nowej, VIII kadencji, przyjął zaproponowane przez PiS uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października. 2 grudnia Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego na sędziów TK. Trzech ostatnich było następcami sędziów, których kadencja wygasła w listopadzie. Tych sędziów zaprzysiągł prezydent Duda.
3 grudnia 2015 r. TK uznał, że poprzedni Sejm VII kadencji wybrał dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją (w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu); wybór pozostałej trójki (w miejsce tych, których kadencja skończyła się w listopadzie) był z nią zgodny. TK uznał też wtedy, że prezydent ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.
Po ostatnich wyborach - w połowie listopada br. - ówczesny przewodniczący klubu KO Borys Budka mówił, że m.in. trzeba stwierdzić nieważność wyboru trzech sędziów TK. W tym kontekście wskazywani są sędziowie Mariusz Muszyński oraz Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak wybrani później w miejsce zmarłych Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego.
Odnosząc się do wypowiedzi przedstawicieli KO prezes TK Julia Przyłębska mówiła natomiast, że "nie ma w Trybunale Konstytucyjnym sędziów wybranych niezgodnie z prawem, wszyscy sędziowie byli wybrani zgodnie z obowiązującym prawem". (PAP)
Autor: Marcin Jabłoński
mja/ mir/