Warszawski sąd apelacyjny ponownie będzie musiał zająć się sprawą o ochronę dóbr osobistych, jaką b. naczelnemu "Newsweeka" Tomaszowi Lisowi wytoczył publicysta Rafał Ziemkiewicz. Sprawę - po skardze kasacyjnej Ziemkiewicza - do ponownego rozpoznania skierował Sąd Najwyższy.

W sprawie chodzi o określenie Ziemkiewicza na łamach tygodnika w lipcu 2017 r. słowami: "tchórzliwy brutal". W tamtej publikacji pisano również m.in., że "Ziemkiewicz, studiując na warszawskiej polonistyce w latach 80., bał się wyjść na manifestację czy nawet nosić +bibułę+".

W pozwie złożonym do sądu w sierpniu 2017 r. pełnomocnik Ziemkiewicza wniósł o publikację przeprosin na łamach "Newsweeka" oraz 40 tys. zł zadośćuczynienia. "Określenie +tchórzliwy brutal+ jest określeniem ewidentnie obraźliwym, które będzie odbierane przez czytelników materiału prasowego jako przedstawiające powoda w negatywnym świetle. (...) określenie to zostało wymyślone jedynie w celu publicznego upokorzenia i znieważenia powoda" - argumentował w pozwie. Jak dodawał, publikacja tygodnika zawierała ponadto nieprawdziwe informacje, gdyż "powód chodził na demonstracje i nie tylko sam nosił bibułę, lecz również był jej tajnym dystrybutorem".

W lutym 2019 r. warszawski sąd okręgowy oddalił powództwo Ziemkiewicza, zaś w lipcu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację Ziemkiewicza od wyroku I instancji. "W ocenie sądu apelacyjnego użyte w spornym artykule sformułowania stanowiły dopuszczalną ocenę i uzasadnioną krytykę zachowania powoda, opartą na prawdziwych okolicznościach faktycznych" - napisano w uzasadnieniu wyroku SA.

Wówczas do SN trafiła skarga kasacyjna Ziemkiewicza. W połowie kwietnia br. SN w Izbie Cywilnej - w składzie, któremu przewodniczyła I prezes SN Małgorzata Manowska, a orzekali także sędziowie Robert Stefanicki, jako sprawozdawca i Beata Janiszewska - uchylił wyrok SA i przekazał sprawę temu sądowi do ponownego rozpoznania.

W pisemnym uzasadnieniu tego orzeczenia SN zaznaczył m.in., że "sąd apelacyjny obszernie wyjaśnił, dlaczego za mieszczące się w granicach dozwolonej krytyki uznał użycie w odniesieniu do powoda słowa +brutal+". "Wskazuje ono na aktywność publiczną powoda jako dziennikarza, który w wypowiedziach autorskich i na portalach społecznościowych komentuje sprawy dużej wagi, odnosząc się do reprezentantów innych niż on poglądów politycznych lub idei w ostrych, czasem szokujących ze względu na treść i formę wypowiedzi, słowach" - zaznaczył SN.

Jednocześnie SN dodał, że z jakimkolwiek wyłączeniem bezprawności "nie mamy do czynienia w przypadku posłużenia się pejoratywną oceną powoda +tchórzliwy+". ""Określenie to jest obraźliwe, narusza cześć dziennikarza. Skarga kasacyjna w tym zakresie jest zasadna, ponieważ sąd apelacyjny nie dookreślił, jakie obiektywne racje miały przemawiać za zastosowaną kwalifikacją prawną wyłączenia bezprawności" - uzasadnił SN.

"Motywy zaskarżonego wyroku nie wyjaśniają sygnalizowanego jedynie przez sąd apelacyjny aspektu interesu społecznego, który usprawiedliwiałby określenie powoda pejoratywnym pojęciem +tchórzliwy+" - wskazał SN. W związku z tym wyrok SA został uchylony do ponownego rozpoznania sprawy. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ itm/