Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych jest zaniepokojony podważaniem przez NSA niezależności i kompetencji organu. Chodzi o uchylenie przez NSA kary nałożonej przez UODO na spółkę Morele.net. W uzasadnieniu wyroku NSA wskazał m.in. na nieuwzględnienie wniosku spółki o opinię biegłego.

UODO w 2019 roku nałożył na spółkę Morele.net karę w wysokości ponad 2,8 mln zł za uchybienia w zabezpieczeniu danych osobowych, w efekcie których - zdaniem organu - wyciekły dane ponad 2 mln osób użytkowników serwisu. Spółka odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który oddalił w 2020 roku jej skargę. Wyrok WSA i karę nałożoną na spółkę przez UODO uchylił jednak w lutym br. Naczelny Sąd Administracyjny.

NSA zgodził się m.in. z argumentami spółki przemawiającymi za uwzględnieniem w tej sprawie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego. Według sądu kasacyjnego WSA powinien wziąć pod uwagę precedensowy charakter tej sprawy. "W takim stanie rzeczy należy poddać w wątpliwość, czy organ - w dacie wydania zaskarżonej decyzji – posiadał własną wiedzę specjalistyczną, pozwalającą na ocenę odpowiedniości środków technicznych i organizacyjnych w działalności gospodarczej o tak dużej skali" - czytamy w uzasadnieniu wyroku NSA.

Na piątkowym briefingu zastępca prezesa UODO Jakub Groszkowski zaznaczył, że prezes UODO szanuje to orzeczenie, ale jest zaniepokojony jego uzasadnieniem i kierunkiem, w jakim zmierza interpretacja NSA przepisów o RODO w zakresie pozycji UODO jako organu nadzorczego.

Groszkowski poinformował, że w związku z tym wyrokiem prezes UODO skierował list do prezesa NSA. Według prezesa UODO "NSA w sposób niezaprzeczalny i precedensowy kwestionuje niezależność organu nadzorczego, jak i podważa jego kompetencje oraz kwalifikacje merytoryczne zatrudnionych w nim osób, niezbędne do wykonywania zadań, do których organ ten został powołany".

Wiceprezes UODO podkreślił, że niezależność Urzędu "przejawia się w tym, że organ nadzorczy jest właściwym do rozstrzygania spraw ochrony danych osobowych samodzielnie". "Nie powinien ulegać żadnym czynnikom zewnętrznym. Ma specjalistyczną wiedzę, którą zapewnia mu wykwalifikowany personel" - powiedział. Jak dodał, niektórzy pracownicy mają przeszło 25-letnie doświadczenie i pracowali w biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

"Nie jest możliwe, że na dzień wydania decyzji w przedmiocie wycieku danych w spółce Morele.net prezes UODO i jego pracownicy nie mieli kompetencji i doświadczenia. To nie jest możliwe" - oświadczył Groszkowski.

Zastępca prezesa UODO zwrócił też uwagę, że konsekwencje wycieku danych dla obywateli to m.in. kradzież tożsamości, podszywanie się, zaciąganie zobowiązań. "Wyrok NSA stanowi jedno: że za wyciek ponad 2 mln danych osobowych ludzi - człowieka, obywatela, konsumenta - administrator pozostaje bezkarny" - ocenił.

W komunikacie UODO poświęconym tej sprawie podkreślono też, że przyjęcie stanowiska NSA - "kwestionującego kompetencje UODO i podważającego jego niezależność" - za słuszne "w praktyce oznaczałoby uniemożliwienie organowi samodzielnego funkcjonowania i rozstrzygania spraw z zakresu ochrony danych osobowych w systemach informatycznych służących do przetwarzania danych".

To, zdaniem UODO, "prowadziłoby do pozbawienia skutecznej ochrony praw osób, których dane są przetwarzane, zagwarantowanej przepisami Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, Karty praw podstawowych Unii Europejskiej i RODO".

W efekcie wyroku NSA, jak wyjaśnił Gorzkowski, sprawa wraca do prezesa UODO do ponownego rozpoznania. (PAP)

autorka: Agnieszka Ziemska

agzi/ akub/