Polska, skazując piosenkarkę Dorotę Rabczewską, znaną jako Doda, za opinię, że osoby, które pisały Biblię były „naprute winem” i „paliły jakieś zioła”, naruszyła art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka stanowiący o wolności słowa – orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka.

O co chodzi w sprawie Dody - Doroty Rabczewskiej?

Sprawa dotyczyła wywiadu prasowego, którego udzieliła w 2009 r. Stwierdziła w nim, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię" Jej zdaniem bowiem "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".

Słowa te nie spodobały się niektórym czytelnikom, którzy postanowili powiadomić prokuraturę. Ta zaś zdecydowała się na wniesienie aktu oskarżenia zarzucając artystce obrazę uczuć religijnych.

W toku postępowania sądowego wokalistka utrzymywała, że nie miała zamiaru powodować wykroczenia i dopowiadała tylko na pytania dziennikarza w sposób szczery, subiektywny, z frywolną manierą z myślą o swoich młodych fanach.

Te tłumaczenia nie przekonały jednak sądu, który uznał ją winną i wymierzył karę grzywny w wysokości 5 tys. zł. Również apelacja artystki nie przyniosła skutku. Sprawa zahaczyła nawet o Trybunał Konstytucyjny. Ten jednak w 2015 r. uznał, że karalność znieważenia uczuć religijnych nie narusza konstytucji.

ETPC: Polska naruszyła wolność słowa

Sprawa trafiła ostatecznie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten z kolei przyznał rację artystce i orzekł, że Polska skazując Dorotę Rabczewską naruszyła art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który stanowi o wolności słowa.

Trybunał przyznał co prawda, że słowa wokalistki mogły szokować lub przeszkadzać niektórym ludziom, jednak nie stanowiły one mowy nienawiści.

Sądy krajowe, zdaniem ETPC, nie dokonały kompleksowej oceny szerszego kontekstu wypowiedzi artystki, które nie miały na celu przyczynienia się do jakiejkolwiek poważnej debaty na temat religii, a stanowiły tylko odpowiedzi na pytania dotyczące jej życia prywatnego, których udzieliła w barwny i frywolny sposób.

Sądy krajowe nie przedstawiły wystarczających powodów, aby uzasadnić skazanie Doroty Rabczewskiej i ingerencję w jej wolność słowa. Tym samym doszło do naruszenia art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Trybunał zasądził zadośćuczynienie na rzecz wokalistki w kwocie 10 tys. euro.