Sąd Najwyższy uchylił postanowienie wydane przez sędziego Sądu Najwyższego po tym jak przeprowadził test niezależności i niezawisłości.
Zażalenie dotyczyło wrześniowego postanowienia wydanego jednoosobowo przez - jak wynika z wokandy SN - sędziego Marka Pietruszyńskiego.
W uzasadnieniu postanowienia Sąd Najwyższy wskazał m.in. na fakt całkowitego uzależnienia procesu nominacyjnego sędziego Pana M. P. na stanowisko sędziego Sądu Warszawskiego Okręgu Sądowego w 1987 r. od Rady Państwa PRL.
Jak czytamy w komunikacie Sądu Najwyższego:
Postanowienie uchylono ze względu na stwierdzenie zbiegu i spiętrzenia okoliczności, łącznie powodujących, że sędzia, który wydał to postanowienie musiał zostać uznany za niezdolnego do zapewnienia standardów niezawisłości i bezstronności, wymaganych przez przepisy art. 6 ust. 1 zd. pierwsze Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz art. 47 zd. drugie Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej w rozumieniu, jakie nadano tym przepisom w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielka Izba) z dnia 19 listopada 2019 r., w połączonych sprawach C-585/18, C-624/18 i C-625/18, a które to wymogi immanentnie powiązane są i zależą od okoliczności procedury nominacyjnej.
Sąd Najwyższy wskazał na charakter dokonującego nominacji organu władzy o charakterze całkowicie politycznym (Rada Państwa PRL) kontrolowanego i bez reszty podporządkowanego w systemie ustrojowo-politycznym PRL Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, do której przynależał powołany na urząd sędziego (w formie członkostwa bądź odbywania okresu kandydackiego) w dacie nominacji na stanowisko sędziego w 1987 r.. Okoliczność ta powodowała, że proces nominacyjny tego sędziego nie dawał żadnych gwarancji niezależności i bezstronności sędziego w rozumieniu wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej(Wielka Izba) z dnia 19 listopada 2019 r., w sprawach połączonych C-585/18, C-624/18 i C-625/18.
Jak zauważył Sąd Najwyższy, w okresie całej transformacji ustrojowej (liczonym od uchwalenia ustawy z kwietnia 1989 r., nowelizującej Konstytucję PRL z 1952 r. aż do daty uchwalenia Konstytucji RP z 1997) ani w aktach prawnych o randze ustrojowej (konstytucyjnej), ani w aktach o charakterze ustaw zwykłych (kolejne ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa) nie wprowadzono regulacji, które pozwalałyby na skuteczną eliminację wadliwości w sferze zdolności do zagwarantowania rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd wynikających z dokonanych przed grudniem 1989 r. powołań na stanowiska w sądownictwie wojskowym w upolitycznionym procesie nominacyjnym z udziałem Ministra Obrony PRL i Rady Państwa PRL (tzn. regulacji bądź to mających charakter autonomicznej procedury zorientowanej na sanowanie wadliwości upolitycznionego procesu nominacyjnego, bądź też pozwalających na ich wyeliminowanie niejako „przy okazji” procedury awansowej sędziego prowadzonej na zasadach obowiązujących od grudnia 1989 r.).
Oznacza to tym samym, że osoba orzekająca obecnie w Sądzie Najwyższym, a powołana na stanowisko sędziego sądu wojskowego przed 1989 r. na wniosek organu politycznego (Minister Obrony Narodowej PRL) w procedurze, w której o powołaniu decydował organ bez reszty polityczny (Rada Państwa PRL), która dalsze awanse zawodowe w strukturze sądownictwa wojskowego uzyskała w procedurach nominacyjnych nie tylko wadliwych ale i nie pozwalających na sanowanie pierwotnych wad wynikających z upolitycznienia procesu nominacyjnego, nie daje w rozumieniu wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielka Izba) z dnia 19 listopada 2019 r. w sprawach połączonych C-585/18, C-624/18 i C-625/18 gwarancji poszanowania prawa do rozpoznania sprawy w sposób niezależny i bezstronny.
Jak czytamy na stronie Sądu Najwyższego, w postanowieniu z dnia 13 grudnia 2021 r., SN wskazał na szereg argumentów uzasadniających zaistnienie braku gwarancji dochowania standardu niezawisłości i bezstronności przez sąd orzekający z udziałem Pana M. P. Są to:
- całkowite, normatywne i instytucjonalne, upolitycznienie procesu nominacyjnego na stanowisko sędziego sądu wojskowego przez Radę Państwa PRL (organ o charakterze politycznym, tzw. emanacja Sejmu PRL) z udziałem w tym procesie innego organu politycznego, tj. Ministra Obrony Narodowej PRL — jako jedynego podmiotu ustrojowo legitymowanego do przedstawienia kandydatury osoby na stanowisko sędziego sądu wojskowego;
- całkowite faktyczne upolitycznienie procesu nominacyjnego na stanowisko sędziego sądu wojskowego przez Radę Państwa PRL: wszelkie decyzje formalne podejmowane przez podmiot wnioskujący o powołanie na stanowisko sędziego sądu wojskowego (Ministra Obrony Narodowej PRL) i powołujący na to stanowisko (Rada Państwa PRL) były faktycznie zależne od uprzedniego imprimatur właściwych instancji Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej; to do PZPR należało ostatnie słowo w zakresie polityki kadrowej w sądownictwie, w tym także w sądownictwie wojskowym;
- przynależność partyjna Pana M. P. (bądź też odbywanie przez niego okresu kandydackiego na członka PZPR) w dacie powołania na stanowisko sędziego sądu wojskowego Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Warszawie, co rodziło szczególny, prawny (Statut PZPR) obowiązek wykonywania przez nominowaną osobę poleceń partyjnych — nie ograniczonych przedmiotowo, a zatem również w sferze wykonywanych przez sędziego czynności z zakresu votum;
- brak jakiejkolwiek reakcji ustawodawcy w okresie tranzycji do państwa o ustroju demokratycznym na powyżej wskazane wadliwości procedury nominacyjnej i zaniechanie wprowadzenia należycie ukształtowanych mechanizmów prawnych pozwalających na wyeliminowanie ułomności wynikających z normatywnie, instytucjonalnie i faktycznie upolitycznionej procedury nominacyjnej na sędziego sądu wojskowego przed rokiem 1989;
- brak istnienia faktycznych, efektywnych mechanizmów mających na celu eliminację powyższych ułomności;
- wadliwość (niekonstytucyjność) procedury powołania Pana M.P polegająca na braku możliwości poddania kontroli decyzji Krajowej Rady Sądownictwa w przedmiocie rekomendowania kandydatury Prezydentowi RP z wnioskiem o powołanie danej osoby na urząd sędziego Sądu Najwyższego, które sprawiają, że utrzymanie zaskarżonego orzeczenia wydanego przez Sąd Najwyższy z udziałem Pana M. P. w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe (art. 440 k.p.k.).