Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati domaga się wyjaśnień od szefa Straży Granicznej w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Według adwokata funkcjonariusze uniemożliwili pełnomocnikom cudzoziemców złożenie wniosków o ochronę międzynarodową.

Pismo w tej sprawie mec. Rosati skierował we wtorek do Komendanta Głównego Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasza Pragi. Wynika z niego, że w piątek tuż przed godz. 20. grupa profesjonalnych pełnomocników reprezentujących 32 osoby znajdujące się na granicy w Usnarzu Górnym próbowała złożyć wnioski o ochronę międzynarodową w imieniu obcokrajowców w oddziale Straży Granicznej w Białymstoku. Jak relacjonował Rosati, mimo że wspomniany oddział Straży Granicznej jest placówką dyżurną i pełni dyżur całą dobę, pełnomocnikom odmówiono przyjęcia wniosków. Oficer dyżurny nie podał przyczyny odmowy, poinformował przy tym o możliwości złożenia wniosków pocztą.

Zdaniem pełnomocników cudzoziemców, odmowa przyjęcia wniosków stanowi jawny wyraz utrudniania ich pracy oraz zaniechanie obowiązków nałożonych ustawowo na Straż Graniczną. Według tych prawników, nie było przeszkód, aby obecny w budynku oficer dyżurny lub inny wyznaczony funkcjonariusz odebrał od pełnomocników wnioski, tak aby można było nadać im bieg.

W konsekwencji mec. Rosati zwrócił się do Komendanta Głównego Straży Granicznej o wyjaśnienie przyczyn postępowania funkcjonariuszy wobec adwokatów, aplikantów adwokackich i radców pranych wykonujących czynności zawodowe.

Z kolei w poniedziałek Naczelna Rada Adwokacka przyjęła stanowisko, w którym wyraziła głębokie zaniepokojenie sytuacją na granicy. W stanowisku tym podkreślono, że rozwiązanie problemu migracji cudzoziemców winno nastąpić wyłącznie w oparciu o obowiązujące prawo, a przede wszystkim z poszanowaniem praw człowieka i godności ludzkiej.

W Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze. Migranci koczujący po białoruskiej stronie nie chcą wracać na Białoruś. Według informacji SG z poniedziałku grupa liczy obecnie 24 osoby.

Przedstawiciele polskiego rządu podkreślają, że grupa cudzoziemców na terytorium Białorusi dostała się w sposób legalny i jest traktowana instrumentalnie przez reżim Łukaszenki. Resort dyplomacji w niedzielę zwrócił się do białoruskiego MSZ z notą dyplomatyczną, w której zadeklarował gotowość do udzielenia pomocy rzeczowej dla migrantów na terenie Białorusi. Ze składnicy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych transport z pomocą wyjechał w poniedziałek wieczorem. Obecnie czeka przed przejściem granicznym w Bobrownikach na decyzje białoruskich władz.