Wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik nie uwzględnił wniosku sędziego Igora Tuleyi, który domagał się przywrócenia do pracy po wyroku TSUE. O odpowiedzi sędziego Radzika poinformowało w sobotę Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".
"W odpowiedzi na Pana wniosek z 20 lipca 2021 r. w sprawie umożliwienia przystąpienia do pracy i wykonywania obowiązków służbowych uprzejmie informuję, że wobec obowiązywania uchwały Sądu Najwyższego - Izby Dyscyplinarnej z 18 listopada 2020 r. (...) o zezwoleniu na pociągnięcie Pana do odpowiedzialności karnej oraz o zawieszeniu w czynnościach służbowych, przedmiotowy wniosek nie może zostać uwzględniony" - głosi pismo skierowane do sędziego Tuleyi i podpisane przez wiceprezesa Radzika.
Pismo datowane na 23 lipca br. zostało zamieszczone w sobotę na portalach społecznościowych przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".
W swoim wtorkowym wniosku sędzia Tuleya powołał się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł o niezgodności z prawem unijnym systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. "W związku z treścią wyroku TSUE z dnia 15 lipca br. zgłaszam gotowość do pracy i wnoszę o niezwłoczne dopuszczenie mnie do wykonywania obowiązków służbowych w ramach sprawowanego przeze mnie urzędu sędziego SO w Warszawie" - oświadczał sędzia Tuleya.
"Ponieważ nie zostałem pozbawiony immunitetu, ani nie zostałem zawieszony w czynnościach służbowych przez sąd w rozumieniu Konstytucji i Prawa UE, domagam się niezwłocznego dopuszczenia mnie do wykonywania czynności służbowych i zagwarantowania niezwłocznego sprawowania urzędu sędziego SO w Warszawie" - pisał sędzia Tuleya.
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł 15 lipca, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, także w kwestiach na przykład uchylania immunitetów sędziowskich. Z kolei również 14 lipca polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z Konstytucją RP.
Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski pytany we wtorek przez przez PAP o wykonalność - po orzeczeniach TSUE - dotychczasowych decyzji Izby Dyscyplinarnej, na przykład dotyczących zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych, odpowiadał, że do tej pory nic mu nie wiadomo "o aktach, które pozbawiałyby mocy obowiązującej" te decyzje.
Natomiast sędzia Tuleya pytany we wtorek o dalsze działania w przypadku nieuwzględnienia jego wniosku odpowiadał: "Złożę zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa".
W listopadzie ub.r. na wniosek prokuratury Izba Dyscyplinarna prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu Tuleyi. Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
Po tej decyzji Izby Dyscyplinarnej Tuleya został odsunięty od orzekania przez prezesa warszawskiego sądu okręgowego Piotra Schaba. Sędzia Tuleya nie usłyszał zarzutów. Konsekwentnie odmawia stawienia się w prokuraturze. Podkreśla, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej SN jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez tę izbę. W kwietniu br. Izba Dyscyplinarna nie wyraziła zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego do prokuratury o co wnioskowali śledczy.