Tematyka telefonów i SMS-ów wysyłanych przez oskarżoną do męża dotyczyła opieki nad dziećmi i alimentów, nie sposób więc bez wątpliwości stwierdzić, że doszło do przestępstwa nękania - ocenił Sąd Najwyższy, przekazując sprawę skazanej kobiety do ponownego rozpoznania. Tym samym uwzględnił kasację RPO.
O zapadłym niedawno orzeczeniu SN poinformowało we wtorek Biuro RPO. Sprawa dotyczyła wyroku zielonogórskiego sądu rejonowego z 2018 r., w którym kobieta została skazana za nękanie swojego męża, z którym była w trakcie rozwodu, na ograniczenie wolności w postaci prac społecznych. Wyrok zapadł w trybie nakazowym - bez rozprawy.
Kasację od wyroku złożył latem zeszłego roku Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak wskazywał, orzekać w trybie nakazowym sąd może jedynie wtedy, gdy okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości. "W tej sprawie tak nie było. Kobieta co prawda przyznała się do zarzutów, ale z lektury jej zeznania wynika, że po prostu kontaktowała się z mężem w sprawie dzieci, rozliczeń domowych i alimentów. A to nie wyczerpuje znamion nękania" - pisał Rzecznik w sierpniu ub.r.
Jak relacjonował okoliczności tej sprawy RPO - opiekująca się dziećmi kobieta telefonowała do mężą, wysyłała mu SMS-y, pytała o alimenty. Mężczyzna uznał to za nękanie i skierował sprawę do sądu. Sąd rejonowy wydał natomiast wyrok na podstawie protokołu przesłuchania kobiety i wydruków fragmentów SMS-ów.
Tymczasem wydruki te - jak wywodził RPO - także nie były jednoznaczne i pojawiały się pytania, czy nie był to "po prostu ślad kontaktu między rozwodzącymi się małżonkami w celu załatwienia niezakończonych spraw przeszłych, ale i bieżących, które bezsprzecznie występują między rodzicami wspólnych dzieci".
Argumenty kasacji w końcu kwietnia podzielił SN. Wskazał, że oskarżona kobieta co prawda "werbalnie przyznała się do zarzucanego jej czynu, jednak ze złożonych przez nią wyjaśnień wynika, że w istocie przyznała się tylko do zachowań polegających na telefonowaniu i wysyłaniu wiadomości tekstowych do pokrzywdzonego z powodu trudności w uzyskaniu od niego świadczeń alimentacyjnych".
"Przy ocenie zachowania oskarżonej nie można pominąć, że ona i pokrzywdzony byli małżeństwem w toku sprawy rozwodowej, rodzicami trojga małoletnich dzieci, nad którymi opiekę sprawowała matka. Ze szczątkowej treści wiadomości tekstowych można wywnioskować, że w przeważającej mierze dotyczą one zagadnień dotyczących wychowywania i opieki nad dziećmi, problemów dnia codziennego, kwestii finansowych, co szczegółowo, z powołaniem poszczególnych wiadomości, wykazano w kasacji, sugerując, że są nie tyle dowodem popełnienia przestępstwa przez oskarżoną, ile jej kontaktów (...) inicjowanych w celu załatwienia spraw, które występują pomiędzy rodzicami wspólnych, małoletnich dzieci" - wskazał SN w uzasadnieniu orzeczenia cytowanym w komunikacie Biura RPO.
W związku z tym - jak poinformowano na stronie Rzecznika - "uchylono zaskarżony wyrok i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu, który skieruje ją na rozprawę i wyda końcowe orzeczenie po rzetelnym wyjaśnieniu wszystkich istotnych okoliczności".