Orzeczenie TSUE z 29 kwietnia będzie mieć kluczowy wpływ na kwestię przedawnienia roszczeń banków za korzystanie z kapitału po stwierdzeniu nieważności umowy - wskazuje mec. Barbara Garlacz, która reprezentuje polskich frankowiczów w tej sprawie.
11 maja Izba Cywilna Sądu Najwyższego w pełnym składzie ma wydać orzeczenie w sprawie zagadnień prawnych związanych z kredytami wyrażonymi w walutach obcych. Chodzi m.in. o rozstrzygnięcia ws. możliwości żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oraz przedawnienia roszczeń banku w przypadku unieważnienia umowy.
Jak zwraca uwagę mecenas Barbara Garlacz, na 29 kwietnia zostało z kolei zaplanowane wydanie orzeczenia TSUE (C-19/20) w sprawie 5 pytań prejudycjalnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. Garlacz reprezentuje kredytobiorców w tej sprawie.
Jedno z pytań, nr 4, dotyczy tego - referuje mecenaska - czy nieważność wynikająca z abuzywności postanowień umownych skutkuje wyrokiem konstytutywnym. Sąd pyta więc, czy można przyjąć, że dopiero od wyroku ustalającego nieważność umowy rozpoczyna się wymagalność i tym samym bieg terminu przedawnienia się roszczeń banku i konsumenta o zwrot świadczeń z nieważnej umowy.
Według ekspertki, TSUE, odpowiadając na pytanie nr 4 SO w Gdańsku, powinien m.in. wypowiedzieć się, od którego momentu umowa zawierająca postanowienia nieuczciwe jest nieważna, tj.: czy od daty jej zawarcia, czy od chwili powołania się na tę nieważność przez konsumenta, czy od daty wyroku stwierdzającego nieważność umowy.
Jej zdaniem, od odpowiedzi na to pytanie zależy, czy roszczenia banków na gruncie Kodeksu cywilnego o zwrot kapitału się przedawniły. Chodzi o to, że TSUE może przyjąć, iż umowa jest nieważna od początku jej zawarcia, a konsument nie musi się powoływać na tę nieważność, lecz może się jej zrzec.
"Jeśli TSUE potwierdzi, że umowa jest nieważna od daty jej zawarcia, a konsument może zrzec się tej sankcji nieważności, zaś Sąd Najwyższy oprze się na dotychczasowym swoim orzecznictwie na gruncie art. 120 k.c. regulującym kwestie przedawnienia się roszczeń – to konsekwentnie powinien przyjąć, że już od chwili udostępnienia kapitału bank mógł wezwać kredytobiorcę do zwrotu kapitału, a więc od tego momentu roszczenia banków zaczęły się przedawniać” – oceniła mec. Barbara Garlacz.
Jej zdaniem odpowiedź TSUE może zmienić dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego, wedle którego roszczenia banków przedawniają się od momentu powołania się przez konsumenta na nieważność umowy. Według Garlacz, będzie ona miała również bezpośredni wpływ na rozstrzygnięcia, które zostaną przyjęte w uchwałach frankowych Sądu Najwyższego zaplanowanych na 7 oraz 11 maja 2021 roku w kwestii przedawnienia się roszczeń banków, a także ukształtuje ostateczne orzecznictwo sądów polskich co do tego, czy roszczenia banków o zwrot kapitału są przedawnione.
Wniosek, którym 11 maja ma zająć się skład całej Izby Cywilnej SN, obejmuje sześć pytań dotyczących kredytów walutowych. Przedstawione pytania powinny w kompleksowy sposób rozstrzygnąć najpoważniejsze kontrowersje, jakie ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych, w szczególności tzw. kredytów frankowych.
We wniosku do Izby Cywilnej I prezes SN Małgorzata Manowska zapytała, czy w razie uznania, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej stanowi niedozwolone postanowienie umowne i nie wiąże konsumenta, możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów.
W razie przeczącej odpowiedzi na to pytanie Izba Cywilna będzie musiała zająć się kwestią, czy w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej umowa może wiązać strony w pozostałym zakresie. Osobno rozpatrywana będzie kwestia kredytu indeksowanego, a osobno - kwestia kredytu denominowanego.
Kolejne trzy pytania odnoszą się do sytuacji, w której stwierdzona zostałaby nieważność lub bezskuteczność umowy. Pierwsze z nich dotyczy tego, czy w przypadku konieczności zwrotu świadczeń należy stosować tzw. teorię salda, według której obowiązek zwrotu obciąża tylko tę stronę, która uzyskała większą korzyść, czy też teorię dwóch kondykcji, zgodnie z którą zwroty dokonywane są niezależnie przez dwie strony.
I prezes SN zapytała również, czy termin przedawnienia się roszczeń banku, który udzielił kredytu, biegnie od momentu, w którym ten dokonał wypłaty. Ostatnia kwestia dotyczy tego, czy w przypadku zwrotu nienależnych świadczeń jedna ze stron może domagać się tzw. wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych, z których druga strona korzystała w czasie, kiedy umowa nie była jeszcze kwestionowana.