Od uruchomienia przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej programu „Mój elektryk” minął ponad rok. W tym czasie ponad 20 mln zł wyniosło dofinansowanie do zakupu aut elektrycznych dla nabywców indywidualnych. Do tej pory leasingodawcy przekazali wnioski na kwotę ponad 100 mln zł.

Celem programu „Mój elektryk” jest zmniejszenie emisji zanieczyszczeń powietrza poprzez dofinansowanie przedsięwzięć, które polegają na obniżeniu zużycia paliw emisyjnych w transporcie, czyli wsparcie zakupu bądź leasingu pojazdów zeroemisyjnych. Podczas tegorocznego Kongresu Nowej Mobilności 2022 w Łodzi odbył się panel dyskusyjny z udziałem przedstawicieli Banku Ochrony Środowiska, OEM, CFM oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podsumowano wyniki dotychczasowych naborów i oceniono, w jakim stopniu subsydia przyczyniły się do rozwoju rynku e-mobility w Polsce.
Uczestnicy wskazywali, że oferowane w ramach programu dotacje w wysokości do 27 tys. zł (w przypadku samochodów osobowych) i do 70 tys. zł (w przypadku samochodów dostawczych) skutecznie zachęcają do nabycia EV, jednak niektóre elementy systemu wsparcia powinny zostać zmodyfikowane, m.in. w zakresie skomplikowanych procedur, długich terminów oczekiwania na wypłatę środków czy też ceny maksymalnej pojazdów objętych wsparciem.
– Program „Mój elektryk” składa się z trzech gałęzi. W pierwszej, która jest skierowana do klientów indywidulanych i osób fizycznych, wypłacono już ok. 20 mln zł. Warto podkreślić, że koszt wszystkich złożonych wniosków wynosi ok. 33 mln zł. Druga część została przeznaczona dla przedsiębiorców i podmiotów innych niż osoby fizyczne. W tej puli znajduje się kolejne 20 mln zł we wnioskach przyjętych przez fundusz. Trzecia część, której realizatorem jest Bank Ochrony Środowiska, leasingowa, to ta, w której mamy zaangażowanych blisko 100 mln zł. Cały budżet programu opiewa na 700 mln zł z podziałem: 100 mln zł osoby fizyczne, 200 mln przedsiębiorcy i inne podmioty oraz 400 mln zł na leasing – powiedział Paweł Mirowski, zastępca prezesa NFOŚiGW.
Uczestnicy debaty byli zgodni co to tego, że program jest potrzebny i zaczyna przynosić efekty. Ponadto, jak pokazują badania przeprowadzone na zlecenie OTOMOTO przez Minds & Roses, Polacy są zainteresowani zakupem aut elektrycznych. Na podstawie ich wyników Agnieszka Czajka, general manager OTOMOTO, wskazywała, że 44 proc. Polaków deklaruje chęć posiadania samochodu elektrycznego w przyszłości, a 27 proc. nie wyklucza takiej możliwości.
Jak się okazuje, w podjęciu decyzji o przesiadce do samochodu elektrycznego Polakom pomogłyby odpowiedzi na praktyczne pytania dotyczące użytkowania auta zeroemisyjnego, jednak 76 proc. badanych nie ma ich komu zadać. Wielu Polaków nawet nie zna osobiście nikogo, kto jeździ samochodem elektrycznym.
– Żeby przełożyć zainteresowanie elektrykiem na decyzję o zakupie, musimy rozwiać wątpliwości, które towarzyszą polskim kierowcom. Musimy zmienić komunikację, przełożyć punkt ciężkości na kwestie praktyczne – związane z codziennym użytkowaniem samochodu i kosztami temu towarzyszącymi, a jednocześnie przestać skupiać się na mocy i subiektywnym komforcie prowadzenia – podkreśliła Agnieszka Czajka.
Uczestnicy debaty wskazali na konieczność jeszcze większej popularyzacji programu „Mój elektryk” zarówno wśród konsumentów, jak i wśród klientów instytucjonalnych, w tym samorządów. Ważne jest również uproszczenie procedur i przyspieszenie decyzji co do udzielenia dofinansowania. Postulowano też rozszerzenie programu na elektryczne samochody używane, jednak na razie nie jest to zgodne z polskim prawem.
Prawie dokładnie rok temu, 8 września 2021 r. NFOŚiGW zawarł umowę z Bankiem Ochrony Środowiska, na podstawie której bank zaprosił firmy leasingowe do współpracy przy wdrażaniu programu. Dotychczas zawarł umowy współpracy z 23. Bank przypomina, że nabór leasingodawców prowadzony jest w trybie ciągłym – zainteresowane firmy mogą dołączyć do programu w dowolnym momencie.
Z pierwszego roku realizacji programu zadowolony jest Robert Kasprzak, wiceprezes Banku Ochrony Środowiska. Odpowiadając na pytania Szymona Glonka zadane w wywiadzie udzielonym w kongresowym studiu Dziennika Gazety Prawnej, tłumaczył, które zadania związane z realizacją „Mojego elektryka” zostały już wykonane, a realizacja których wciąż jest przed bankiem.
– To był rok startu, w którym musieliśmy zorganizować cały system dopłat, cały system zbierania wniosków. Był to także rok budowy systemu technicznego do obsługi programu i oczywiście nawiązania relacji z firmami leasingowymi – mówił Robert Kasprzak. – Wciąż pracujemy nad kolejnymi umowami. Firmy leasingowe zaczęły prace w różnym czasie, dlatego można powiedzieć, że przyjmowanie wniosków o dopłaty do leasingu samochodów elektrycznych to nie jest jeszcze pełny rok. Mimo to program zyskał dużą popularność. Udział samochodów leasingowych z dopłatami osiąga 50 proc., a są firmy, w których dopłaty sięgają nawet 80 proc. W przypadku samochodów osobowych średnia dopłata miesięczna do raty wynosi 700 zł – podsumowywał Robert Kasprzak.
W kontekście przyszłości programu istotne są zmiany, jakie zachodzą w otoczeniu gospodarki.
– Uwzględniając wszystkie okoliczności i obecną sytuację rynkową, rok funkcjonowania systemu wsparcia oceniamy w kategoriach sukcesu. Przyjmuję do wiadomości argumenty o potrzebnej waloryzacji – powiedział podczas dyskusji Paweł Mirowski i dodał, że z uwagi na inflację i rosnące ceny pojazdów, kwoty przewidziane przez regulamin programu wzrosną.
ikona lupy />
Fot. materiały prasowe
ikona lupy />
Fot. materiały prasowe