Zanim pojawią się przepisy unijne, powinniśmy utemperować bigtechy w kraju – radzą autorzy raportu „Cyfrowy monopol”.

Wprowadzenie 7-proc. podatku od skonsolidowanych przychodów największych firm technologicznych działających w Polsce może zaradzić unikaniu przez nie dzielenia się swoimi zyskami tam, gdzie je generują. Takie rozwiązanie proponują autorzy opublikowanego dziś przez Fundację Instrat raportu „Cyfrowy monopol” o nadużyciach, jakich dopuszczają się bigtechy.
Analiza wskazuje, że choć Google i Facebook kontrolują ponad połowę polskiego rynku reklamy cyfrowej, z tytułu CIT płacą „niewspółmierne pieniądze”. Za 2018 r. Google wykazał w Polsce 382 mln zł przychodów, a Facebook 52 mln zł. Tymczasem w 2020 nasz rynek reklamy online był według badania AdEx warty 4,5 mld zł.
Ministerstwo Finansów opracowało wprawdzie projekt ustawy w tej dziedzinie – tzw. daninę od reklam – ale autorzy raportu stwierdzają, że „ze względu na błędy w jego konstrukcji” podatek ten wzmocniłby jeszcze pozycję cyfrowych gigantów „względem mediów tradycyjnych”.
W odniesieniu do platform e-commerce raport sugeruje także „wyposażenie Służby Celnej, KAS oraz Poczty Polskiej w instrumenty pozwalające na lepszą kontrolę przesyłek, w których często znajdują się produkty, na które należy nałożyć podatek VAT”.
„Grzechem” bigtechów są też nieprawidłowości w wykorzystywaniu danych internautów. Kilka dni temu trafiły do sieci informacje o 530 mln użytkowników Facebooka, które wyciekły z serwisu w 2019 r. Platformy mają ponadto na koncie przewinienia związane z zaburzaniem konkurencji przez nadużywanie swojej siły rynkowej. To np. dyktowanie sprzedawcom warunków współpracy przez Amazon czy lepsze pozycjonowanie własnych usług przez Google w wynikach wyszukiwania i Apple w App Store.
Rozwiązaniem w obu sferach mogą być kodeksy usług cyfrowych (DSA) i rynku cyfrowego (DMA), które m.in. zwiększą transparentność działania platform i zapewnią uczciwą konkurencję rynkową. Ich projekty Komisja Europejska przedstawiła pod koniec ubiegłego roku. Wejdą w życie za około dwa lata. – A w międzyczasie bigtechy nadal będą dokonywać nadużyć. Jest to więc pole do działania dla regulatora krajowego – wskazuje Blanka Wawrzyniak z Fundacji Instrat, współautorka raportu.
Mamy już jednak w Unii i w Polsce przepisy dotyczące wszystkich branż, którym podlegają też bigtechy, np. w dziedzinie ochrony konkurencji. Czemu okazują się niewystarczające?
– Obecne regulacje w sferze online nie działają równie efektywnie jak offline – wyjaśnia Blanka Wawrzyniak. – Egzekwowanie obecnych przepisów, choćby z zakresu ochrony konkurencji i ochrony danych osobowych, wobec cyfrowych gigantów jest bardzo trudne, w szczególności jeżeli chodzi o dochodzenie nakładanych sankcji. Dlatego potrzebujemy lepszych, skuteczniejszych narzędzi prawnych, które pozwolą nam się zmierzyć z bigtechami i ograniczyć nadużywanie przez te korporacje ich pozycji – dodaje. – Jest niewyobrażalne, żeby przedsiębiorca z innej, bardziej tradycyjnej branży był w stanie się tego wszystkiego dopuścić. A obecnie, w dobie COVID-19, istnieje szczególna potrzeba zwrócenia uwagi na ten problem. Wiele osób i firm traci bowiem z powodu pandemii, natomiast cyfrowe korporacje przeżywają złoty wiek – podkreśla.
Jak to możliwe, że nadużycia tak długo uchodzą platformom cyfrowym na sucho?
– Trochę czasu zajęło regulatorom i ustawodawcom zorientowanie się w szkodliwości poczynań bigtechów – uważa Damian Iwanowski z Fundacji Instrat, współautor raportu. – Podobnie jak w kwestiach klimatycznych: najpierw musieliśmy dostrzec problem i przeanalizować go, by odpowiednio zareagować. Sektor technologiczny początkowo nie odgrywał aż tak dużej roli w gospodarce i społeczeństwie. Sytuacja zmieniła się w ostatnich latach, a zaogniła w roku pandemii. Obecnie projekty regulacyjne i coraz częstsze dyskusje na ten temat wskazują, że Europa dojrzała już do działania – stwierdza.
Organizacje przedsiębiorców przestrzegają, by nie przeregulować polskiego rynku usług cyfrowych i nie wprowadzać nadmiernych obciążeń dla działających na nim firm. Związek Cyfrowa Polska zwraca uwagę, że np. unijne przepisy wymierzone w bigtechy mogą rykoszetem „dotknąć przedsiębiorców z sektora MSP”, którzy z nimi współpracują. Z kolei Konfederacja Lewiatan uważa, że przy nadmiernych regulacjach firmy technologiczne „sztucznie przestaną się rozwijać” z obawy przed zakwalifikowaniem ich jako „strażników dostępu” i związanymi z tym karami.