Rzeczniczka Praw Dziecka podkreśla, iż wykluczenie danej grupy tylko dlatego, że nie spełnia ustalonego odgórnie przez przedsiębiorcę kryterium wieku rodzi obawy związane z nierównym ich traktowaniem.

Rzecznik Praw Dziecka reaguje na strefy wolne od dzieci

Szerokim echem odbiła się w ostatnim czasie akcja łódzkiego aquaparku, który na swoim profilu społecznościowym dodał ogłoszenie: „Fala tylko dla dorosłych – Dzień na basenie bez chlapania, dziecięcych pisków i kolejek na zjeżdżalnie? Tak! W sobotę, 19 października w Aquaparku Fala mogą się bawić wyłącznie osoby pełnoletnie”. Dołączony do wydarzenia plakat przedstawiał m.in. przekreślony wizerunek płaczącego dziecka i hasło „Dzieciom wstęp wzbroniony” i „Fala tylko dla dorosłych”.

Na akcję zareagowała Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak. W pismach do prezesa łódzkiego Aquapark i Prezydent Miasta Łodzi podkreśliła, iż prawo dziecka do wypoczynku, czasu wolnego, do uczestniczenia w zabawach i zajęciach rekreacyjnych należy do katalogu praw przyznanych wszystkim dzieciom. RPD powołuje się na art. 31 ratyfikowanej przez Polskę Konwencji o Prawach Dziecka, zgodnie z którym na państwa-strony nałożony jest obowiązek podejmowania działań zmierzających do pełnej realizacji wskazanego powyżej prawa.

„W kontekście „stref wolnych od dzieci” stoję na stanowisku, iż tego rodzaju oferty od przedsiębiorców nie służą dobru ogółu, jakim jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego opartego na szacunku dla praw wszystkich, niezależnie od wieku, płci, wyznania, niepełnosprawności, orientacji i bliskiej mi idei partycypacji młodych ludzi w życiu społecznym, obywatelskim. Istnieje bowiem ryzyko, że w analogiczny sposób można by wyodrębnić strefy dostępne tylko dla kobiet lub mężczyzn, tylko dla osób bez niepełnosprawności lub tylko do określonego roku życia. Każda z takich ofert budziłaby równy niepokój w budowaniu i trwaniu demokratycznego państwie, także wobec zapisów Konstytucji RP - art. 32 ustawy zasadniczej. Wykluczenie danej grupy osób tylko dlatego, że nie spełnia ustalonego odgórnie przez przedsiębiorcę kryterium - w tym przypadku wieku - może rodzić obawy związane z nierównym ich traktowaniem” – podkreśla Horna-Cieślak.

RPD: Przekaz handlowy nie może dyskryminować

W tym tygodniu biuro prasowe rzecznika poinformowało też o złożeniu przez RPD skargi do Rady Reklamy i wniosku o zajęcie stanowiska przez Radę w sprawie i stwierdzenie, iż aquapark naruszył przepisy prawa odnoszące się do zakazu dyskryminacji z uwagi na wiek konsumentów.

„W Ustawie o radiofonii i telewizji sformułowano wymóg, by przekazy handlowe nie zawierały treści dyskryminujących ze względu na rasę, płeć, narodowość, pochodzenie etniczne, wyznanie lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek czy orientację seksualną – podkreśliła Monika Horna-Cieślak w uzasadnieniu skargi. Jej zdanem używanie języka wykluczającego dzieci z przestrzeni publicznej prwadzi do negatywnego postrzegania udziału małoletnich w życiu publicznym i społecznym.

Przepisy zakazujące dyskryminacji nie są jednoznaczne

Przypomnijmy, iż zgodnie z art. 16b ust. 3 ustawy o radiofonii i telewizji przekaz handlowy nie może m.in. zawierać treści dyskryminujących ze względu na rasę, płeć, narodowość, pochodzenie etniczne, wyznanie lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek czy orientację seksualną. W rozumieniu ustawy reklamą jest przekaz handlowy, pochodzący od podmiotu publicznego lub prywatnego, w związku z jego działalnością gospodarczą lub zawodową, zmierzający do promocji sprzedaży lub odpłatnego korzystania z towarów lub usług. Reklamą jest także autopromocja.

Samo zaś ograniczanie usług dzieciom np. w restauracjach, pływalniach czy hotelach budzi szereg emocji, tym bardziej, iż przepisy nie są tu jednoznaczne. Nie ma bowiem jednej normy, która wskazywałaby na zakaz tego typu praktyk. Prawnicy często podkreślają, iż wskazane jest, by takie ograniczenie miało racjonalne uzasadnienie np. bezpieczeństwo dziecka, aby przedsiębiorca nie narażał się na zarzut dyskryminacji.

W tego typu sytuacjach rodzice mogą zastanawiać się czy dziecku odmówiono wstępu do jakiegoś lokalu może wytoczyć sprawę o ochronę dóbr osobistych. Teoretycznie istnieje taka możliwość, trzeba jednak wskazać konkretne dobro osobiste i wnieść opłatę sądową. Pamiętamy też, iż sądy opierają się kryteriach obiektywnych, a nie tylko na subiektywnych odczuciach osoby wnoszącej o taką ochronę.